Homilia wygłoszona przez abpa Wacława Depo

Homilia wygłoszona przez abpa Wacława Depo na Szczycie Jasnogórskim w uroczystość Matki Bożej Częstochowskiej, 26 sierpnia 2012 r.


Pobierz Pobierz

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Najdostojniejsi Pasterze Kościoła i Narodu w osobach następców Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Księże Kardynale Józefie, Księże Prymasie Józefie i Księże Arcybiskupie Henryku.

Najdostojniejsi Bracia w posługiwaniu biskupim na czele z Przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski Księdzem Arcybiskupem Józefem Michalikiem i moim czcigodnym poprzednikiem Księdzem Arcybiskupem Stanisławem, który przez 27 lat prowadził dzieło ewangelizacji Kościoła na tej ziemi i w tym miejscu.

Drodzy Ojcowie i Bracia Paulini na czele z O. Generałem Izydorem i O. Przeorem Romanem, Osoby życia konsekrowanego, Szanowni Przedstawiciele władz parlamentu Europy i Rzeczpospolitej Polskiej, Szanowni Przedstawiciele władz w różnych wymiarach służb mundurowych i cywilnych.

Bracia i Siostry, pielgrzymujący na to miejsce zawierzenia Bogu przez Maryję, i wszyscy łączący się z nami na modlitwie za pomocą katolickich i świeckich mediów.

Przychodzimy dzisiaj na ten Jasnogórski Szczyt, aby w uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej potwierdzić nasze osobiste i wspólnotowe więzi z Maryją, Matką Jezusa, Odkupiciela człowieka i świata, zaproszoną również do Polskiej Kany. W tym pielgrzymowaniu przypominamy sobie – na wzór Maryi – bardzo zasadniczą sprawę, że „życiem człowieka i świata nie rządzi przypadkowy los, że nie jest ono – jak mówił Benedykt XVI do młodzieży świata w Sydney 2008 roku – jedynie serią następujących po sobie wydarzeń i doświadczeń. Życie jest poszukiwaniem prawdy, dobra i piękna, które pochodzą od Boga i które ofiaruje człowiekowi Chrystus, sam będący Prawdą, Drogą i Życiem…” Czyż nie wypełniają się dzisiaj te słowa, na tym maryjnym Wzgórzu Zawierzenia…?

Mówił kiedyś w kazaniu, w Radomskiej Katedrze śp. ks. prof. Włodzimierz Sedlak: „Ktoś z niezależnych obserwatorów stojący z boku mógłby pomyśleć, że ci katolicy w Polsce, to mają tak zbiorowy, jak i prywatny szał dla kobiety, którą Maryją nazwali… Świat bowiem ma już za sobą na sumieniu, bardzo dużo szaleństw z powodu kobiety, wspominając wojnę trojańską, czy historię Kleopatry, królowej Egiptu… Tymczasem – podkreślał dalej profesor – ten nasz powszechny kult maryjny, powiem więcej, nasza więź z Maryją, to nie szaleństwo masowe, ale instynktowne szukanie oparcia i poczucia bezpieczeństwa w chwilach prób i zagrożeń, na podobieństwo dziecka i matki”. Dopowiedzmy dzisiaj, że przyprowadziła nas tutaj żywa wiara w Boga objawionego w Jezusie Chrystusie, zrodzonego z Maryi Dziewicy, oraz uznanie dobra i łaski, które Maryja wniosła w nasze życie osobiste, społeczne i narodowe, wyrażając zgodę na wcale niełatwe do zrozumienia i przeżycia macierzyństwo Syna Bożego… I wreszcie przyprowadził nas tutaj również nasz dług wdzięczności, który spłacamy wraz z Nią Bogu za wielkie rzeczy, które nam uczynił i które wciąż czyni przez Jezusa Chrystusa, Odkupiciela każdego bez wyjątku człowieka…

