Liga Mistrzów. Legia przegrała w Lizbonie, odżył duch drużyny
Choć Legia spisała się zdecydowanie lepiej niż w spotkaniu z Borussią Dortmund, po raz kolejny nie wywalczyła punktów w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Podopieczni Jacka Magiery ulegli w Lizbonie miejscowemu Sportingowi 0:2, a do siatki Arkadiusza Malarza trafiali Bryan Ruiz i Bas Dost.
Spotkanie ze Sportingiem było debiutem dla nowego szkoleniowca Wojskowych – Jacka Magiery. Były trener Zagłębia Sosnowiec odnotował przeskok z poziomu I-ligi polskiej do „teatru marzeń”, jakim niewątpliwie jest Champions League. Już w trakcie pierwszego treningu obudził waleczność drzemiącą w zawodnikach Legii. Piłkarze mieli odbijać futbolówkę słabszą nogą, co nie tylko pozytywnie wpłynęło na ich umiejętności techniczne, ale przede wszystkim wywołało sporo śmiechu. Tego właśnie potrzebowali mistrzowie Polski – zwycięskiej atmosfery w szatni i dobrych relacji ze szkoleniowcem. Nie zadbał o to były już trener warszawiaków Besnik Hasi.
Początkowe minuty pokazały, że zmiany były Legii niebywale potrzebne. Piłkarze grali wysokim pressingiem i nadążali za tempem narzuconym przez gospodarzy. W trakcie pierwszego kwadransa gościom udało się uniknąć straty bramki. W 17. minucie ważną interwencją przy strzale Basa Dosta popisał się Tomasz Jodłowiec. Chwilę później w doskonałej okazji pomylił się Gelson Martins, który z najbliższej odległości trafił jedynie w poprzeczkę.
Mistrzowie Polski dali się zamknąć na własnej połowie. To musiało skończyć się golem. Cierpliwie grający piłkarze Sportingu prowadzenie objęli w 28. minucie. Po centrze z rzutu rożnego futbolówka trafiła do Bryana Ruiza, który nie dał Arkadiuszowi Malarzowi szans na skuteczną obronę. Chwilę później polski golkiper ponownie wyciągał piłkę z siatki. Między dwóch defensorów gości wbiegł Bas Dost, który wykończył precyzyjne podanie Adriena Silvy.
Kolejne minuty przyniosły znakomitą postawę Arkadiusza Malarza. Bramkarz przyjezdnych najpierw zatrzymał strzał Sebastiana Coatesa, a następnie efektowną interwencją odbił próbę Adriena Silvy. W 69. minucie Legia nareszcie wypracowała sobie sytuację do zdobycia gola. Adam Hlousek podał do Miroslava Radovicia, a ten w doskonałej okazji posłał futbolówkę obok słupka. Do końca widowiska wynik nie uległ już zmianie.
Choć mistrzowie Polski ponieśli drugą porażkę w rozgrywkach, zaprezentowali się zdecydowanie lepiej niż w starciu z Borussią Dortmund. Jacek Magiera wlał w serca zawodników nadzieję na odbudowanie zwycięskiej formy z zeszłego sezonu. W drugim dzisiejszym spotkaniu grupy F Borussia Dortmund zremisowała przed własną publicznością z Realem Madryt 2:2.
* * *
Sporting Lizbona – Legia Warszawa 2:0 (2:0)
Bryan Ruiz 28’ Bas Dost 37’
Sporting: Rui Patricio – Joao Pereira, Sebastian Coates, Ruben Semedo, Jefferson – Gelson Martins (76’ Joel Campbell), Adrien Silva, William Carvalho, Bruno Cesar (67’ Lazar Marković) – Bryan Ruiz (87’ Radosav Petrović), Bas Dost
Legia: Arkadiusz Malarz – Bartosz Bereszyński, Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek – Thibault Moulin (Michał Kopczyński 86’), Tomasz Jodłowiec – Guilherme, Miroslav Radović, Steeven Langil (46’ Michaił Aleksandrow) – Nemanja Nikolić (60’ Vadis Odjidja-Ofoe)
Żółte kartki: Guilherme, Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak (Legia)
Sport.RIRM