Uczestniczę w cudzie

Z o. dr. Tadeuszem Rydzykiem CSsR, dyrektorem Radia Maryja, rozmawia Beata Falkowska.

Udało się trochę przebudzić olbrzyma? Tak określał Ojciec w jednym z wywiadów polskich katolików. Radio Maryja od 24 lat prowadzi ewangelizacyjno-formacyjną pracę u podstaw. Dla wielu jest także architektem zmiany społeczno-politycznej, którą obserwujemy dziś w Polsce.

– Naszym celem nie są działania polityczne, pomagamy w formacji człowieka, ucznia Chrystusa, a uczeń Chrystusa to jest człowiek prawdy, człowiek prawy, który chce się kierować nauką Chrystusa, miłością do Pana Boga i człowieka. A jeśli wychodzą przy tym dobre sprawy, są to konsekwencje tego wychowania. Pracujemy na chwałę Bożą, dla dobra Kościoła, Ojczyzny i człowieka, a ile wnosimy w różne obszary życia, to Pan Bóg wie. Cieszę się, że gdy wstaję rano, wiem, że mogę kolejny dzień funkcjonować i chciałbym dobrze funkcjonować dla Pana Boga, dobra człowieka i mojej Ojczyzny, którą po Panu Bogu powinienem kochać najbardziej.

Coraz bardziej sprofilowana konserwatywnie młodzież również inspiruje się Radiem Maryja.

– Bardzo się cieszę, że młodzi nie dali się propagandzie, nie dali sobie wyrwać Ojczyzny z serc. Od 1050 lat budujemy chrześcijańską Polskę: to określona ziemia, kultura, język i nieodłącznie religia. Ona jest dla nas jak tlen, my jesteśmy zbudowani na Chrystusie i widać te konsekwencje w Narodzie, w dobrych poczynaniach. To niezmiernie budujące, że po wszystkich działaniach środowisk chcących stworzyć inny porządek świata, od rewolucji francuskiej, przez marksizm i neomarksizm, nie udało się wyrwać Polakom tego, co jest tak bardzo naturalne: że jesteśmy Polakami z Chrystusem i czujemy Ojczyznę. To jest tak normalne jak to, że oddychamy. Cieszę się z tego, co jest, ale wiem, że jest jeszcze wiele do zrobienia.

Jakie dostrzega Ojciec nowe kierunki działań dla katolików w Polsce, wektory, których nie było 24 lata temu, gdy Radio startowało?

– Gdy Radio Maryja powstawało, wydawało się, że coś się w Polsce zmienia. To był czas po Okrągłym Stole, ale to było oszustwo, ludzie się łudzili. Jakiś czas trwało to kłamstwo i konsekwencje tego kłamstwa w nas. Naród musiał doświadczyć tego zła, tak jak w przypadku komunizmu. Gdy ze Wschodu przyniesiono do nas komunizm, iluś ludzi poszło za tym. Potrzeba było czasu, doświadczenia tego, czym jest ta ideologia, żeby od tego odejść. To był proces. Tak samo w tym przypadku. Mnie także otwierały się oczy, gdy w latach 90. rozprzedawano Polskę, gdy przyszedł potężny atak na Kościół. Bardzo mnie wtedy uderzyło, że walkę z religią w szkole prowadziła również pewna część tzw. inteligencji katolickiej.

Jak bańki mydlane pryskały pozory, którymi byliśmy karmieni.

– Potem był ten potężny opór wobec Radia Maryja, byśmy nie dostali nawet dwóch stacji po 10 i 100 watów. Wtedy już wiedziałem, że mamy do czynienia z pozorami i kłamstwem. Pamiętam, jak będąc we Włoszech, przeczytałem na okładce „30Giorni” tytuł: „Odchodzi komunizm, przychodzi liberalizm”. Gdzie indziej zetknąłem się z przemówieniem parlamentarzystki europejskiej, w którym padały słowa: nie zgodzimy się na to, by w byłym bloku wschodnim rozwijały się dogmaty katolickie, nasi bracia oświeceni już tam są, mamy doświadczenie… To były czasy potwornej manipulacji. Kłamano, że Kościół rządzi w Polsce, łudzono nas tym, że odradza się „Solidarność”, ale wiemy, że to już nie była ta pierwsza „Solidarność”. Powstawanie Radia Maryja to była droga przez mękę.

Ta walka duchowa trwa?