Spróbujmy więc dostrzec światło słowa Bożego dzisiejszej liturgii mszalnej. Pierwsze światło wyznaczone na dzisiejszą uroczystość idzie do nas z tekstów Starego Testamentu, zarówno z Księgi Przysłów,  jak i z proroctwa Izajaszowego. Wołają one o mądrość właściwych wyborów, o ścieżki przygotowane dla Pana. Zadaniem proroków było zawsze przybliżanie i wskazywanie na tajemnicę Mesjasza, który narodzi się z Dziewicy i jako Emmanuel – Bóg z nami, spełnił misję zbawienia wobec człowieka i świata. Prorok Izajasz wypowiada do nas słowa:

„Wtedy swe miecze przekują na lemiesze,
a swoje włócznie na sierpy.
Naród przeciw narodowi nie podniesie miecza,
nie będą się więcej zaprawiać do wojny”(Iz 2,4).

Nie wiem, czy jesteśmy świadomi tego, że te słowa Proroka Izajasza zostały wybrane i umieszczone na gmachu Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku? Z pewnością wszyscy zgadzamy się z tym pięknym, choć trudnym programem, zwłaszcza w obliczu toczących się nadal wojen… Tymczasem, zarówno konkretny, historyczny człowiek, jak i jego światowe, czy narodowe organizacje zdają się zapominać o słowach, które prorok Izajasz mówił w kolejnych wierszach:

„Chodźcie, wstąpmy na Górę Pana,
do świątyni Boga Jakuba!
Niech On nas nauczy dróg swoich,
byśmy kroczyli Jego ścieżkami…
Chodźcie, (…)
postępujmy w światłości Pana!” (Iz 2,3.5)

Drodzy Bracia i Siostry! Bez wchodzenia na drogę i na górę Pana, bez wchodzenia na ten Jasnogórski Szczyt, nie będzie prawdziwego pokoju i sprawiedliwości, ani w pojedynczym sercu, ani w życiu społecznym, czy narodowym.       Przyznajmy i my, że bez odniesienia do Boga, bez przychodzenia na tę Górę Zawierzenia Bogu przez Maryję, nie będziemy umieli rozróżnić głosów, które przechodzą przez nasz świat… Nie będziemy ludźmi czujnych i rozsądnych serc, jak przystało dzieciom Maryi…

Drugie czytanie z Listu św. Pawła do Galatów, który jest jednym z najstarszych pism Nowego Testamentu, ukazany jest obraz spełnienia się obietnicy Bożej: „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, aby odzyskali przybrane synostwo i mogli wołać do Boga Abba, Ojcze!”(por. Ga 4,4-6). Św. Paweł – jak zawsze w swoich Listach – mocno podkreśla, że zbawienie w Chrystusie, który zrodził się z Maryi Dziewicy jest darem łaski, a nie nagrodą za wypełnienie Prawa… Za Apostołem odkrywamy więc, że jest we wspólnocie wiary Chrystusowego Kościoła taka przestrzeń wolności, która nie tylko jest obroną przed złym użyciem tego daru, ale oznacza dobrowolny wybór Chrystusa i przylgnięcie do Niego, na wzór Maryi.

Tak! „Tutaj zawsze byliśmy wolni…” Te słowa błogosławionego Jana Pawła II sprawdzają się i dzisiaj, tutaj zawsze byliśmy wolni, na tej Górze – niezależnie od czasu niewoli, rozbiorów, czy okupacji o różnym imieniu i barwie. I takie jest nadal nasze zadanie w dziele ewangelizacji? Abyśmy w świetle Ducha Świętego, który został nam dany, rozpoznawali prawdę o Chrystusie i na modlitwie wraz z Matką Jezusa zdobywali moc wiary i opowiadali się po stronie Jezusa w codziennym życiu…

