„Z Ojczyzny Jezusa”


Pobierz Pobierz

Pokój i Dobro! 04.01.2009
We wszystkich sanktuariach i kościołach w Ziemi Świętej trwa nieustanna modlitwa o dar pokoju dla mieszkańców Palestyny i Izraela. W sposób szczególny modlitwa ta rozbrzmiewała w pierwszym dniu nowego roku, kiedy Kościół czcił Maryję, Matkę Boga i obchodził światowy dzień modlitw o pokój. Przez wstawiennictwo Bogurodzicy proszono przede wszystkim o przerwanie działań wojskowych w Strefie Gazy oraz o ducha dialogu i pojednania.
Papież Benedykt XVI od samego początku trwających już ponad tydzień izraelskich bombardowań wielokrotnie wyrażał ból i zaniepokojenie sytuacją na Bliskim Wschodzie. W noworocznej homilii zaapelował ponownie o zaprzestanie działań zbrojnych w Gazie i modlił się o pokój. Do licznych wiernych zebranych na placu św. Piotra w Rzymie, wśród których byli przedstawiciele korpusu dyplomatycznego z licznych krajów świata, Ojciec Święty powiedział: „Wraz z duszpasterzami i ich wiernymi, przede wszystkim wiernymi z małej, lecz żarliwej parafii w Gazie, składamy u stóp Maryi nasz niepokój o teraźniejszość i obawy o przyszłość, ale również ugruntowaną nadzieję, że przy mądrym i dalekowzrocznym wkładzie wszystkich, będzie możliwe wzajemne wysłuchanie się, wyjście sobie naprzeciw i konkretne uczynienie zadość powszechnemu pragnieniu życia w pokoju, bezpieczeństwie i godności”.
Pierwszego stycznia, patriarcha Fouad Twal przewodniczył uroczystej noworocznej Mszy św. w konkatedrze przy siedzibie łacińskiego patriarchatu w Jerozolimie. W kazaniu powiedział między innymi, że Chrystus jest zawsze obecny i wciela się w różne sytuacje naszego życia. Objawia się w gestach przyjaźni, solidarności, pokoju i nadziei, ale zaznaczył także, że musimy Go dostrzec również w sytuacjach cierpienia, niepokoju, lęku oraz zwątpienia wobec niemocy przerwania fali przemocy i śmierci. Na zakończenie wezwał do gorącej modlitwy, by Maryja, Matka Boga i patronka palestyńskiej ziemi, „zatrzymała rozpętaną złowrogą wojnę, wprowadziła pokój pomiędzy narodami i chroniła wszystkie rodziny i wspólnoty życia konsekrowanego w Ziemi Świętej”.
Dziś, gdy oczy całego świata skierowane są w stronę Strefy Gazy, wsłuchajmy się w świadectwo ks. Manuela Musallam, proboszcza kościoła świętej Rodziny w mieście Gaza. Jest on chyba najbardziej wiarygodnym świadkiem tragedii jaką powodują regularne bombardowania prywatnych domów, meczetów, warsztatów i innych miejsc uznanych przez izraelskie służby wywiadowcze za centra terrorystycznej działalności. W jego wypowiedziach dominuje smutne stwierdzenie, że konsekwencją aktualnych wydarzeń w Gazie będzie jeszcze większa przepaść dzieląca obydwa narody. Według proboszcza z Gazy nadzieja na życie w pokoju coraz bardziej oddala się. Ani Hamas, ani rząd izraelski, nie chcą teraz mówić o pokoju. „Zauważcie, – powiedział katolickiej agencji – w ostatnim czasie wymawianie słowa „pokój” lub „pojednanie” stało się prawie zakazane”.
Jakie cele chcą osiągnąć obie strony na tej wojennej ścieżce? Dlaczego bojownicy Hamasu nie przedłużyli rozejmu lecz otwarcie prowokowali Izraelczyków pociskami, które i tak w większości spowodowały więcej strachu niż szkód i ofiar wśród ludności izraelskiej? Było jasne, że rząd izraelski nie mógł tolerować tych prowokacji, zwłaszcza w perspektywie zaplanowanych na początek lutego wyborów politycznych i związanej z nimi kampanii wyborczej.
