Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Pamiętamy, jak w drugiej księdze „Pana Tadeusza”, zatytułowanej „Zamek”, nagle rozgorzał spór myśliwski pomiędzy Asesorem i Rejentem. Mickiewicz napisał wtedy: „Tak dzieje się z rozmową, z wolna się pomyka, aż natrafi na przedmiot wielki, jak na dzika”.

Dzikiem dzisiejszych naszych rozmów politycznych jest niewątpliwie sprawa przyszłości systemu emerytalnego. Nasze sprawy polityczne za rządów Platformy z wolna się pomykały, przy apatii większości społeczeństwa i ku zniecierpliwieniu zwolenników Prawa Sprawiedliwości, aż tu nagle pojawił się wreszcie przedmiot wielki, niczym dzik. Role dzisiejszego Asesora i Rejenta pełnią Leszek Balcerowicz i minister finansów Jan Vincent Rostowski. Ten pierwszy, wraz z Jerzym Buzkiem broni systemu emerytur kapitałowych wprowadzonego 15 lat temu, ten drugi – który widzi bankructwo budżetu państwa, z konieczności postanowił skończyć z fałszem i zakłamaniem systemu OFE, który daje ludziom złudę, że mają jakieś pieniądze na jakimś koncie emerytalnym, a to są w większości tylko obligacje skarbu państwa, czyli ludzie sami od siebie pożyczyli te pieniądze. W przyszłorocznym budżecie państwa, którego pierwsze czytanie odbyło się w zeszłym tygodniu w sejmie, już zapisano skutki praktycznej likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych. Coraz więcej obywateli naszego kraju uświadamia sobie, że bezpieczeństwo finansowe na starość muszą zapewnić sobie sami, z własnych oszczędności, że nie będą mogli liczyć na wypłaty z funduszy emerytalnych w przyzwoitej wysokości. Bez względu na to, jak zakończy się bardzo poważny spór pomiędzy dzisiejszym asesorem i dzisiejszym rejentem, jedno jest pewne – nareszcie ujawniona zostanie publicznie i dla wszystkich prawda o tym, kto w rzeczywistości zyskał na systemie OFE w ciągu ostatnich piętnastu lat. Na pewno nie byli to przyszli emeryci.

Nieskromnie powiem, że z moim polonistycznym wykształceniem, wtedy całą te sytuację przewidziałam. Nie byłam wtedy w sejmie, nikt nie pytał mnie o zdanie, więc decyzję podjęłam tylko osobiście, tylko w zakresie mojej własnej emerytury. Miałam to szczęście, że należałam do roczników, które mogły wybierać pomiędzy ZUS a OFE. Wystarczyło wtedy przeczytać w stosownych ustawach, że oba systemu i zusowski i OFE, tak naprawdę będą gwarantowane przez budżet państwa. Zobaczyłam, że dla zarządzających OFE funduszy przewidziano wysokie prowizje. Zdrowy rozsądek podpowiedział, że za dwadzieścia, trzydzieści lat i tak wszyscy emeryci wylądują na garnuszku państwa. Więc po co mam dawać zarobić jakimś biznesom, które się będą pasły na pieniądzach na moją emeryturę? Oby teraźniejszy spór o emerytury zakończył się nie tylko ujawnieniem prawdy, ale wprowadzeniem prawdziwego, dobrego zabezpieczenia przyszłych emerytów, a co więcej – by ukarani zostali przynajmniej niebytem politycznym wszyscy ci, którzy w sprawie OFE naród oszukali.

Nieszczęściem dzisiejszych czasów, czasów płytkiej, propagandowej demokracji jest, że sprawy publiczne z wolna się pomykają, jak rozmowa w Panu Tadeuszu, a na przedmiot wielki jak na dzika natrafia się zazwyczaj wtedy, gdy pokłócą się możni tego świata. Wtedy szarzy obywatele zaczynają się naprawdę dowiadywać o tajemnicach systemu. Tak było przed dziesięciu laty z aferą, kiedy Michnik przyszedł do Rywina i dowiedzieliśmy się, jak wielkie spory toczą się w walce o rynek telewizyjny.

Dziś wiele jeszcze takich ukrytych tajemnic jest w naszym życiu gospodarczym i społecznym, bo jeszcze nie pojawił się żaden asesor i rejent, którzy głośno zaczną poswarki i zwady, wyczerpią sporu zwyczajne trzy części: przycinki, gniew, wyzwanie.

Taką nieujawnioną tajemnicą są potajemne spory o częstotliwości na szerokopasmowy internet, własność nadajników radiowych i telewizyjnych w Polsce oraz bezpieczeństwo systemów światłowodowych, wszelkich systemów łączności w naszym kraju. O to jest dopiero przedmiot wielki: dzik, niedźwiedź i tur naszego życia społecznego i gospodarczego, o którym dziwnie cicho. Pisał o tym  w kwietniu 2011 roku na łamach „Naszego Dziennika” zmarły przedwcześnie prof. Jerzy Urbanowicz, w artykule zatytułowanym „Demontaż bezpieczeństwa państwa”. Mowa była o oddanym za bezcen Francuzom za rządów AWS całym systemie nadajników radiowo-telewizyjnych, które dwa lata temu Francuzi sprzedali tajemniczemu brytyjskiemu funduszowi inwestycyjnemu, bez blokady ze strony polskich służb i bez zabezpieczenia, by ostatecznie własność ta nie trafiła np. do Rosji lub innego niekoniecznie dbałego o naszą suwerenność państwa.  Mowa też była wtedy o drugiej spółce, Exatel, zajmującej się łącznością światłowodową. Właścicielem tej spółki jest Polska Grupa Energetyczna SA, która została wprowadzona na giełdę i już tylko w 60% jest własnością skarbu państwa.

Dla suwerenności państwa i dla dobra wspólnego lepiej, gdy co jakiś czas jednak gdy rozmowa z wolna się pomyka, natrafi się nagle jakiś przedmiot wielki, jak na dzika. Może przypomnienie artykułu profesora Urbanowicza spełni taką rolę?

Serdecznie państwa pozdrawiam, mówiła Barbara Bubula

drukuj