Senat prawdopodobnie zmieni zapisy tzw. ustawy o frankowiczach
Senat, który zbiera się jutro na trzydniowym posiedzeniu, najprawdopodobniej zmieni zapisy tzw. ustawy o frankowiczach. W myśl poprawek PO, które zaakceptowała senacka Komisja Finansów Publicznych, koszty przewalutowania kredytów walutowych mieliby ponosić po połowie banki i kredytobiorcy.
Posłowie proponowali, aby w 90 proc. koszty pokrywały instytucje finansowe. Ekonomiści zwracają uwagę, że ustawa wyklucza wielu kredytobiorców.
Dr Marian Szołucha, z Forum dla Wolności i Rozwoju stwierdził, że niekorzystny jest również tzw. wskaźnik LtV. Chodzi o relację wartości kredytu do wartości mieszkania. Jeżeli kredyt stanowi 120 proc. wartości mieszkania, wniosek będzie można złożyć od razu. W przypadku 100 proc. po roku od wejścia w życie ustawy, a 80 proc. – nie wcześniej niż po upływie 2 lat.
– To są po prostu dziwne kryteria, dla mnie niezrozumiałe, bo mają się nijak do kwestii, którą powinniśmy – zaczynając w ogóle dyskusję o przewalutowaniu kredytów bankowych – rozstrzygnąć w pierwszej kolejności. Tą kwestią jest pytanie o to, kto ponosi winę za podpisanie danej umowy kredytowej. Tzn. czy kredytobiorca ryzykował świadomie, a nawet celowo spekulował, bo przyjmuję, że i takie przypadki miały miejsce, czy też został przez bank – mówiąc kolokwialnie – wrobiony w kredyt walutowy – powiedział Marian Szołucha.
Sami „frankowicze” podkreślają, że to banki powinny być w stu procentach obciążone kosztami przewalutowania kredytów.
Jak mówią, ustawa rządową w obecnej wersji, powinna nosić nazwę „o szczególnej pomocy dla nieuczciwych banków”.
RIRM