Zwycięstwo na otarcie łez

Portugalia skromnie ograła reprezentacje Ghany 2:1. Ku rozczarowaniu kibiców Ronaldo i spółki wygrana w takich rozmiarach nic nie dała ich reprezentacji.

Nadzieje na awans przedłużało obu zespołom tylko zwycięstwo i to pod warunkiem, że w rozgrywanym równocześnie spotkaniu USA – Niemcy nie będzie remisu.

Zawodnicy obu drużyn od początku sprawiali wrażenie, że nie bardzo wierzą w powodzenie własnej misji. Szczególnie w ekipie z Afryki nie widać było pasji, którą zaskarbiła sobie sympatię kibiców, mimo braku zwycięstw w poprzednich pojedynkach.

Na tle partnerów i rywali wyróżniał się tradycyjnie łakomy na gole Cristiano Ronaldo. Wybrany najlepszym piłkarzem globu w 2013 roku Portugalczyk „szukał” pierwszej bramki w brazylijskim mundialu. Próbował różnymi sposobami – nogą, głową, ze stałego fragmentu gry – ale długo bez powodzenia.

W piątej minucie wydawało się, że powinien dośrodkowywać, ale spróbował sam pokonać ghańskiego bramkarza niemal spod linii bocznej i trafił w poprzeczkę. Chwilę później przymierzył z rzutu wolnego, ale Fatawu Dauda był na posterunku. Bramkarz Ghany spisał się jeszcze lepiej w 19. minucie, kiedy obronił główkę z pięciu metrów Ronaldo, który w barwach Realu Madryt takich sytuacji nie zwykł marnować.

W sukurs Portugalczykom przyszedł w 30. minucie John Boye. Po dośrodkowaniu Miguela Veloso z lewej strony boiska obrońca ten interweniował tak niefortunnie, że skierował piłkę do własnej bramki.

Po przerwie żwawiej zaatakowali Ghańczycy i na efekty nie musieli długo czekać. W 57. minucie Beto musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Strzałem głową skierował ją tam Asamoah Gyan. To jego szóste trafienie w meczach MŚ, dzięki czemu został afrykańskim rekordzistą w tym względzie.

Gol jakby dodał wiary i sił piłkarzom trenera Jamesa Kwesiego Appiaha. Równie ważna dla nich informacja nadeszła z Recife, gdzie Niemcy objęli prowadzenie w pojedynku z USA. To oznaczało, że druga bramka oznaczałaby awans Ghańczyków do 1/8 finału kosztem Amerykanów.

Zespół z Czarnego Lądu z pasją zaatakował, ale w 80. minucie został skontrowany. W gola dla Portugalii spory wkład wnieśli obrońcy i bramkarz rywali, który w niegroźnej dość sytuacji niczym siatkarz wybił piłkę pod nogi Ronaldo. Ten z kilku metrów umieścił ją w siatce. Na listę strzelców wpisał się już w szóstym wielkim turnieju. To jego 50. bramka w drużynie narodowej. Potem miał jeszcze dwie świetne okazje, by powiększyć dorobek.

Nikłe zwycięstwo pozwoliło Portugalczykom tylko nieco poprawić sobie humory. Do awansu nie wystarczyło, gdyż mieli gorszy bilans bramek niż Amerykanie, na czym zaważyła w głównej mierze wysoka porażka (0:4) z Niemcami na inaugurację.

Portugalia – Ghana 2:1 (1:0)

John Boye (30-samobójcza), Cristiano Ronaldo (80) – Asamoah Gyan (57-głową)

Żółta kartka – Portugalia: Joao Moutinho Ghana: Harrison Afful, Abdul Majeed Waris, Jordan Ayew.

Sędzia: Nawaf Shukralla (Bahrajn). Widzów 67 540.

Portugalia: Beto (89. Eduardo) – Joao Pereira (61. Varela Silvestre), Pepe, Bruno Alves, Miguel Veloso – William Carvalho, Joao Moutinho, Ruben Amorim – Nani, Eder (69. Vieirinha), Cristiano Ronaldo.

Ghana: Fatau Dauda – Harrison Afful, John Boye, Jonathan Mensah – Kwadwo Asamoah, Christian Atsu, Emmanuel Agyemang-Badu, Andre Ayew (81. Wakaso Mubarak), Rabiu Mohammed (76. Afriyie Acquah) – Abdul Majeed Waris (71. Jordan Ayew), Asamoah Gyan.

PAP/Sport/RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl