Rusza protest rybaków
Rozpoczął się protest rybaków przeciwko unijnej polityce prowadzenia połowów na Bałtyku. Rybacy podkreślają, że obowiązujący system doprowadził do katastrofy ekologicznej w stadach bałtyckiego dorsza.
Przed południem z portów w Kołobrzegu, Darłowie, Łebie, Ustce i Władysławowie wyruszyło w morze kilkadziesiąt jednostek rybackich.
– Można powiedzieć, że czara goryczy się po prostu przelała, to efekt dotychczasowej polityki, która była nadana z góry, która przyszła z Brukseli a w którą tak pięknie się wpisywał i nadal się wpisuje rząd Donalda Tuska, poprzez swojego ministra Kazimierza Plocke, który jest odpowiedzialny za rybołówstwo. Stała się rzecz najgorsza, po prostu wytrzebiono zasoby ryb pelagicznych na Bałtyku tj. śledzia i szprota. W wyniku – można powiedzieć – niekontrolowanych połowów paszowych, jakie są realizowane na morzu Bałtyckim przede wszystkim przez flotę duńską, szwedzką i fińską – zaznacza europoseł Marek Gróbarczyk, były minister gospodarki morskiej.
Europoseł dodał, że doszliśmy do finału absurdu jakim była dotychczasowa wspólna polityka rybołówstwa.
– Zadziwiające jest to, że to naukowcy i komisja – czyli ludzie odpowiedzialni – nie widzą problemu z zapaścią na Bałtyku. Przypomnijmy, to ostatnie decyzje podjęte m.in. przez polskiego ministra – podwyższenie kwot właśnie na śledzia; na Bałtyku wschodnim. To tak, jak gdyby byli po prostu głusi, ślepi na to co się dzisiaj dzieje. Rybacy dopominają się ograniczenia tych kwot, ponieważ – jak mówią – w wyniku zagłodzenia całkowicie zniknie dorsz w Bałtyku – zwracał uwagę europoseł Marek Gróbarczyk.
RIRM