Spróbuj pomyśleć


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Adwent w rodzinie oczekującej dziecka szczególnie sprzyja refleksjom nad posłuszeństwem woli Bożej. Przebieg ciąży, porodu, połogu bywa częstym tematem rozważań i trosk uzasadnionych skutkami rządów ludzi bez sumienia. Sięgając myślą w przyszłość, też trudno o przesadny optymizm odnośnie losu zgotowanego młodemu pokoleniu. Mimo wszystko macierzyństwo i ojcostwo od pierwszej chwili zdania sobie z niego sprawy jest powodem radosnego entuzjazmu i źródłem niezwykłej siły, z którą matka i ojciec walczą o dobro swojego potomstwa.

Instynkt macierzyński, który tak podziwiamy wśród zwierząt, jest przykładem prawa naturalnego o zasięgu uniwersalnym. Wola Boża objawiona w tablicach Dekalogu, księgach Ewangelii i nauczaniu Kościoła, a także w żelaznych prawach natury to jedyny imperatyw, któremu wolny człowiek powie: „Niech mi się stanie według słowa Twego”. Jakieś dziwaczne reguły sprzeczne z wolą Bożą to nic innego jak wymysły paranoików z urojeniami boskości. Na szczęście, ludzie są posłuszni tyranom nie dłużej niż stracą cierpliwość i tym sposobem każda dyktatura ląduje na śmietniku historii. Jednak warunkiem odrodzenia jest przekazanie w rodzinach tych wartości, które korzystnie uformują dusze i ciała młodych osób, grup rówieśniczych i całej nowej generacji. Naturalnym zadaniem każdej pary małżeńskiej jest doprowadzić wszystkie dzieci do zawarcia ślubu w takiej kondycji moralnej, psychologicznej i fizycznej, aby ów ślub okazał się trwały i owocny.

Wprawdzie ogromna większość złożonych ślubów ma na celu sukces prokreacyjny, ale wychowanie nie może wykluczać innych powołań, skoro ślubowania kapłańskie czy zakonne składane są także nie wcześniej niż po osiągnięciu dojrzałości. Przyjmując 20 lat za wiek osiągnięcia dojrzałości, na co składa się szereg przesłanek z medycznymi na czele, należy zauważyć, że dopiero wtedy młoda osoba wychodzi z okresu dojrzewania, w którym potrzebny jest silny przewodnik i wchodzi w okres wczesnej dorosłości, wymagający przyjaznej pomocy. Już nie pełna ochrona, jak w okresie dzieciństwa, ani wspomaganie potrzebne w okresie pokwitania, ale pomoc w założeniu własnej rodziny należy się młodym dorosłym. Wtedy jest już zwykle za późno na korygowanie błędów socjalizacji i prostowanie dróg poszukiwania pary. Osiągnięcie dojrzałości otwiera czas zalotów, taniec godowy młodych kobiet i mężczyzn, kończący się wyborem najbardziej atrakcyjnej – spośród osiągalnych – kandydatury na wspólne życie w parze małżeńskiej, dopóki śmierć ją nie rozdzieli. Przyjazna pomoc okazywana młodym dorosłym miotanym namiętnościami w okresie zalotów nieraz wymaga odwagi wygłoszenia rodzicielskiej opinii o perspektywach takiego czy innego wyboru. Szanując prawo dorosłego już potomka do własnego zdania i pełnej odpowiedzialności za własne decyzje, nie możemy zapominać, że miłość namiętna, która zgodnie z naturą prowadzi kobietę i mężczyznę do ołtarza, trwa zwykle około 2 lat, a potem musi być zastąpiona trwałą miłością małżeńską, mniej namiętną i zaślepiającą niż ta, która postawiła parę na ślubnym kobiercu. Jak wiadomo miłość namiętna zazwyczaj jest ślepa, nie pozwala dostrzec wad kandydatki czy kandydata do małżeństwa na całe życie, a co dopiero wad obiektu intensywnego acz przelotnego zadurzenia. Wad, które wszyscy wokół dostrzegają, i przed nimi ostrzegają życzliwie. Wybudzić się z miłosnego zadurzenia, to jak z pięknego snu przejść do okropieństw jawy. Medycyna całkiem nieźle już sobie radzi z opisem skomplikowanej neurochemii zakochanego mózgu, więc bez ryzyka popełnienia poważnego błędu można mówić o wewnątrzpochodnych narkotykach, które odbierają rozsądek odurzonej nimi osobie. Dochodzi do zachowań zupełnie bezsensownych, szkodliwych, nieraz nieodwracalnych. Podobnych do jazdy po zatruciu mózgu alkoholem lub narkotykami, często kończącej się kalectwem, śmiercią odurzonego nimi kierowcy i innych osób poszkodowanych. Tak samo jest z nagłymi atakami żądzy, przez pomyłkę nazywanymi miłosnym zauroczeniem, przez tych którzy idąc za porywem serca, bezwiednie poddają się dyktaturze zgoła innych narządów.

Ludzkie to? Ludzkie, jak najbardziej. Czy godne pochwały? Trudno za godne pochwały uznać bezmyślne czyny Homo sapiens, Człowieka myślącego, który wprawdzie z samej swojej ludzkiej natury popełnia wspomniane błędy, ale z ich fatalnych skutków musi – właśnie jako człowiek myślący – wyciągać wnioski zapobiegające powtórzeniu błędów w życiu własnym i innych ludzi. Na czymże opiera się cała prewencja, jeśli nie na wykorzystywaniu dawnych błędów celem zapobiegania nowym? Człowiek może pobłądzić, ale za powtarzanie błędów człowieka trzeba winić szatana. Errare humanum est, perseverare autem diabolicum. Do jawnie diabelskich pomysłów należy zaliczyć udzielanie zbyt młodym ludziom przywilejów ludzi dorosłych, bez wzmianki o obowiązkach, które w związku z wiekiem uprzywilejowanych mimo woli i tak spadną na rodziców. Dojrzały do odpowiedzialnego rodzicielstwa człowiek osiąga zdolność do współżycia zgodnie z naturalnym celem dopiero po zawarciu małżeństwa, co łączy się ze wzajemnym ofiarowaniem daru dziewictwa. Tymczasem ustalony prawnie minimalny wiek, od którego osoba jest uznana za zdolną do wyrażenia zgody na czynności seksualne, łącznie z obcowaniem płciowym, przypada już na czas dzieciństwa, według Konwencji o Prawach Dziecka kończący się dopiero w 18 r.ż. Czyli maniak opętany seksem może za przyzwoleniem prawa dowolnie skrzywdzić nasze bezbronne dziecko, obrabować z dziewictwa, zarazić śmiercionośnymi zarazkami, pozbawić płodności, wpędzić w chorobę psychiczną, pozbawić szans w konkurencji o lepsze życie. Samoobrona młodych ludzi przed atakami szatana wymaga mądrego wsparcia.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

(Poza nagraniem: rozszerzenia przekraczające pojemność czasową radiowego felietonu znajdą Państwo na stronie www.halat.pl ; tamże przypisy, odnośniki i ilustracje.)

drukuj