fot. PAP/Łukasz Gągulski

Ekstraklasa. Legia mknie po mistrzostwo Polski, świetna końcówka Arki, remis w starciu beniaminków

Legia Warszawa – po świetnej drugiej połowie meczu – pokonała na wyjeździe Wisłę Kraków 3:1 i umocniła się na fotelu lidera PKO BP Ekstraklasy. Komplet punktów wywalczyła również Arka Gdynia, która wygrała u siebie ze Śląskiem Wrocław 2:1, a decydującego gola zdobyła w doliczonym czasie gry. Remisem zakończyło się natomiast starcie Rakowa Częstochowa z ŁKS-em Łódź (1:1).


Raków Częstochowa – ŁKS Łódź 1:1 (0:1)
Jarosław Jach 49′ – Carlos Moros Gracia 32′

W Bełchatowie doszło do starcia beniaminków. Dobrze radzący sobie w obecnym sezonie Raków zmierzył się z ostatnim w tabeli ŁKS-em. Do przerwy – mała niespodzianka. Goście prowadzili bowiem za sprawą Carlosa Morosa Gracii. Hiszpan dopadł do piłki – która odbiła się od Tomasa Petraska – i strzałem z najbliższej odległości pokonał Jakuba Szumskiego.

Podopieczni Marka Papszuna odpowiedzieli kilka minut po zmianie stron. Petr Schwarz dośrodkował z rzutu wolnego, z futbolówką minął się Łukasz Sekulski, a całość dopełnił Jarosław Jach. Środkowy obrońca uderzeniem głową nie dał większych szans Arkadiuszowi Malarzowi. Jak się później okazało, wynik nie uległ już zmianie.

Podział punktów sprawił, że ekipa Wojciecha Stawowego oddaliła się od pozostania w najwyższej klasie rozgrywkowej. Łodzianie niezmiennie zamykają tabelę, a do bezpiecznego miejsca tracą aż dziesięć „oczek”. Raków natomiast pozostał na dziewiątej pozycji, notując piąte ligowe spotkanie z rzędu bez porażki.

Arka Gdynia – Śląsk Wrocław 2:1 (0:1)
Adam Danch 82′ Marko Vejinović 90′ – Michał Chrapek 12′(k.)

Więcej emocji dostarczył mecz w Gdańsku, gdzie Arka w dramatycznych okolicznościach pokonała Śląsk 2:1. Początek należał jednak do przyjezdnych, którzy w 12. minucie objęli prowadzenie. Robert Pich został nieprzepisowo powstrzymywany w „szesnastce” rywali, a sędzia – po analizie systemu VAR – wskazał na wapno. Rzut karny pewnie na gola zamienił Michał Chrapek.

Miejscowi doszli do głosu w końcówce spotkania. Straty odrobił Adam Danch. Doświadczony obrońca wykorzystał centrę Michała Nalepy z rzutu rożnego i strzałem głową z kilku metrów dopełnił formalności.

Drużyna Ireneusza Mamrota nie zamierzała na tym poprzestać. W doliczonym czasie zadała decydujący cios. Pomógł w tym Israel Puerto, który zagrał piłkę ręką we własnym polu karnym i główny arbiter zawodów nie miał wątpliwości – „jedenastka”. Do futbolówki podszedł Marko Vejinović. Uderzenie Holendra zdołał co prawda obronić Matus Putnocky, ale wobec dobitki 30-letniego pomocnika był już bezradny.

Arka – dzięki zwycięstwu – zbliżyła się do czternastej Korony Kielce na dystans jednego punktu. Śląsk z kolei spadł na czwartą lokatę. Zespół Vitezslava Laviczki z ostatnich pięciu ligowych pojedynków wygrał zaledwie jeden.

Wisła Kraków – Legia Warszawa 1:3 (1:0)
Łukasz Burliga 29′ – Tomas Pekhart 57′ 70′ Walerian Gwilia 76′

Na zakończenie 28. kolejki PKO BP Ekstraklasy w Krakowie, gdzie tamtejsza Wisła podejmowała Legię, długo zanosiło się na dużą niespodziankę. Podopieczni Artura Skowronka odważnie poczynali sobie na boisku od pierwszego gwizdka sędziego, w efekcie czego – po niespełna dwóch kwadransach gry – wyszli na prowadzenie. W roli głównej wystąpił Łukasz Burliga, który strzałem z piętnastu metrów zmusił do kapitulacji Radosława Majeckiego.

„Wojskowi” nie potrafili złamać defensywy gospodarzy. Udało się dopiero w 57. minucie, kiedy to Tomas Pekhart – mimo że źle trafił w piłkę po podaniu Mateusza Cholewiaka – pokonał z bliskiej odległości Michała Buchalika. Czeski snajper dał o sobie znać po raz kolejny trzynaście minut później. Wówczas najwyżej wyskoczył do dośrodkowania Domagoja Antolicia z rzutu wolnego i głową skierował futbolówkę do siatki.

W 76. minucie ekipa Aleksandara Vukovicia definitywnie rozstrzygnęła losy rywalizacji. Marko Vesović dograł do niepilnowanego Waleriana Gwilii, a Gruzin – mając dużo czasu i miejsca – spokojnie uderzył nad bramkarzem „Białej Gwiazdy”.

Legia ostatecznie zasłużenie triumfowała 3:1, dzięki czemu umocniła się na fotelu lidera. Nad drugim Piastem Gliwice wciąż ma sporą przewagę, wynoszącą osiem „oczek”. Wisła natomiast, choć poniosła drugą ligową porażkę z rzędu, pozostała na ostatniej, bezpiecznej pozycji w tabeli. Czternasta Korona traci do krakowian w tej chwili dwa punkty.

Sport.RIRM

drukuj