Memoriał Wagnera: Porażka Polaków w cieniu kontuzji Wlazłego
Reprezentacja Polski siatkarzy, przygotowująca się do wrześniowych mistrzostw świata, przegrała z zespołem Bułgarii 2:3 (25:20, 23:25, 27:29, 26:24, 13:15) podczas rozgrywanego w Kraków Arenie XII Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. Niestety, na początku trzeciego seta z powodu kontuzji plac gry musiał opuścić Mariusz Wlazły
Atakujący PGE Skry Bełchatów podczas jednej z akcji najprawdopodobniej skręcił staw skokowy, po tym jak niefortunnie upadł na stopę Andreja Żekowa i nie wiadomo czy wystąpi na rozpoczynających się 30 sierpnia mistrzostwach świata.
I set
W pierwszej odsłonie meczu kibice zgromadzeni w hali Kraków Arena przeżywali prawdziwą huśtawkę nastrojów. Wynik meczu zmieniał się jak w kalejdoskopie – prowadziła raz jedna, raz druga drużyna. Biało-czerwoni prezentowali się nierówno i momenty dobrej gry, przeplatali z nieco słabszymi. Prawdziwy przełom nastąpił przy stanie 17:15 dla Bułgarów, kiedy to w polu serwisowym pojawił się Mariusz Wlazły. Dzięki jego silnym, odrzucającym rywali od siatki zagrywkom Polacy zdobyli sześć punktów z rzędu i spokojnie wygrali seta 25:20.
II set
Druga partia od początku przebiegała pod dyktando gości. Podopieczni Płamena Konstantinowa cały czas utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie (8:5, 15:13, 21:19), którego nie oddali już do końca seta. Polacy mieli problemy nie tylko z przyjęciem zagrywki, ale też ze skutecznym atakiem. W efekcie ta część spotkania padła łupem Bułgarów 25:23.
III set
Trzeci set to wyrównana gra punkt za punkt do stanu 11:11. Wtedy biało-czerwoni, głównie dzięki znakomitej postawie Michała Winiarskiego, zdobyli cztery punkty z rzędu i na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 16:12. Tuż po niej do głosu zaczęli dochodzić Bułgarzy, którzy najpierw doprowadzili do remisu (19:19), potem wyszli na minimalne prowadzenie (22:21), a następnie po grze na przewagi wygrali partię (29:27).
IV set
W kolejnym secie role się odwróciły. Siatkarze Konstantinowa podbudowani zwycięstwem w poprzedniej partii szybko odskoczyli na kilka punktów (7:3, 12:7). Podrażnieni takim obrotem spraw Polacy zabrali się za odrabianie strat i już po chwili doprowadzili do wyniku 17:17. Od tego momentu obie drużyny szły łeb w łeb i o wygranej znów decydowała emocjonująca końcówka. W niej tym razem więcej zimnej krwi zachowali podopieczni Stephane’a Antigi, którzy po punktowej zagrywce Piotra Nowakowskiego i skutecznym bloku Karola Kłosa, wygrali 26:24.
V set
W tie-breaku do stanu 11:7 wszystko układało się po myśli naszej reprezentacji. Wówczas przeciwnicy, za sprawą Todora Skrimowa, w mgnieniu oka odrobili straty i doprowadzili do remisu (12:12). Końcówka meczu należała już do jednej drużyny. As serwisowy w wykonaniu Walentina Bratojewa sprawił, że to Bułgarzy mogli cieszyć się ze zwycięstwa w tym secie (15:13), a w całym meczu 3:2.
Polska – Bułgaria 2:3
(25:20, 23:25, 27:29, 26:24, 13:15)
Polska:Nowakowski (8), Winiarski (20), Kłos (12), Wlazły (13), Drzyzga (1), Kubiak, Zatorski (libero) oraz Konarski (14), Zagumny, Możdżonek i Buszek
Bułgaria: Żekow (5), Gradinarow (3), Josifow (10), Todorow (13), Aleksjew (10), Sokołow (16), Salparow (libero) oraz Skrimow (7), Bratojew V. (1) i Penczew (5)
Sport/RIRM