– Tamten opór pozostał. Cały czas ten sam bezbożny świat występuje przeciwko Panu Bogu. Do dzisiaj. Mówiło się niedawno z satysfakcją, że niektóre partie ateistyczne odchodzą z Sejmu, ze sceny politycznej, a ja mówię: spokojnie, inżynierowie tego świata wszystko przewidzieli – są następne, pięknie ubrane, mają pieniądze na propagandę, i są to duże pieniądze. Trzeba to widzieć, być wyczulonym. Nie występujemy przeciwko tym ludziom, ale przeciwko temu błędowi. To jest walka duchów, walka ze złem. Teraz wchodzi ona w fazę kondensacji, jakby jakieś crescendo.

Widzę tu związek z przypadającym w 2017 roku 100-leciem objawień w Fatimie. To będzie także 300 lat od powstania masonerii. Daje to do myślenia. Nie ukierunkowuję, gdzie są centrale tych działań, jest Zły i zabiega o dusze człowieka. A Polska jest pod szczególnym obstrzałem, bo jest katolicka, maryjna; to Ojczyzna św. Jana Pawła II. Mamy to wyjątkowe dziedzictwo. Stąd ten atak Złego. Dlatego m.in. uderzenie w gospodarkę, w kulturę, niszczenie duszy Narodu. Niszczenie na każdym kroku. Ale coraz więcej ludzi to widzi, myśli. Także Rodzina Radia Maryja.

Co jest Ojca radością, gdy patrzy dziś na wspólnotę słuchaczy Radia?

– Nasze rozmowy na antenie są inne, coraz głębsze. Ludzie dojrzeli, to jest owoc. Nie twierdzę, że tylko Radio wpływa na te pozytywne zmiany, ale Radio także. Marzę, aby nasi słuchacze byli apostołami, żeby chcieli coś dobrego zrobić, żeby słuchali Ducha Świętego i nie stali z boku, ale robili tyle, ile mogą. A czynić dobro może każdy. Chory, nie wychodząc nawet z domu, może modlić się za tych, którzy działają. Modlitwa to jest baza, fundament.

Spotkanie z Panem Bogiem zawsze leży u podstaw ewangelizacji?

– Wszystko zaczyna się od modlitwy, kontaktu z Panem Bogiem. Chory modli się za tych, którzy działają, ale ci, którzy działają, także mają się modlić. Trzeba być aktywnym, ale żeby to nie była tylko pusta akcyjność, musi być relacja z Panem Bogiem. Nie możemy się oderwać od Źródła życia. Jeśli tego nie będzie, to szybko się zniechęcimy, wypalimy.

Wypełnianie prośby Pana Jezusa „Idźcie i głoście Ewangelię” nadal jest dla Ojca źródłem radości?

– Oczywiście. To jest źródło radości dla wszystkich. To jest jak ogień, on cały czas płonie; to mnie porywa. I nawet jak są trudności, człowiek jest zmęczony, cóż, trzeba się przespać i pomodlić. W Radiu Maryja jest kaplica, gdzie wznoszę moje myśli i serce do Pana Boga, ale także rozmawiając z ludźmi, gdy nikt tego nie wie, kieruję do Niego swe serce. Praktykujmy takie trwanie w obecności Pana Boga poprzez akty strzeliste, wznoszenie serca do Pana Boga. Mamy dużo do zrobienia. Alleluja i do przodu! I to każdy z nas. A Pan Bóg da łaskę, siłę i da radość z tego, że pracuje się w Jego Winnicy.

Wiara czyni cuda i przenosi góry. Niewielu wierzyło 24 lat temu, że to Radio powstanie, a potem, że oprze się atakom.

– Ludzie mieli wątpliwości. Przychodziły także na mnie momenty lęku, kiedy pytałem, co tu robić, myślałem, że trzeba się wycofać. I zawsze mówiłem: „Panie Jezu, jeśli chcesz, to ratuj, jeśli chcesz, to pomóż”. Pamiętam też, że jak rozpoczynały działalność uczelnia i Telewizja Trwam, jak już była decyzja na „tak”, zaczynała się we mnie taka wewnętrzna wojna. Trwało to ileś dni. Nawet we śnie przychodziły myśli, że trzeba się wycofać, i to wołanie do Pana Jezusa: „Pomóż, jeżeli chcesz tego, tylko Ty możesz”. Gdy myślałem o Radiu Maryja, klękałem przed Najświętszym Sakramentem, Matką Bożą i pytałem: „Powiedz mi, może to jest jakieś szaleństwo?”.