Zmasowany atak izraelskich sił powietrznych spowodował już ponad 400 ofiar i kilka tysięcy rannych, wśród których znaczna część to cywile. Izrael w tej wojnie stosuje metodę, tak zwanej, odpowiedzialności zbiorowej. Na liście skazanych na wyeliminowanie są najwyżsi urzędnicy i aktywiści islamskiego ugrupowania Hamas, ale celem bombardowań są ich rodzinne domy, gdzie giną też ich żony i dzieci. Fałszywe jest zatem tłumaczenie dowództwa izraelskich sił zbrojnych, które używając eufemizmu mówi o ofiarach cywilnych jako o „skutkach ubocznych”. Znając siłę rażenia zrzucanych bomb oraz lokalizację obiektów położonych w bardzo gęsto zabudowanym terenie, wojskowych decyzji nie można inaczej ocenić jak tylko zbiorową karą lub dążeniem do celu bez liczenia się z ludzkim życiem.
Głównym celem operacji wojskowej pod kryptonimem „płynny ołów” jest zniszczenie wyrzutni rakietowych i całej infrastruktury islamskiej organizacji Hamas. Ma to zapewnić większe bezpieczeństwo mieszkańców południowej części Izraela. Niektórzy liderzy izraelskiej sceny politycznej sugerowali, że jakoby obiektem obecnych działań wojskowych była próba obalenia lub przynajmniej osłabienia kontroli Hamasu w Strefie Gazy. Nie wydaje się to jednak realna perspektywa. Władzy w tym rejonie na pewno nie może teraz przejąć prezydent Autonomii Palestyńskiej. Jego partia Al Fatah uznawana jest w Gazie za kolaboranta Izraela. Również nie jest w interesie izraelskich polityków wdawać się w długą wojnę związaną z okupacją terenu i odpowiedzialnością cywilną za półtora milionową ludność Strefy Gazy.
Najprawdopodobniej Hamas z premedytacją sprowokował izraelskich przywódców chcąc przypomnieć światu o swoim istnieniu oraz o swojej roli. Nie zważając na konsekwencje i raczej nie biorąc pod uwagę tak silnego i zmasowanego ataku, Hamas podjął się akcji zaczepnych licząc na bardziej przychylne dla siebie warunki nowego rozejmu z rządem izraelskim. Przypomnę, że chodzi między innymi o otwarcie granic do Strefy i zapewnienie regularnych dostaw dla żyjącej w skrajnej biedzie ludności. Drugim spornym tematem jest wymiana więźniów. Hamas żąda, by w zamian za uwolnienie izraelskiego żołnierza Shalita, zostali wypuszczeni z izraelskich więzień liczni członkowie organizacji islamskiej. Na te warunki rząd izraelski nie chce się jednak zgodzić.
Wszyscy liczymy na szybkie zakończenie wojny i na rozpoczęcie negocjacji. Przy stole zasiądą dwaj zwycięzcy, którzy jednocześnie będą dwoma przegranymi. Będziemy świadkami kolejnego rytuału dyplomacji nie liczącego się z ceną życia ludzkiego, z cierpieniem fizycznym i psychicznym ludzi, z tysiącami rannych i bezdomnych. Mamy nadzieję, że przekonywującym warunkiem przerwania wzajemnej agresji będzie troska o ludność cywilną, która potrzebuje pomocy humanitarnej i regularnych dostaw żywności, prądu, wody oraz środków medycznych.
Nie można ukryć, że nowy rozejm utwierdzi pozycję islamskiej organizacji Hamas w Strefie Gazy, a jednocześnie osłabi pozycję opozycyjnej formacji politycznej Al Fatah. W przyszłych negocjacjach pomiędzy Izraelem a Autonomią Palestyńską pominięcie przywódców Hamasu będzie więc oznaczało pisanie traktatów pokojowych na piasku. Ze swej strony wspólnota międzynaro-dowa, musi wesprzeć działania na rzecz prawdziwej jedności narodowej Palestyńczyków, a nie jak to było do tej pory faworyzować jej podział, kierując się zasadą, że podzielony przeciwnik jest o wiele mniej groźny.
Nie ustawajmy w modlitwie o przemianę serca odpowiedzialnych za dramatyczną wojnę w Gazie polityków izraelskich i palestyńskich, w intencji ofiar oraz ich rodzin. Módlmy się za tych wszystkich, którzy przeżywają dni lęku i paniki, aby Bóg obdarzył ich błogosławieństwem niosącym spokój, bezpieczeństwo i prawdziwy pokój.
jk

drukuj