„Z Ojczyzny Jezusa „


Pobierz Pobierz

Pokój i Dobro!

Obchodzony w minionym tygodniu Dzień Matki był okazją, by podziękować naszym kochanym mamom, tym żyjącym jak i tym, które odeszły już do Pana, za dar życia oraz za trud wychowania. Święto mamy wpisane jest w majowy nastrój wiosny, symbolizującej życie, ale jeszcze bardziej w tradycję nabożeństw ku czci Matki Bożej, niedoścignionego wzoru każdego macierzyństwa.

W dzisiejszym felietonie pragnę opowiedzieć o szczególnej mamie, która wychowała kilka pokoleń dzieci różnych narodowości, koloru skóry oraz religii. 18 maja br. w wieku prawie 90 lat zmarła w Poznaniu siostra Maria Imelda Płotka, elżbietanka, która przez 42 lata posługiwała w Jerozolimie, stając się prawdziwą matką dla setek dzieci. S. Imelda urodziła się 21 sierpnia 1921 roku w Tuchlinie koło Kartuz. Na chrzcie św. otrzymała imię Cecylia. Wychowała się w rodzinie głęboko wierzącej. Decyzję o wstąpieniu do zakonu musiała odłożyć z powodu zawieruchy wojennej. Swoje pragnienie poświęcenia się Panu Bogu w służbie bliźniemu zrealizowała 15 stycznia 1946 roku wstępując w Poznaniu do Zgromadzenia Sióstr św. Elżbiety. Będąc jeszcze postulantką ukończyła dwuletnie Państwowe Studium dla Wychowawczyń Przedszkoli. Po rocznej formacji w poznańskim nowicjacie siostra Maria Imelda 30 sierpnia 1949 r. złożyła pierwszą profesję, którą pięć lat później przypieczętowała ślubami wieczystymi. Od początku życia zakonnego pracowała w przedszkolach prowadzonych przez zgromadzenie w Poznaniu, Jarocinie oraz w Powidzu.

W 1965 roku matka prowincjalna zdecydowała wysłać s. M. Imeldę do wspólnoty Nowego Domu Polskiego w Jerozolimie. Dwa lata później, w konsekwencji tzw. wojny sześciodniowej rozpoczęła się jej 40 letnia posługa wśród osieroconych i ubogich palestyńskich dzieci. 8 grudnia 1967 r. w uroczystość Niepokalanej, w wynajętych pomieszczeniach dwie polskie elżbietanki, s. Imelda i s. Rafała, dały początek domowi dziecka, który na stałe wpisał się w dzieła charytatywne Jerozolimy i jest znany jako „Home of Peace” – „Dom Pokoju” na Górze Oliwnej. S. Rafała wspomina ją jako osobę pobożną i pogodnego ducha, ale jednocześnie bardzo pracowitą i niesamowicie ofiarną. Elżbietanki z jerozolimskiego Domu Pokoju zmarłą siostrę współzałożycielkę nazywają prawdziwą matką. „Pan Bóg obdarzył s. Imeldę – piszą na ich stronie internetowej – wieloma talentami, które całkowicie ofiarowała powierzonym jej opiece dzieciom. Bardzo chętnie uczyła wychowanki śpiewu i tańca. Pięknie haftowała i tę umiejętność przekazała wielu dziewczętom, dla których hafciarstwo stało się często głównym źródłem zarobku. Uczyła poczucia piękna i estetyki rozwijając zdolności plastyczne poprzez zajęcia praktyczne z rysunku, malowania na różnych materiałach oraz robienia ozdób świątecznych wśród nich pięknych pisanek wielkanocnych. Sweterki, szaliki, narzuty na łóżka i wiele innych rzeczy są nadal używane…”. Śp. s. Imelda była przede wszystkim duchową matką dającą przykład jak kochać Jezusa i iść ewangeliczną drogą. Siostra Kryspina podkreśla jej bardzo dobrą znajomość Pisma Świętego i geografii biblijnej. Zarówno dzieciom jak i siostrom przybliżała historię zbawienia opowiadając o sanktuariach oraz inspirując do lepszego poznawania historii i geografii Ziemi Świętej.

11 sierpnia 2007 roku s. Imelda ze względu na stan zdrowia powróciła na stałe do Polski i zamieszkała w klasztorze w Poznaniu. Mimo, iż wyjechała z Jerozolimy była w ciągłej łączności z Domem Pokoju na Górze Oliwnej. Interesowało ją bieżące życie sióstr oraz dzieci. W intencji domu, gdzie spędziła prawie 40 lat bezinteresownej posługi, ofiarowywała przede wszystkim swoje modlitwy i cierpienie. „Odchodząc do Domu Ojca – mówią jej współsiostry – zostawiła nam wzór prawdziwej elżbietanki: rozmodlonej, serdecznej i kochającej drugiego człowieka”.

O jej wielkim sercu matki świadczy również świadectwo jakie w czasie pogrzebu dała Ikhlas, jedna z wychowanek Home of Peace, mieszkająca obecnie w Niemczech. Jej słowa są hołdem wdzięczności złożonym publicznie w imieniu wszystkich wychowanek, dla których s. Imelda była jedną z najważniejszych osób. W swoim świadectwie powiedziała: „siostra Imelda dawała nam wiele miłości, wysłuchiwała naszych historii i zwierzeń, wspólnie z nami przeżywała smutki i radości… Dla mnie oraz dla pozostałych wychowanek była niczym pasterz, za którym podążałyśmy. Każdego dnia całym swym sercem i umysłem pokazywała nam jak mamy żyć jako dobrzy chrześcijanie. Ona była naszą duchową Matką. Kiedyś powiedziała nam, że gdy nam smutno i źle to mamy spojrzeć w niebo, bo właśnie stamtąd patrzą nasze mamy i nigdy nie możemy ich zawieść. A teraz ona sama spogląda na nas z góry, więc nie chcemy jej zawieść lecz dawać świadectwo dobrego wychowania jakie nam zostawiła”.

Wraz z palestyńską wychowanką Ikhlas możemy powiedzieć: s. Imeldo, nasza duchowa matko, wspieraj nas z nieba i strzeż na drodze naszego życia.

 

o. dr Jerzy Kraj

drukuj