Trwa śledztwo ws. zamachu w Paryżu
Zamachowiec, który wczoraj w Paryżu wjechał autem w 6 żołnierzy, którzy wychodzili na patrol, przebywa w areszcie. Śledztwo prowadzi prokuratura ds. antyterroryzmu.
Do incydentu doszło wczoraj ok. godz. 8.00 na północny zachód od Paryża, przed budynkiem, w którym kwaterują żołnierze.
– Około godz. 8.00 rano usłyszałam głuchy szum. Wyszłam na balkon. Zobaczyłam dwóch żołnierzy leżących na ziemi. Rozległ się hałas, następnie słychać było krzyki. Nagle usłyszałam: „samochód pojechał tam, trzeba ruszyć za nim, trzeba go złapać” – mówiła świadek zdarzenia.
Pojazd najpierw zbliżył się powoli, a gdy był już blisko żołnierzy, gwałtownie przyspieszył.
– Doszło do ataku na żołnierzy, którzy wychodzili z koszar na służbę patrolową. O umyślności działania można mówić chociażby z prostej przyczyny – sprawca w samochodzie czekał na tych żołnierzy, którzy będą wychodzić z koszar – wskazał dr Wojciech Wosek, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Sześciu żołnierzy odniosło obrażenia: czterech lekkie, a dwóch ciężkie. Ich życie nie jest jednak zagrożone. Zamachowiec został zatrzymany na autostradzie, po tym, jak uciekał w kierunku Calais.
– Im bardziej tzw. Państwo Islamskie będzie przegrywało na swoim terytorium – a z tego, co widzimy, IS jeżeli chodzi o obszar coraz bardziej się kurczy, coraz bardziej przegrywa na tym swoim pierwotnym terytorium, czyli Syrii i Iraku – to jest obawa, iż będzie przechodziło na inne obszary. Na pewno takim jednym z głównych obszarów będzie Europa. Zresztą można było usłyszeć, iż są nawet przygotowane specjalne oddziały terrorystów-zamachowców, którzy właśnie mają uderzać w Europie – podkreślił dr Wojciech Wosek.
Francja jest w stanie najwyższej gotowości. Od stycznia ubiegłego roku dochodzi tam do dżihadystycznych zamachów. Dotychczas zginęło w nich już ponad 230 osób.
TV Trwam News/RIRM