El. MŚ 2018. Zmarnowana szansa Polaków

Rozczarowującym remisem 2:2 z Kazachstanem polscy piłkarze rozpoczęli eliminacje do mistrzostw świata w Rosji. Biało-czerwoni prowadzili po golach Bartosza Kapustki i Roberta Lewandowskiego. W drugiej połowie Łukasza Fabiańskiego dwukrotnie pokonał Siergiej Chiżniczenko.


W ocenie kibiców i dziennikarzy zwycięstwo w Astanie było obowiązkiem podopiecznych Adama Nawałki. Selekcjoner przekonywał, że drużyna stąpa twardo po ziemi, a w rozpoczynających się eliminacjach będzie chciała potwierdzić przynależność do światowej czołówki. Przedmeczową atmosferę podgrzał włoski dziennik „La Gazzetta dello Sport”, który wskazał Polskę na głównego faworyta grupy E.

Bartosz Kapustka i Abzal BeysebekovJuż w pierwszych minutach biało-czerwoni potwierdzili, że wyszli na boisko z jednym celem – wywalczeniem kompletu punktów. Obrona Kazachstanu nie poradziła sobie z serią płaskich podań gości. Precyzyjną centrę Jakuba Błaszczykowskiego wykończył Bartosz Kapustka, który wyprowadził naszą drużynę na prowadzenie. Swoją szansę na zdobycie gola miał także Arkadiusz Milik. Napastnik SSC Napoli po podaniu Macieja Rybusa obił poprzeczkę bramki gospodarzy.

Robert LewandowskiW 34. minucie w polu karnym faulowany był Robert Lewandowski. Snajper Bayernu sam wymierzył sprawiedliwość, pokonując golkipera przeciwników strzałem w prawy róg. W końcówce pierwszej połowy zawodnikom Adama Nawałki dwukrotnie pomogło szczęście. Najpierw sytuacji sam na sam z Łukaszem Fabiańskim nie wykorzystał Bauyrżan Isłamchan, zaś po chwili bramkarz Swansea City z kłopotami zatrzymał próbę Islambeka Kuata. Na okazje Kazachów mógł odpowiedzieć Arkadiusz Milik, jednak piłka po uderzeniu napastnika Napoli odbiła się od słupka i wylądowała w rękach Stasa Pokatiłowa.

Sergei KhizhnichenkoPierwszy kwadrans drugiej odsłony spotkania był dla polskich kibiców szokiem. Gospodarze łatwo stwarzali zagrożenie w szesnastce ćwierćfinalistów Euro 2016. Najpierw zagrania Dmitrija Szomki nie przeciął Maciej Rybus, a pojedynek oko w oko z Fabiańskim wygrał Siergiej Chiżniczenko. Po chwili ten sam piłkarz w dość szczęśliwych okolicznościach wykorzystał centrę Maksata Bajżanowa, co dało Kazachom sensacyjny remis.

Do ostatnich chwil podopieczni Adama Nawałki próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Najbliżej umieszczenia futbolówki w siatce rywali był Arkadiusz Milik, jednak nie zdołał opanować piłki po podaniu Roberta Lewandowskiego.

Gdy sędzia gwizdnął po raz ostatni, stało się jasne, że biało-czerwoni wyjadą z Astany z zaledwie jednym punktem. To spore rozczarowanie, biorąc pod uwagę wyniki naszej reprezentacji w trakcie mistrzostw Europy we Francji.

* * *

Kazachstan – Polska 2:2 (0:2)
Siergiej Chiżniczenko 51’ 58’ – Bartosz Kapustka 9’ Robert Lewandowski 35’(k.)

Kazachstan: Stas Pokatiłow – Abzał Biejsiebekow, Jeldos Achmetow (61’ Renat Abdulin), Serhij Malij, Aleksandr Kislicyn, Dmitrij Szomko – Serikżan Mużykow, Maksat Bajżanow (69’ Azat Nurgalijew), Islambek Kuat, Bauyrżan Isłamchan (79’ Aschat Tagybergen) – Siergiej Chiżniczenko

Polska: Łukasz Fabiański – Łukasz Piszczek, Bartosz Salamon, Kamil Glik, Maciej Rybus – Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński, Bartosz Kapustka (83’ Karol Linetty) – Arkadiusz Milik, Robert Lewandowski

Żółte kartki: Serhij Malij, Jeldos Achmetow, Maksat Bajżanow, Siergiej Chiżniczenko, Islambek Kuat, Bauyrżan Isłamchan (Kazachstan) oraz Robert Lewandowski, Piotr Zieliński, Łukasz Piszczek, Kamil Glik (Polska)

Sport.RIRM

drukuj