Polska – Słowenia. Oceniamy biało-czerwonych
Adam Nawałka w ostatnim meczu w tym roku dał szansę gry piłkarzom drugoplanowym. Ponadto pierwszy raz w biało–czerwonych barwach wystąpili Jacek Góralski i Damian Dąbrowski. Z dobrej strony pokazał się Bartosz Bereszyński. Reszta będzie musiała jeszcze udowodnić swoją wartość.
Artur Boruc – 5
Popisał się jedną skuteczną interwencją. Ponadto wpuścił gola, przy którym mógł zachować się nieco lepiej. Poza tym absolutnie bezrobotny. Nie miał okazji do wykazania się. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Artur Jędrzejczyk – 5
Nie rozegrał porywających zawodów. Bardziej niż zazwyczaj musiał skupiać się na defensywie, ponieważ nie miał zbyt wielkiego wsparcia w osobie Bartosza Kapustki. Stąd też „Jędza” był mało widoczny w ofensywie. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Michał Pazdan – 6,5
Pewny punkt zespołu. Solidny mecz Pazdana w obronie. Nie popełniał błędów, ale, podobnie jak Boruc, nie miał zbyt wiele pracy. (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski)
Thiago Cionek – 6,5
Nie tracił piłki i nie narażał drużyny na niepotrzebny stres. W odbiorze grał bez kompleksów i skutecznie. Potwierdził, że selekcjoner ufa mu nie bez powodu i umocnił się na pozycji numer trzy pośród środkowych obrońców. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Bartosz Bereszyński – 7,5
Bezsprzecznie najlepszy zawodnik na boisku. Legionista był aktywny i imponował pewnością siebie. Dobrym podaniem obsłużył Jakuba Błaszczykowskiego podczas akcji bramkowej. Tym występem przybliżył się do kadry. Na kolejne powołanie nie będzie musiał czekać już tak długo jak dotychczas. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Grzegorz Krychowiak – 6
Grał pewniej niż w spotkaniu z Rumunią. Nie bał się rozgrywać futbolówki i nie podawał jedynie wszerz czy do tyłu, ale przede wszystkim do przodu. Popisał się kilkoma udanymi przerzutami, a w defensywie zebrał sporo piłek. Wziął na siebie ciężar i odpowiedzialność za kreowanie gry. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Jacek Góralski – 6
Nie spalił się przed debiutem psychicznie i zagrał swoje. Sporo biegał i walczył. Nie bał się wchodzić w twarde pojedynki ze Słoweńcami. W drugiej połowie nieco osłabł i przygasł, ale pierwszy występ w kadrze może zaliczyć na plus. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Krzysztof Mączyński – 4,5
Zazwyczaj grający obok Krychowiaka pomocnik Wisły został ustawiony za plecami Teodorczyka, z czym ewidentnie sobie nie radził. Był niezdecydowany, co objawiało się niecelnymi podaniami i podejmowaniem złych decyzji. Kiedy po wejściu Zielińskiego został przesunięty do tyłu, radził sobie nieco lepiej. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Paweł Wszołek – 4
Przede wszystkim przetrzymywał futbolówkę i sporo się zastawiał. Walczył i był zdeterminowany, jednak nie przełożyło się to kreatywną grę i stwarzanie sytuacji kolegom, czego od skrzydłowego powinno się oczekiwać. Przeciętny mecz w wykonaniu Wszołka. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Bartosz Kapustka – 2
Zupełnie niewidoczny na boisku. Grał zdecydowanie poniżej oczekiwań. Nie dał niemal żadnego wsparcia Jędrzejczykowi w defensywie, a i z przodu nie zrobił zbyt wiele. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Łukasz Teodorczyk – 6,5
Odpuścił krycie Mihy Mevlji przy straconej bramce, ale naprawił swój błąd doprowadzając do remisu. Starał się jak najlepiej współpracować z partnerami i często szukał możliwości gry ze skrzydłowymi. (fot. twitter.com)
Wojciech Szczęsny – 5
Szczęsny nie miał niemal nic do zrobienia, więc nie miał też okazji niczego zawalić, ani zaprezentować swoich bramkarskich umiejętności. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Kamil Wilczek – 5,5
Dobrze obsłużył Teodorczyka, który zmarnował dogodną sytuację i stworzył dobrą okazję Kapustce. Popisał się minimalnie niecelnym strzałem z dystansu w końcówce. (fot. twitter.com)
Jakub Błaszczykowski – 6
Po wejściu na boisku podniósł jakość gry naszej reprezentacji. Słoweńcy bardzo na niego uważali, ale mimo to zdołał zaliczyć asystę przy trafieniu „Teo”. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Kamil Grosicki – 5
Nie wniósł zbyt wiele. Kilka razy próbował się rozpędzić, ale nie przyniosło to wymiernych skutków. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Piotr Zieliński – 3,5
Słaba zmiana Zielińskiego, który zaprezentował się tak, jakby wrócił do grania sprzed meczu z Rumunią. (fot. PAP/Maciej Kulczyński)
Damian Dąbrowski – grał za krótko
Sport.RIRM