Ekstraklasa. Legia rozjechała Podbeskidzie
Legia Warszawa pozbawiła Podbeskidzie Bielsko–Biała złudzeń o tym, która drużyna jest lepsza. Wojskowi rozbili rywali przed własną publicznością aż 5:0 w ostatnim dzisiejszym meczu 2. kolejki T–Mobile Ekstraklasy. Z dobrej strony pokazał się Nemanja Nikolić, który zdobył gola oraz zaliczył asystę. Kolejne trafienia dołożyli Michał Kucharczyk, Michał Żyro oraz Ondrej Duda, a wcześniej „samobója” zaliczył obrońca Górali, Bartosz Jaroch.
Wygląda na to, że Legia zapomniała już o wiosennym dołku, a Henning Berg poukładał i zgrał swój zespół szybciej niż wszyscy się tego spodziewali. Tym razem na boisko wicemistrzów Polski zawitało Podbeskidzie. Przed trenerem Dariuszem Kubickim stanęło wyzwanie powstrzymania rozpędzających się na dobre Wojskowych.
Już w 4. minucie prowadznie Legii dał… obrońca gości, Bartosz Jaroch. Przy centrze Nemanji Nikolicia próbował zatrzymać piłkę zmierzającą do Michała Kucharczyka, ale zrobił to na tyle pechowo, że ustrzelił „swojaka”. Już chwilę później futbolówka ponownie zatrzepotała w siatce gości, jednak tym razem arbiter odgwizdał pozycję spaloną i słusznie gola nie uznał. Wojskowi kontrolowali spotkanie, jednak przez kolejne minuty nie potrafili stworzyć sobie dobrych okazji bramkowych. W 33. minucie prostopadłym podaniem Nikolicia uruchomił Guilherme. Węgier stanął oko w oko z Wojciechem Kaczmarkiem i pewnie podwyższył prowadzenie.
Przed zmianą stron kolejne trafienie dołożył jeszcze Michał Kucharczyk. Aleksandar Prijović zagrał piłkę głową tak, że w sytuacji sam na sam z Kaczmarkiem znalazł się Nikolić. Napastnik Legii trafił w bramkarza, ale futbolówkę do siatki na wślizgu zdołał wbić Kuchy.
Po zmianie stron szybko gola strzelił Lukas Janić, jednak zawodnik Podbeskidzia znajdował się na spalonym i arbiter nakazał wznowienie gry od rzutu wolnego. Goście nie mieli dzisiaj szczęścia pod bramką Dusana Kuciaka. Słowaka próbował pokonać Robert Demjan. Snajperowi bielszczan zabrakło jednak centymetrów, ponieważ piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Dobrą okazję miał także Jakub Kowalski. Pasywnie w obronie zachowali się warszawscy defensorzy. Sytuację skuteczną interwencją, po płaskim uderzeniu rezerwowego zawodnika przyjezdnych, uratował Kuciak. Chwilę później golkiper Wojskowych popisał się kapitalnym refleksem po główce Damiana Chmiela. Słowak po raz kolejny w drugiej części spotkania uratował skórę swoim kolegom.
Kwadrans przed końcem wspaniałą bramkę zdobył Michał Żyro. 22-latek opanował piłkę na dwudziestym metrze i potężnym wolejem w samo okienko nie dał najmniejszych szans Kaczmarkowi. Bliski szczęścia był także Ondrej Duda, ale Słowakowi zabrakło nieco przecyzji i posłał futbolówkę obok słupka. W 88. minucie wynik spotkania ustalił Duda. Utalentowany pomocnik przejął piłkę w polu karnym rywali, po nieudanym dryblingu Marka Saganowskiego, ograł obrońcę Podbeskidzia i pewnie pokonał Kaczmarka. W końcówce swój kunszt udowodnił jeszcze Kuciak, który zatrzymał kolejno Damiana Chmiela oraz Bartosza Jarocha.
Legia jest na fali wznoszącej i po dwóch kolejkach przewodzi ligowej stawce. Piłkarze z Bielska-Białej z jednym oczkiem na koncie zajmują trzynastą pozycję. Podopieczni Henninga Berga w czwartek zmierzą się w eliminacjach do Ligi Europejskiej z albańskim FK Kukesi. Podbeskidzie w następnej kolejce podejmie u siebie, prowadzoną przez Jacka Zielińskiego, Cracovię.
***
Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko–Biała 5:0 (3:0)
Bartosz Jaroch 4’(sam.) Nemanja Nikolić 33’ Michał Kucharczyk 41’ Michał Żyro 75’ Ondrej Duda 88’
Legia: Dusan Kuciak – Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Tomasz Brzyski – Guilherme (46’ Michał Żyro), Dominik Furman, Tomasz Jodłowiec, Nemanja Nikolić (46’ Ondrej Duda), Michał Kucharczyk – Aleksandar Prijović (72’ Marek Saganowski)
Podbeskidzie: Wojciech Kaczmarek – Bartosz Jaroch, Kristian Kolcak, Krystian Nowak, Adam Mójta (46’ Lukas Janić) – Marek Sokołowski, Adam Deja (46’ Jakub Kowalski), Kohei Kato, Mateusz Możdżeń (66’ Mateusz Szczepaniak), Damian Chmiel – Robert Demjan
Żółte kartki: Jakub Rzeźniczak (Legia) oraz Marek Sokołowski, Bartosz Jaroch (Podbeskidzie)
Sport.RIRM