Problem z genetycznie modyfikowaną żywnością w Polsce
W Sejmie z udziałem polityków i naukowców odbyła się konferencja poświęcona problemowi genetycznie modyfikowanej żywności. GMO w Polsce to przede wszystkim zasługa prezydenta Bronisława Komorowskiego – podkreślali posłowie z PiS-u.
Prof. Jan Szyszko, były minister środowiska, tłumaczył, że rząd PO-PSL naginając prawo doprowadził do sytuacji w której polskie sklepy są wyposażone w żywność GMO. Co więcej jest ona nieoznakowana.
– Działo się to również przy udziale pana prezydenta. Taki przykład, a mianowicie rok 2011, powstaje rządowy projekt ustawy o nasiennictwie. Nota bene niezgodny z prawem, które w Polsce obowiązuje. Powstaje wielki ruch społeczny. Pan prezydent wetuje projekt przed wyborami. Co się dzieje później, gdy PO i PSL stworzyło koalicję, pan prezydent ten sam projekt podaje do procedowania jako swój projekt prezydencki. Następnie przechodzi on szybką ścieżkę legislacyjną. I w tym momencie jasne prawo stało się całkowicie zamazanym. (…) To prawdziwy cios w polską wieś – zaznacza prof. Jan Szyszko.
Poseł Dariusz Bąk odnosząc się do obwiązującej ustawy o nasiennictwie, zwraca uwagę na łaskawe kary, które sprzyjają rozpowszechnianiu nasion genetycznie modyfikowanych.
– Obrót nie jest uwalnianiem do środowiska i praktycznie w tej chwili po Polsce krążą setki tysięcy ton nasion genetycznie modyfikowanych, wykorzystywanych do spasania, do produkcji żywności. Jeśli, ktoś wysieje takie nasiona to płaci tylko opłatę sankcyjną, a już więzienia za takie sytuacje nie grożą nikomu. Zminimalizowano kary, w ten sposób zachęcając nawet do łamania prawa. Polska w tej chwili stoi otworem na nasiona genetycznie modyfikowane. Czy najwyższe władze w państwie, prezydent i rząd RP tak powinny bronić interesów polskiego rolnictwa i Polski? – pyta poseł Dariusz Bąk.
Sprzeciw wobec wprowadzenia materiału siewnego GMO do Polski jest jednym z postulatów rolników, którzy protestują od 79 dni przed kancelarią premier Ewy Kopacz.
RIRM