[KOMENTARZ] Ekstraklasa. Lech musi poszukać środkowego obrońcy

Lech Poznań w bieżącym sezonie Lotto Ekstraklasy stracił już 21 goli. Jest to najgorszy wynik spośród drużyn znajdujących się w górnej ósemce tabeli. Patrząc na formę środkowych obrońców Kolejorza taki stan rzeczy dziwić nie może. Przyglądając się meczowi z Jagiellonią Białystok można było odnieść wrażenie, że Thomas Rogne i Dimitrios Goutas mogliby mieć trudność z odnalezieniem się nawet w trzecioligowych rezerwach klubu z Wielkopolski.


W ostatnich latach defensywa poznańskiej drużyny słynęła z solidności. W sezonie 2017/2018 Lech stracił zaledwie 34 gole, co było najlepszym wynikiem w lidze. Rok wcześniej Kolejorz prezentował się jeszcze lepiej, tracąc w 37. kolejkach 24 bramki. Wtedy również zespół mógł poszczycić się mianem najsolidniejszej formacji obronnej w Ekstraklasie. Teraz do wyrównania wyniku z rozgrywek 2016/2017 może wystarczyć zaledwie szesnaście kolejek. W najbliższym meczu poznaniacy zagrają z Wisłą Płock, która w ostatnim czasie bardzo dobrze wykorzystuje błędy rywali. Jeśli więc nic w grze obronnej się nie zmieni, to możemy spodziewać się kolejnych piłek umieszczanych w bramce, czy to Jasmina Buricia czy też Matusa Putnocky’ego.

W meczu z Jagiellonią trener Dariusz Żuraw postawił na duet Thomas Rogne – Dimitrios Goutas [więcej o meczu również tutaj]. Ciężko na dobrą sprawę umieścić tam kogoś innego. Vernon de Marco i Maciej Orłowski nadają się na razie jedynie do gry w rezerwach, Rafał Janicki wciąż szuka formy, a Nikola Vujadinović gra tak, że niektórzy kibice posądzają go o sabotaż. Z powodu posuchy na boisko wybiegli więc Grek i Norweg. I lekko mówiąc, nie zaprezentowali się nawet przyzwoicie.

Zawody we wprowadzaniu drużyny w kłopoty rozpoczął Thomas Rogne. Obrońca po niedokładnym zagraniu rywali próbował zastawić piłkę i spokojnie odprowadzić ją poza linię końcową. Niestety, zadanie to okazało się zbyt trudne. Norweg spanikował, widząc nadbiegającego piłkarza Jagiellonii. Odpuścił fizyczną walkę i od razu wybił futbolówkę na rzut rożny.

Dimitrios Goutas postanowił z kolei utwierdzić kibiców w przekonaniu, że do jakiegokolwiek rozgrywania piłki się nie nadaje. Grek zbiegł na prawą stronę obrony, wchodząc w miejsce wysuniętego dalej Roberta Gumnego. Przy nodze miał piłkę i to mogło okazać się zgubne dla poznaniaków. Środkowy obrońca nie widząc możliwości zagrania futbolówki do przodu, postanowił ją wycofać do Pedro Tiby. Portugalczyk był wtedy na pozycji Goutasa. Defensor miał do pomocnika maksymalnie dziesięć metrów, a i tak podał niedokładnie. W wyniku czego Tiba – przez mocny pressingu rywali – musiał wycofać piłkę do Jasmina Buricia. Bramkarz również się nie popisał, niedokładnie wybijając futbolówkę do Łukasza Trałki, który w ostatniej chwili powstrzymał Jagiellonię przed rozpoczęciem kontrataku. Wszystko jednak zaczęło się z pozoru od niegroźnej próby rozegrania.

W pierwszej połowie mieliśmy jeszcze do czynienia z błędem w ustawieniu się Thomas Rogne. Stał on za daleko od Karola Świderskiego, który natychmiast po otrzymaniu podania zgrał futbolówkę do Arvydasa Novikovasa. Pomocnik Jagielloni oddał po tym strzał.

W drugiej połowie obaj obrońcy również dali o sobie znać. Dość szybko – bo już w 50. minucie – zrobił to Thomas Rogne. Były zawodnik IFK Goeteborg przy golu wyrównującym dla Jagielloni niepotrzebnie ruszył do rywala krytego przez Wołodymyra Kostewycza. Przez ten ruch osamotnił on Goutasa, który mając dwóch przeciwników przed sobą, nie wiedział, co ma zrobić. Ostatecznie w tej sytuacji bardzo dobrze odnalazł się Karol Świderski. Snajper wykorzystał problemy obrony i bez problemów pokonał Jasmina Buricia.

Jeszcze ciekawiej zachował się Grek. Dimitrios Goutas kilka minut później poczuł w sobie latynoską krew. Defensor znów próbował coś zrobić z piłką przy nodze. Tym razem był ostatnim Lechitą i zdecydował się na próbę okiwania nadbiegającego Martina Pospisila. Oczywiście pojedynek ten przegrał. Piłkarz Jagi od razu zagrał do Karola Świderskiego. Białostoczanie szybko znaleźli się w polu karnym Lecha, ale Thomas Rogne naprawił błąd kolegi. Sędzia odgwizdał przy tym pozycję spaloną polskiego napastnika, więc obyło się tylko na strachu. Natomiast sam Goutas chyba nie słyszał prawdy starej jak świat – jak jesteś ostatni, to nie kiwaj.

Oczywiście obaj zawodnicy kilkukrotnie skutecznie przerywali akcje rywali. Rogne zdobył nawet wyrównującą bramkę. Ale przy takich błędach, jak popełnione wyżej, należy się zastanowić, czy Poznań jest dla nich odpowiednim miejscem.

Mateusz Rzepecki/Sport.RIRM

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl