Czarna seria Indiany trwa
W lidze NBA koszykarze San Antonio Spurs odnieśli 18. zwycięstwo z rzędu. Pokonali na wyjeździe Indiana Pacers 103:77. Zespół z Indianapolis jest natomiast w kryzysie. Przegrał trzecie kolejne spotkanie i stracił prowadzenie w Konferencji Wschodniej.
Spurs do sukcesu poprowadził Francuz Tony Parker, który zdobył 22 punkty. Duży udział w zwycięstwie miał też Kawhi Leonard. 22-letni skrzydłowy uzyskał 13 pkt oraz 11 zbiórek i świetnie radził sobie w obronie z Paulem Georgem. Gwiazdor Pacers trafił tylko pięć z 13 rzutów z gry i miał pięć strat.
„Ostrogi” to obecnie najlepsza drużyna w lidze z bilansem 58 zwycięstw i 18 porażek.
„Nigdy nie stawialiśmy sobie za cel wygranie iluś meczów z rzędu, czy zajęcie pierwszego miejsca w dywizji. Po prostu staramy się być możliwie najlepszą drużyną, gdy rozpocznie się faza play off” – przyznał trener Spurs Gregg Popovich.
Szkoleniowiec Pacers Frank Vogel tuż przed decydującą fazą rozgrywek musi za to uporać się z poważnym kryzysem. Jego podopieczni początek sezonu mieli świetny, ale w ostatnich sześciu meczach ich skuteczność rzutów z gry spadła poniżej 40 proc.
Indiana (52-23) prowadzenie na Wschodzie straciła po raz pierwszy w rozgrywkach. Fotel lidera zajęli koszykarze Miami Heat (51-22). Obrońcy tytułu pokonali u siebie Toronto Raptors 93:83.
W ekipie z Florydy z powodu kontuzji nie grał Dwyane Wade, ale tradycyjnie świetnie spisał się LeBron James. Uzyskał 32 punkty, osiem asyst i siedem zbiórek.
„Fajnie, że awansowaliśmy na pierwsze miejsce, ale przed nami wciąż mnóstwo pracy. Potrzebujemy też wszystkich zawodników w pełni sił. Chcemy grać najlepiej jak potrafimy” – podkreślił James.
Szansy zapewnienia sobie już w poniedziałek pierwszego od sześciu lat udziału w play off nie wykorzystała ekipa Washington Wizards. Drużyna Marcina Gortata przegrała na wyjeździe z Charlotte Bobcats 94:100. Awans dawała jej także porażka w późniejszym spotkaniu New York Knicks z Utah Jazz, ale nowojorczycy wygrali w Salt Lake City 92:83.
Polski środkowy przebywał na parkiecie 27 minut. Zdobył tylko sześć punktów (trafił trzy z siedmiu rzutów z gry), zebrał dziewięć piłek w obronie i dwie w ataku. Miał także asystę, blok, stratę i trzy faule. Raz sam został zablokowany.
Najwięcej punktów dla Wizards uzyskał Bradley Beal – 20. Znów zawiódł najlepszy strzelec zespołu John Wall, który swoje 10 pkt zdobył, trafiając zaledwie cztery z 16 rzutów z gry i zupełnie zawodząc w końcówce.
W drużynie Charlotte wyróżnili się rozgrywający Kemba Walker – 21 pkt i 10 asyst oraz środkowy Al Jefferson – 19 i 11 zb. (mimo siedmiu szwów założonych mu po pierwszej kwarcie na rozcięte w okolicach oka czoło).
„Czarodzieje” (38-36) nadal zajmują szóste miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej, ale plasujący się tuż za nimi Bobcats (36-38) zmniejszyli dystans i w ostatnich ośmiu meczach sezonu mogą ich jeszcze wyprzedzić.
Na Wschodzie pewne gry w play off są cztery ekipy: Heat, Pacers, Raptors i Chicago Bulls. Na Zachodzie natomiast Spurs, Oklahoma City Thunder i Los Angeles Clippers.
Wyniki:
Charlotte Bobcats – Washington Wizards 100:94
Indiana Pacers – San Antonio Spurs 77:103
Atlanta Hawks – Philadelphia 76ers 103:95
Detroit Pistons – Milwaukee Bucks 116:111
Miami Heat – Toronto Raptors 93:83
Chicago Bulls – Boston Celtics 94:80
Minnesota Timberwolves – Los Angeles Clippers 104:114
New Orleans Pelicans – Sacramento Kings 97:102
Denver Nuggets – Memphis Grizzlies 92:94
Utah Jazz – New York Knicks 83:92
PAP