Bracia i Siostry! Bardzo dobrze znamy opis wesela w Kanie Galilejskiej. Ten fragment z Ewangelii św. Jana jest przepełniony różnymi postaciami. Bezsprzecznie głównymi bohaterami są: Jezus, Jego Matka, Jego uczniowie, pan młody i starosta weselny. Dostrzegamy w tym zgromadzeniu, dyskretną, ale jakżeż bardzo czujną rolę Maryi. Ona nie tylko jest obecna, Ona jest tą, która służy i objawia swoje macierzyńskie pośrednictwo. Maryja staje pomiędzy Synem a ludźmi – jak zaznaczy błogosławiony Jan Paweł II w Redemptoris Mater – staje w sytuacji ich braków, niedostatków i cierpień… Nie jako obca, lecz ze stanowiska Matki jest świadoma, że może – a nawet więcej – „ma prawo” powiedzieć Synowi o potrzebach ludzi. Bo Kana – to dom i szkoła modlitwy, która czyni cuda… To również dom i wychowanie w duchowości maryjnej, która nie kończy się na zapatrzeniu w Maryję, ale zobowiązuje do życia zgodnego z Ewangelią Jej Syna… To wreszcie szkoła ewangelicznego radykalizmu:  „Uczyńcie wszystko, co Syn mój wam powie”(J 2,5). Wynika stąd, że nasz kult do Matki Jezusa nie jest wcale najłatwiejszą drogą życia i drogą do Królestwa Niebieskiego.

Maryja – podobnie jak Jezus – stawia trudne wymagania. Domaga się wypełnienia wszystkiego, co Jej Syn do nas powiedział. Przyjęcia samego Chrystusa w darze i pójścia z własnym krzyżem za Nim. Bo w Ewangelii nie można przebierać, czyniąc z niej „wybiórcze chrześcijaństwo”. Nie można przyjąć jedno, a drugie odrzucić, bo już za stare i nie pasuje do lansowanego kompromisu… „Uczyńcie wszystko, cokolwiek Syn mój wam powie!” (J 2,5). To są słowa testamentu Maryi, słowa najważniejsze i odnoszące się do Chrystusa. Ona i dzisiaj do Niego prowadzi…

Umiłowani Pielgrzymi! Dzisiejsza uroczystość Jasnogórskiej Matki Kościoła kieruje nasze serca i oczy nie tylko do Jej Obrazu, który znamy na pamięć – jak pisał ks. Jan Twardowski – ale do Jej Osoby, która jest żywa za tym Obrazem i wychodzi na nasze drogi… Królowa i Matka, bez biżuterii, jak dalej pisał poeta. Tak jest już od przeszło 55 lat w peregrynacji kopii Jasnogórskiej Ikony i tak jest teraz w tym dziele od oceanu do oceanu w obronie życia pod sercem matki i w modlitwie za tych, którzy dotknęli dramatu przerwania życia.

Sięgamy więc pamięcią do matczynych więzi Maryi z Narodem Polskim od momentu naszego Chrztu i związania się z Chrystusem, Jego Ewangelią, Krzyżem i Kościołem – jak mówimy to w Rocie Jasnogórskich Ślubów Narodu. Maryja jest bowiem „żywą pamięcią Kościoła” na ziemi polskiej, jak uczył nas błogosławiony Jan Paweł II. A być Matką i „żywą pamięcią” oznacza zachowywać i rozważać sprawy ludzi, wydarzenia zarówno radosne, jak i bolesne… Ta „pamięć maryjna” to nie tylko zapis naszej historycznej przeszłości, lecz także obok umysłu i woli trzecia siła duchowa człowieka, która łączy osoby nawet oddalone od siebie w czasie i przestrzeni. Tak było i jest z historią Jej Obrazu z ciemnym Obliczem, jednoczącym Wschód i Zachód chrześcijański, kiedy została przewieziona w 1382 roku z Bełza od księcia halickiego Lwa, przez księcia opolskiego Władysława i oddana 31 sierpnia 1384 r. Paulinom sprowadzonym z Węgier na Jasną Górę. Ona łączy Wschód z Zachodem i Bogu niech będą dzięki za ten akt z 17 sierpnia br. i przesłanie do narodów Polski i Rosji. Niech będzie Bóg uwielbiony przez Maryję w Jej Jasnogórskim Obrazie.

