Koszykarskie MŚ. USA i Litwa ponownie zagrają o medale
Amerykanie i Litwini wywalczyli awans do półfinału rozgrywanych w Hiszpanii koszykarskich mistrzostw świata. Naszpikowana zawodnikami z NBA drużyna mistrzów olimpijskich wysoko rozbiła Słowenię. Dzięki świetnej dyspozycji Renaldasa Seibitisa, po zwycięstwie nad Turcją, o medale zagrają wicemistrzowie Europy.
Rozstrzygnęły druga i czwarta kwarta…
W pierwszym ćwierćfinale o awans do najlepszej czwórki turnieju rywalizowały reprezentacje Litwy i Turcji. Spotkanie zdecydowanie lepiej rozpoczęli ci ostatni, którzy po wsadzie Sinana Gulera wypracowali ośmiopunktowe prowadzenie. Dobra postawa Renaldasa Seibutisa pozwoliła naszym sąsiadów nieco zmniejszyć przewagę rywali, jednak ostatecznie ekipa znad Bosforu wygrała pierwszą kwartę 18:13. W drugiej odsłonie Litwini zagrali rewelacyjnie w defensywie, raz za razem trafiając z dystansu. Zza linii 6,75 m celnie rzucał Darjus Lavrinović, którego dzielnie wspierali Adas Juskevicius i Jonas Valanciunas.
Od trzeciej kwarty wicemistrzowie Europy kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. W ostatnich dziesięciu minutach „petardę” odpalił Seibutis, który po raz kolejny poprowadził swoich kolegów do zwycięstwa. Litwini po raz drugi z rzędu awansowali do najlepszej czwórki mistrzostw świata. Przed czterema laty sięgnęli po brązowy medal imprezy.
Litwa – Turcja 73:61 (13:18, 20:10, 14:16, 26:17)
Litwa: Seibutis 19, Pocius 13, Valanciunas 12, D. Lavrinovic 11, Maciulis 9, Juskevicius 3, Jasaitis 2, Motiejunas 2, Jankunas 2, K. Lavrinovic 0, Vasiliauskas 0
Turcja: Gonlum 13, Arslan 12, Asik 11, Preldzić 10, Guler 9, Savas 4, Osman 2, Akyon 0, Hersek, Tunceri 0, Aldemir 0.
Słowenia zdemolowana w 20 minut…
W drugim półfinale naprzeciwko siebie stanęli Słoweńcy i Amerykanie. Zdecydowanymi faworytami byli ci ostatni, wśród których zabrakło jednak czołowych koszykarzy ligi NBA. Od początku spotkania podopieczni Jure Zdovca prowadzili wyrównaną walkę z aktualnymi mistrzami olimpijskimi. Wyraźną przewagę ekipa zza oceanu uzyskała dopiero pod koniec kwarty, w dużej mierze za sprawą dobrej postawy Kennetha Farieda. W drugiej odsłonie meczu Amerykanie nie potrafili powiększyć dziewięciopunktowego prowadzenia. Wśród Słoweńców na szczególnie wyróżnienie zasłużyli bracia Goran i Zoran Dragiciowie, których dzielnie wspierał Domen Lorbek.
Po przerwie gra Europejczyków całkowicie się posypała. Mistrzowie świata w przeciągu dwudziestu minut zdobyli aż 70 punktów, czyli prawie dwa razy więcej niż rywale. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem USA 119:76, a koszykarze Mike’a Krzyzewskiego potwierdzili, że jedyną drużyną mogącą prowadzić z nimi wyrównaną walkę na tegorocznym mundialu są Hiszpanie.
Słowenia – USA 76:119 (22:29, 20:20, 22:37, 14:33)
Słowenia: G. Dragić 13, Lorbek 12, Z. Dragić 11, Prepelić 9, Balazić 9, Slokar 7, Murić 6, Omić 4, Klobucar 3, Zupan 2, Blazić 0, Nikolić 0.
USA: Thompson 20, Harden 14, Faried 14, Davis 13, Rose 12, Irving 12, Cousins 9, Gay 7, Derozan 6, Curry 6, Plumlee 4, Drummond 2.
Sport/RIRM