Prezydent spotkał się ws. pomnika katastrofy smoleńskiej
Dziś w Belwederze prezydent Bronisław Komorowski rozmawiał z przedstawicielami rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej na temat budowy pomnika upamiętniającego 96 ofiar katastrofy TU-154 M.
Spotkanie to odpowiedź na list napisany rzekomo przez część rodzin, które chcą aby monument powstał w centrum stolicy. Niedawno okazało się, że dokument powstał w Kancelarii prezydenckiej.
Prezydent Komorowski zapowiedział, że decyzję ws. zaangażowania się w budowę pomnika podejmie dopiero po wyborach samorządowych. Najpierw chce przeprowadzić konsultacje z nowymi władzami Warszawy.
Beata Gosiewska, wdowa po śp. wicepremierze Przemysławie Gosiewskim, nie otrzymała zaproszenia na to spotkanie. Jak przyznaje, sądziła, że prezydent ma honor i przestanie wykorzystywać śmierć bliskich do robienia kariery politycznej.
– Dla mnie pan Prezydent jest ostatnią osobą, która – jak powiedziała jedna z rodzin – odebrała sobie sama prawo moralne do tego, żeby budować ten pomnik. Po tych czterech latach, powiem – może bardzo brutalnie, ale szczerze – że mordercy nie powinni budować swoim ofiarom pomników i wykorzystywać ich śmierci do swoich celów. A to tak naprawdę dzieje się od czterech lat. Zamiast wyjaśnienia przyczyn mamy śmiech, rechot, naśmiewanie się, robienie z nas i z narodu jakichś wariatów – komentuje Beata Gosiewska.Miejsce pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy smoleńskiej wskazali Polacy po 10 kwietnia 2010 roku – powiedział poseł i prof. Włodzimierz Bernacki. Jak dodał, jest to miejsce, w którym stał krzyż na Krakowskim Przedmieściu. Szef Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Ofiar Tragedii Narodowej pod Smoleńskiem odniósł się do dzisiejszego spotkania prezydenta z częścią rodzin.
– Dwa tygodnie temu, kiedy dotarła do nas informacja, że część rodzin smoleńskich wystosowała list do pana Prezydenta, list ten przyjęliśmy z nadzieją. Jednak w ubiegłym tygodniu dotarła do nas informacja, że był on redagowany przez ministra w Kancelarii Prezydenta – pana Rybickiego. W związku z tym wydaje się, że to, co w pierwszym momencie miało łączyć, tak naprawdę zmierza do tego, aby rodziny ofiar tragedii narodowej pod Smoleńskiem dzielić – powiedział prof. Włodzimierz Bernacki.Jedyny monument upamiętniający ofiary z 10 kwietnia 2010 r. stoi na Warszawskich Powązkach, gdzie spoczywa część osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej.
RIRM