fot. PAP/Andrzej Lange

J. Brzęczek: Mamy świadomość, że wciąż czeka nas dużo pracy

 

Pod względem fizycznym lepiej wytrzymaliśmy trudy spotkania. Widać, że przeciwnicy bardziej cierpieli niż my. Cieszymy się z trzech punktów […] Mamy świadomość, że wciąż czeka nas dużo pracy – powiedział dla Polsatu Sport selekcjoner Jerzy Brzęczek po wyjazdowej wygranej reprezentacji Polski z Bośnią i Hercegowiną (2:1) w Lidze Narodów.


„Biało-Czerwoni” zrewanżowali się tym samym za piątkową porażkę z Holandią (0:1). Pierwsze minuty spotkania nie zwiastowały jednak niczego dobrego dla zespołu Jerzego Brzęczka. W 24. minucie bowiem Bośniacy wyszli na prowadzenie za sprawą Harisa Hajradanovicia, który pewnie wykorzystał rzut karny.

– Źle weszliśmy w mecz. Graliśmy zbyt wolno, bardzo często posyłaliśmy piłkę ze środkowej strefy boiska do tyłu. Nie przyspieszaliśmy akcji, pozwalaliśmy, aby przeciwnik mógł się dobrze ustawić. Rzut karny obudził moją drużynę. Zaczęliśmy grać agresywniej. Odbieraliśmy futbolówkę w strefie obronnej przeciwnika i stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe – zwrócił uwagę selekcjoner reprezentacji Polski.

Nasi piłkarze doprowadzili do remisu chwilę przed przerwą, gdy na listę strzelców wpisał się Kamil Glik. Po zmianie stron wynik spotkania ustalił Kamil Grosicki. „Biało-Czerwoni” – mimo nie najlepszego początku – ostatecznie zasłużenie sięgnęli po trzy „oczka” [więcej tutaj].

– Oczywiście chcielibyśmy, żeby zespół grał od pierwszej minuty tak, jak po straconym golu. Z drugiej strony jednak nie pamiętam, kiedy ostatni raz wygraliśmy mecz, w którym musieliśmy odrabiać straty. […] Pod względem fizycznym lepiej wytrzymaliśmy trudy spotkania. Widać, że przeciwnicy bardziej cierpieli niż my. Cieszymy się z kompletu punktów – dodał Jerzy Brzęczek.

49-letni trener przyznał, że w grze jego drużyny wciąż jest jeszcze wiele elementów do poprawy. Zwłaszcza w ofensywie, gdzie piłkarze – zdaniem selekcjonera – mogliby częściej dostrzegać lepiej ustawionych partnerów.

– Jeśli chodzi o nasze akcje ofensywne, nadal  brakuje ostatniego, dokładnego podania. Znalezienia partnera, który będąc w wolnej strefie mógłby zakończyć całą akcję celnym strzałem. Mamy świadomość, że wciąż czeka nas dużo pracy – akcentował opiekun „Biało-Czerwonych”.

Polacy – po dwóch spotkaniach – plasują się w tabeli grupy 1 Dywizji A na trzecim miejscu z dorobkiem trzech „oczek”. 11 października kadra Jerzego Brzęczka zmierzy się na stadionie Lechii w Gdańsku z Włochami, którzy po wyjazdowym triumfie nad Holandią (1:0) wskoczyli na czoło stawki.

Sport.RIRM

drukuj