ME U21 2017. Rozczarowujący początek Polaków, w kolejnych meczach zagramy o wszystko

Miało być piłkarskie święto, a po raz kolejny początek wielkiego turnieju w naszym kraju kończy się rozczarowaniem. Reprezentacja Polski do lat 21 przegrała na inaugurację mistrzostw Europy ze Słowacją 1:2. Rozpoczęło się pięknie, bo już w pierwszej akcji do siatki trafił Patryk Lipski. Rywale dwukrotnie wykorzystali jednak niepewność defensywy biało-czerwonych i to oni – w obliczu remisu Szwecji z Anglią – objęli prowadzenie w grupie A.


To miał być wymarzony turniej dla podopiecznych Marcina Dorny. W składzie biało-czerwonych znaleźli się zawodnicy, którzy jeszcze niedawno byli rozchwytywani przez solidne, europejskie kluby. Chodzi nie tylko o Karola Linettego, ale także Bartosza Kapustkę i Mariusza Stępińskiego. Ci ostatni swojego pierwszego roku zagranicą nie będą wspominać najlepiej. Dziś nie potrafili także wziąć odpowiedzialności za grę drużyny, kiedy ta bardzo tego potrzebowała.

Pierwsze minuty rozbudziły nadzieję o upragnionym wyjściu z grupy. Mariusz Stępiński rozprowadził futbolówkę. Przemysław Frankowski wypatrzył lepiej ustawionego na skrzydle Tomasza Kędziorę, a ten dośrodkował bezpośrednio na głowę wbiegającego w szesnastkę Patryka Lipskiego. 1:0!

Słowacy potrzebowali chwili, żeby otrząsnąć się po szybko straconym golu. Na dobre wrócili do rywalizacji w 20. minucie. Martin Chrien otrzymał piłkę przed polem karnym, zwiódł obrońcę i podał do wychodzącego na czystą pozycję Martina Valjenta. Prawy obrońca uderzył w kierunku dalszego słupka, a futbolówka – po ręce Jakuba Wrąbla – zatrzepotała w siatce. Zbyt dużo przestrzeni na skrzydle swojemu rywalowi zostawił spóźniony z interwencją Bartosz Kapustka.

Chwilę później Polakom pomogło szczęście. Źle interweniował bramkarz, który próbę zza pola karnego Jaroslava Mihalika odbił przed siebie. W wymarzonej okazji znalazł się Adam Zrelak. Rozpaczliwą paradą zatrzymał go wtedy Jakub Wrąbel.

Po zmianie stron biało-czerwoni szybko mogli ponownie objąć prowadzenie. Pojedynek sam na sam z bramkarzem przegrał imponujący przygotowaniem szybkościowym Przemysław Frankowski. W 55. minucie problemy zdrowotne zgłosił Bartosz Kapustka. W jego miejsce Marcin Dorna desygnował do gry Łukasza Monetę. Dalej niepewnie zachowywała się polska defensywa, czego przejawem było podbramkowe zamieszanie po złej interwencji Jakuba Wrąbla.

Kwadrans przed końcem gospodarzom po raz kolejny zabrakło zimnej krwi przy finalizacji akcji. Z kontrą ruszył Karol Linetty, który po dośrodkowaniu Łukasza Monety i złej interwencji Milana Skriniara, mógł pokonać golkipera rywali. Szukając dalszego słupka uderzył jednak niecelnie. Niewykorzystana sytuacja zemściła się chwilę później. Defensywa pozwoliła na zbyt wiele Matusowi Bero, a dodatkowo poślizgnął się Jan Bednarek. Oko w oko z Wrąblem stanął Pavol Safranko i to on wyprowadził swój zespół na upragnione prowadzenie.

Polacy próbowali odpowiedzieć. Najlepszą okazję stworzyli w 80. minucie, kiedy w polu karnym precyzyjnie główkował Paweł Dawidowicz. Fantastyczną robinsonadą popisał się Adrian Chovan, który sparował piłkę na poprzeczkę, ratując tym samym trzy punkty dla Słowaków.

Porażka boli, jednak nie kończy ona przygody biało-czerwonych z mistrzostwami Europy. Młodych zawodników czekają jeszcze decydujące boje ze Szwecją i z Anglią. Dziś te drużyny podzieliły się punktami.

* * *

Polska U21 – Słowacja U21 1:2 (1:1)
Patryk Lipski 1’ – Martin Valjent 20’ Pavol Safranko 78’

Polska: Jakub Wrąbel – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński – Paweł Dawidowicz, Karol Linetty – Przemysław Frankowski, Patryk Lipski (82’ Jarosław Niezgoda), Bartosz Kapustka (59’ Łukasz Moneta) – Mariusz Stępiński (84’ Krzysztof Piątek)

Słowacja: Adrian Chovan – Martin Valjent, Branislav Ninaj, Milan Skriniar, Robert Mazan – Stanislav Lobotka – Albert Rusnak, Matus Bero (90’ Laszlo Benes), Martin Chrien, Jaroslav Mihalik (82’ Lukas Haraslin) – Adam Zrelak (73’ Pavol Safranko)

Żółte kartki: Milan Skriniar, Pavol Safranko (Słowacja)

Sport.RIRM

drukuj