Boże szaleństwo to tak.

– Potem przychodziła pewność, że mam to robić. Nawet jeśli później niektórzy mówili, że tak się nie da, ja wiedziałem, że mam iść w tym kierunku. W roku 1990, gdy myślałem już poważnie o radiu, rozmawiałem z ojcem prowincjałem. Zarząd, ojciec prowincjał nie byli na „nie”, ale na „tak”. Jestem niezwykle wdzięczny zgromadzeniu, moim współbraciom za tamto wsparcie. Jeden młody ojciec później powiedział mi: „Myśleliśmy, że Ojcu się w głowie pomieszało”. Ale powiedział to, gdy Radio już okrzepło, był na tyle taktowany, że wcześniej milczał.

Weszliśmy w Rok Miłosierdzia, przed nami 1050. rocznica chrztu Polski, Światowe Dni Młodzieży. To będzie rok łask dla naszej Ojczyzny?

– Po pierwsze, Rok Miłosierdzia. Niektórzy narzekają na nasze braki materialne, a materia jest po to, by żyć, a nie żyjemy po to, by kumulować materię. Trzeba mieć to, co jest potrzebne do życia, a nie gromadzić w nieskończoność. Jeśli już gromadzić, to to, co człowieka buduje, czyli ducha. Wracając zatem do Roku Miłosierdzia, Polska niesie światu to, czego świat nie ma, i to przez kogo? – przez św. Jana Pawła II i św. Faustynę. To także najbardziej znani w świecie Polacy i – powiedziałbym – najwięksi. To także jest znak dla nas. I Rok Miłosierdzia, i Światowe Dni Młodzieży to Boża łaska.

Pan Bóg błogosławi Polsce?

– Pan Bóg nas nie opuścił, wychowuje nas, daje nam łaskę. Jak nie widzieć Bożego Miłosierdzia nad Polską, która trwa przy Panu Bogu w tej sytuacji, jaka jest na świecie? W obliczu powszechnego laicyzowania, rewolucji cywilizacyjnej, antykulturowej. Jeden z jej objawów to gender. Obserwujemy niszczenie cywilizacji chrześcijańskiej, burzenie tego, co normalne, podcinanie duchowych i biologicznych korzeni człowieka.

Narzędziem jest także islamizacja.

– To niebywałe, jak wykorzystywana jest sprawa wojny w Syrii, prześladowań, po to by otworzyć drzwi Europy dla wszystkich, bez kontroli. I dla dżihadystów, i tych, co niosą szariat. Czy to nie jest celowe? Czy to nie jest walka z cywilizacją chrześcijańską? Zresztą za sytuację na Bliskim Wschodzie także odpowiedzialni są inżynierowie świata. Nie słuchali Jana Pawła II, gdy prosił, by nie rozpoczynać wojny w Iraku.

W tym splocie interesów władzy i finansów ginie człowiek. Również w przekazie medialnym.

– Media często nie służą prawdzie, co najwyżej powiedzą: „Cała prawda całą dobę”. Ale czy tam jest prawda, czy ci ludzie służą prawdzie, z szacunkiem wobec każdego Polaka? Właściciele, dysponenci mediów realizują swoje interesy i często nie liczą się z tym, żeby to służyło człowiekowi. Dla nich człowiek jako osoba nie istnieje, ludzie to masa, którą należy zmanipulować, maksymalnie wykorzystać, i to jeszcze tak, żeby byli z tego zadowoleni. Sun Zi 2,5 tys. lat temu pisał: „Najwyższą umiejętnością w sztuce wojennej jest podporządkowanie sobie nieprzyjaciela bez walki”.

Dziś także obserwujemy takie wojny bez jednego wystrzału?

– Ludzie się cieszą, a jednocześnie są podporządkowywani i manipulowani. Na skutek lenistwa myślowego pozwalają sobą manipulować, nie usiłują nawet poznać prawdy, żyją wrażeniami, doznaniami, nie patrząc na to, że to im szkodzi. Dlatego my tak uparliśmy się na media, by choć troszeczkę było mediów wolnych, służących człowiekowi w prawdzie, w miłości.

O to chodzi ostatecznie w misji Radia Maryja?