Tak było i jest, kiedy po potopie szwedzkim i obronie Jasnej Góry w dniu 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz w Lwowskiej Katedrze uznawał Maryję za Królową Korony Polskiej i Matkę sprawiedliwości społecznej w Rzeczpospolitej. Sięgamy w „żywą pamięć Maryi” i Jej więź ze Sługą Bożym kard. Stefanem Wyszyńskim, kiedy – jak mówił już dzisiaj Ksiądz Prymas – tutaj na Jasnej Górze był obecny, ale w innej postaci. Ten pusty fotel on nie tylko mówił, on krzyczał o obecność i wierność z narodem. W odosobnieniu lat pięćdziesiątych Prymas Wyszyński opracował Jasnogórskie Śluby Narodu, jako „wielki nieobecny” wówczas 26 sierpnia 1956 r. tutaj na Jasnej Górze. Dziś cieszymy się Tablicą ufundowaną przez Instytut Księdza Prymasa, bo on dzisiaj znów do nas powraca i prowadzi nasz Naród do głębszego spełnienia się. Prowadzi to „wszystko, co Polskę stanowi…” do wypełnienia się Ślubów. Nie sposób nie wspomnieć zwycięstwa Maryi poprzez wybór i błogosławiony, i bogaty w łaskę pontyfikat Jana Pawła II. Jego pielgrzymki i zawierzenia na tym miejscu, gdzie  żyjąc przybranym synostwem „zawsze byliśmy wolni” i wołaliśmy do Boga „Abba – Ojcze!” Wypowiadaliśmy te słowa także w różnych językach świata, jak w sierpniu 1991 r. podczas Światowych Dni Młodzieży. Przypomnę bardzo aktualne słowa błogosławionego Papieża Polaka. „Im bardziej wrzaskliwość głosów lansujących kulturę bez Boga, będzie większa, tym bardziej trzeba rozważyć, co jest większym brzemieniem, czy prawda nawet bardzo wymagająca, czy też pozór prawdy, stwarzający złudzenie poprawności moralnej? Odchodzenie od prawdy – mówił dalej błogosławiony Jan Paweł II – nie jest żadną tendencją rozwojową. Nie może też być uznawane za miarę wolności i etycznego postępu. Krzyczące na ulicach ewidentne zło, nie może być uznawane za chorobę, czy też określane „alternatywnym zachowaniem…”

Pozwólcie, że na zakończenie przywołam tekst Sługi Bożego Kard. Stefana Wyszyńskiego – bo ci dwaj Pasterze, Jan Paweł II i Prymas Tysiąclecia są z nami w tajemnicy świętych obcowania – który woła o wypełnienie Ślubów życiem płynącym z wiary. „W Ślubach Jasnogórskich nie chodzi o jeszcze jeden piękny tekst. Nie chodzi o dokument i pamiątkę historyczną. Chodzi o to, żeby każde słowo Przyrzeczeń, każda myśl, weszła głęboko w nasze serca, żeby była wypisana żywym palcem Bożym na każdym drgnieniu twego serca. Już widzieliśmy tyle pięknych tablic kamiennych, tyle brązów, które przypominają uniesienia duszy Narodu. A tu nie chodzi o kamienie, czy o pomniki. Chodzi o żywe serca dla Boga, o żywe wotum. Nie chcemy manifestacji, pomników, oświadczeń. Chcemy życia Bożego w Narodzie, życia Ewangelią… Stoimy więc na progu wielkiej pracy… Zaczynamy tę pracę od dziś… Zaczynamy ją naprzód w sobie”. Odczytujmy więc dobrze i kończmy w sobie… Amen.

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl