Fundusze spójności dla Polski ocalone?
Nowa propozycja budżetowa szefa Rady Europejskiej Hermana Van Rompuya przewiduje na politykę spójności, z której najbardziej korzysta Polska – 324 mld 700 mln euro, czyli o ok. 4,5 mld euro więcej niż w listopadowej propozycji.
Zmniejszono wydatki na konkurencyjność. Negocjacje trwają cały czas.
Jerzy Bielewicz, prezes Stowarzyszenia Przejrzysty Rynek zwraca uwagę, że w kontekście środków dla Polski na to, aby pogodzić polityków europejskich postanowiono użyć kreatywnej księgowości.
Brytyjczycy walczą o zmniejszenie wpłaty krajów członkowskich do wspólnego budżetu, a my walczymy o zwiększenie zobowiązań Unii Europejskiej do państw członkowskich, takich jak Polska.
Ekspert tłumaczy, że nie są to te same liczby. Różnica to 60 miliardów euro.
– Podwójna księgowość powoduje, że nawet jeśli dostaniemy 324 mld zł na politykę spójności, to Unia i tak nie ma tych pieniędzy. UE będzie robiła wszystko, żeby pozostać w tym budżecie pieniędzy, którymi dysponuje. Czyli w budżecie pieniędzy płaconych i wynegocjowanych. Na tym polega trik, że Tusk może przyjechać do Polski i powiedzieć – zwyciężyłem. Również Cameron może powiedzieć zwyciężyłem, podobnie prezydent Francji czy Niemiec – powiedział Jerzy Bielewicz.
Wypowiedź Jerzego Bielewicza:
RIRM