– Nam zależy na człowieku, na jego szczęściu tu, na ziemi, i w wieczności. Dlatego media. Ale tych katolickich mediów mamy w Polsce niecałe 3 proc. Po 1989 r. układy historyczne i polityczne nie sprzyjały katolikom, ale ten czas przemian nie został także właściwie wykorzystany. Mogliśmy mieć więcej mediów katolickich. To, że nie mieliśmy profesjonalistów, przygotowanych ludzi, nie jest argumentem. Do głoszenia Ewangelii powołani są wszyscy katolicy.

Gros osób klucz do trwania i sukcesu Radia Maryja widzi właśnie w profesjonalizmie Ojca Dyrektora, w zdolnościach organizacyjnych. A to nie tak?

– Ja wcale nie czuję, żebym był świetnym organizatorem. We wspólnocie rozmawiamy ze sobą, współbracia podpowiadają różne rzeczy, księża biskupi, kapłani, siostry zakonne, świeccy. My w Radiu zbieramy to, co inni nam odkrywają, wyrażają, i przekładamy to na audycje. To jest siła wspólnoty. Wspólnota nie jest po to, by być ze sobą i się w siebie wpatrywać, tworzyć takie „dopieszczalnie”, ale po to, by realizować cel, służyć Panu Bogu, człowiekowi, rozwojowi. Takiemu rozwojowi, żeby osiągnąć Niebo, a to Niebo budujemy już na ziemi, Królestwo Boże. To wszystko jest naprawdę proste.

Proste, gdy mamy wiarę. Także w to, że błąd i zło nie mają ostatniego słowa, że można świat zdobywać dla Pana Boga. Bez tego nie byłoby Radia.

– Ta zmiana, której doświadczamy w Polsce, dla mnie to jest cud. To, że przyszedł ten rząd, prezydent. Nie mówię, że to są ludzie, którzy nie potrafią zbłądzić, ale na tę chwilę, gdy Polska jest w takim zagrożeniu cywilizacyjnym, które nadciąga z różnych stron – w wymiarze gospodarczym, kulturowym, a może i militarnym – niezwykłe jest to, że przychodzi ten rząd i mówi: „Stop!”. My musimy się nad tym zastanowić. Choćby nad kwestią przyjmowania imigrantów islamistów. Dla mnie to jest naprawdę cud.

Modlę się teraz o to, by wszyscy Polacy zechcieli i potrafili myśleć dalekowzrocznie, nie tylko pędzić za pieniądzem, ale by myśleli o przyszłości Ojczyzny. Polskę trzeba umacniać duchowo, intelektualnie silnymi osobowościami, charakterami, ludźmi ofiarnymi dla Pana Boga i człowieka.

Jak będziemy z Panem Bogiem, Jemu służyć, to Pan Bóg będzie z nami i będzie nam błogosławił. Jemu trzeba być wiernym, I to nie jest żaden ból, smutek. To jest radość, bo to On nas niesie. On jest Miłością. To również jest proste. Jestem pełen nadziei, widzę, jak Pan Bóg się nami opiekuje. Polska może pokazać światu swoją wiarę, swoje wartości i talenty, bo Polacy są zdolni. Substancja polskiego społeczeństwa nie jest jeszcze zepsuta, wyraźnie widać to w porównaniu z Europą Zachodnią.

Tam w dużym stopniu mamy już krajobraz po przegranej bitwie.

– Europa Zachodnia jest bezradna. Podcięty rozum, duch.

Przyszłość Polski, Europy idzie przez Kościół. W tym roku prosi Ojciec pielgrzymów przybywających na uroczystości rocznicowe o szczególny „prezent urodzinowy” – modlitwę o powołania kapłańskie i zakonne.

– Bez powołań nie ma Kościoła, bo kto będzie sprawował sakramenty, kto będzie głosił Ewangelię, kto będzie kochał Pana Boga i będzie szczególnym znakiem dla tych, którzy nie wierzą, którzy szukają Pana Boga? A bez sakramentów nie damy rady. Także prośmy o kapłanów! Prośmy o siostry zakonne i zakonników.

Znamy ze świadectw historie powołań, które zrodziły się lub ostały również dzięki Radiu Maryja.

– Nie dzięki Radiu, ale dzięki Panu Bogu i Matce Bożej. Pan Bóg działa na różne sposoby.

Czuje się Ojciec narzędziem?

– Czuję, że uczestniczę w cudzie. Stoję z boku i patrzę, a Ktoś działa.

Dziękuję za rozmowę.

Beata Falkowska/Nasz Dziennik

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl