Platforma pcha swoich, gdzie może

W województwie zachodniopomorskim politycy Platformy Obywatelskiej z rozmachem wprowadzają swych działaczy do rad nadzorczych spółek komunalnych oraz na inne stanowiska kierownicze państwowych firm, a ci – otrzymują tam wyższe wynagrodzenia niż piastujący te same stanowiska profesorowie ekonomii. Zdaniem polityków PiS, w regionie ludzie już się przyzwyczaili, że jeśli chce się awansować, wskazane jest zapisać się do Platformy Obywatelskiej

Według portalu 24Kurier.pl „w SCR [Szczecińskie Centrum Renowacyjne – przyp. red.] Aleksander Buwelski (szef powiatowej organizacji PO w Stargardzie) – wynagrodzenie – 1551 zł. W SPA „Dąbie” Przemysław Włosek (dyrektor generalny Urzędu Marszałkowskiego i członek PO) – 1241 zł. W ZWiK [Zakład Wodociągów i Kanalizacji – przyp. red.] Władysław Husejko (marszałek województwa i członek władz PO) – 2482 zł i Karol Wasilewski (skarbnik szczecińskiej PO) – 2482 złotych. MTS [Międzynarodowe Targi Szczecińskie – przyp. red.] Andrzej Przewoda – 663,96 zł”. Polityce tej ma sprzyjać prezydent miasta Piotr Krzystek. „Do wskazanych – informuje portal – przez prezydenta Krzystka należy też dwójka zaufanych prawników PO. Przemysław Gardocki, poza reprezentowaniem w procesach eurodeputowanego Sławomira Nitrasa, zasiada w radzie nadzorczej MPO [Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania – przyp. red.] – wynagrodzenie – 3,1 tys. złotych. A 33-letni Stefan Mazurkiewicz reprezentuje prezydenta w Zakładzie Wodociągów i Kanalizacji za 2,482 tys. miesięcznie”. Tymczasem wynagrodzenia doświadczonych ekonomistów z naukowymi tytułami w radach „rzadko sięgają 1,5 tysiąca złotych”.
W odpowiedzi na zarzuty Piotr Landowski z Biura Promocji i Informacji z Urzędu Miasta Szczecin powiedział nam wczoraj, że „wynagrodzenia członków rad nadzorczych są kształtowane zgodnie z prawem”.
Jak mówi poseł Czesław Hoc (PiS), ta polityka PO w regionie nikogo nie dziwi. – Większość działaczy PO ma obstawione rady nadzorcze i stanowiska kierownicze. Ilość ludzi zapisujących się do PO jest zaskakująca, a ci, którzy mają mieć prace na stanowiskach kierowniczych, wiedzą, że wskazane jest, by zapisać się do PO – wyjaśnia poseł. – Mogę potwierdzić, że do rad nadzorczych preferuje się polityków PO. Tutaj kwitnie polityka partyjna i niestety w przytłaczającej większości przypadków decyduje kryterium przynależności partyjnej, a nie kwestie merytoryczne. Ta zasada dotyczy też spółek Skarbu Państwa – dodaje inny polityk ze Szczecina, senator Krzysztof Zaremba, były działacz Platformy Obywatelskiej. Hoc jako przykład upolitycznienia państwowych instytucji przez PO podaje sytuację w KARR (Koszalińska Agencja Rozwoju Regionalnego). – Sprawę KARR podałem do NIK i kontrola ma być w grudniu. Tam lekarz weterynarii jest szefem marketingu – mówi poseł.
Z wyjaśnień poseł Magdaleny Kochan (PO) z woj. zachodniopomorskiego wynika, że w forsowaniu polityków partii do rad czy na stanowiska kierownicze nie widzi nic nagannego, o ile oczywiście uwzględnia się ich przygotowanie merytoryczne. – Moim zdaniem, hipokryzją byłoby mówienie, że członkowie partii nie będą popierać członków partii w mianowaniu na różne stanowiska. Jeśli chodzi o mnie, to wygląda to tak: jeśli mam dwie osoby o równych kwalifikacjach, doświadczeniu i umiejętnościach zawodowych, przy czym jedna z nich należy do partii, a druga nie, to ja poprę tę należącą do partii – mówi nam Kochan. – Uważam, że nieuczciwością wobec wyborców i nas wszystkich jest publiczne twierdzenie, iż jak dwie osoby mają kwalifikacje i jedna z nich jest członkiem mojego ugrupowania, to ja jej nie poprę. Bo między innymi na tym polega członkostwo w partii, że ludzi o wysokich kwalifikacjach wspiera się we wspólnym realizowania programu, z którym się szło do wyborów – dodaje polityk PO.
Hoc podaje także przykład Uzdrowiska Kołobrzeg SA, gdzie zawsze był wiceprezes ds. ekonomicznych, a niedawno przemianowano go na wiceprezesa ds. sprzedaży i marketingu. – Jest to stanowisko pod konkretną osobę z PO – mówi poseł, a osoba ta miała nie posiadać wykształcenia kierunkowego. W sprawie utworzenia nowego stanowiska protestowały nawet związki zawodowe i wysłały list do ministra skarbu. Przedstawiciel jednego z trzech związków (nie zgodził się na ujawnienie nazwiska ze względu na kierowane przeciwko niemu pozwy sądowe) działających w uzdrowisku powiedział nam, że wyboru wiceprezesa dokonała rada nadzorcza, stawiając pracowników przed faktem dokonanym, jednak pracownicy nie mają możliwości sprawdzenia jej wykształcenia ze względu na ochronę danych osobowych. Jednak wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu Agata Haraj w rozmowie z nami stwierdziła, że posiada odpowiednie wykształcenie i ukończyła Akademię Ekonomiczną w Poznaniu w 1998 r. oraz studia MBA w Berlinie w 2004 roku.
Sprawy zasiadania ludzi związanych z PO w gremiach kierowniczych państwowych firm w województwie nie chciał komentować wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak. – Nie znam dokładnie sytuacji w Zachodniopomorskim – uciął wczoraj rozmowę.


Paweł Tunia
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl