Majowe zamyślenia z Janem Pawłem II – dzień 12


Pobierz Pobierz

11 maja
Chwalcie łąki umajone

Dziś do Jasnej Góry przychodzi
356. piesza pielgrzymka z Łowicza.
Ojcowie paulini nazywają ją jaskółką,
bo jest to pierwsza pielgrzymka,
która rozpoczyna sezon pielgrzymkowy.
Chwalę się i zauważcie, że jest to
najstarsza pielgrzymka w historii
częstochowskich pielgrzymek
– trzysta pięćdziesiąta szósta.

Łowiczaki potrafią dziękować.
Zaraz po potopie, na Zielone Świątki,
wyruszyli do Jasnej Góry,
aby podziękować Matce Bożej
Królowej Polski i Łowickiej Księżnej
za ocalenie nas od szwedzkiego potopu.

Pielgrzymka ta chodziła
przez wszystkie lata zaborów,
odzyskanej niepodległości,
w czasie okupacji i sowieckiego
reżimu, często bez księdza.
Na trasie pielgrzymki są miejsca
naznaczone krwią pielgrzymów.
Byli bici przez kozaków, hitlerowców
i ubowców.
Wszystko znieśli.
Przetrwali i są!

Kocham Łowickich Pielgrzymów,
bo choć trasa jest trudna,
idą rozśpiewani, umęczeni,
ale radośni, kolorowi i z kapelą.

A gdy trzykrotnie padną na twarz
przed szczytem Jasnej Góry,
gdy usłyszą radosne powitanie
ojców paulinów,
idą z kapelą do pomnika
swojego Prymasa
(bo Łowicz jest prymasowski!)
i jak mówią starsi:
Myźwa nigdy nie mieli
innego pana – jeno Prymasa.
Prawda, bo księżaki
nigdy nie byli
chłopami pańszczyźnianymi,
byli księżakami – chłopami
w prymasowskim księstwie.
I przy pomniku
księdza Prymasa Wyszyńskiego
tańczą oberki, polki i klapoki
z ogniem, werwą i przytupem,
jak przystało na księżaków.

Reymont tak pisał
o tej pielgrzymce:

Łowiczaki, lud rosły i piękny,
znać w twarzach i ubraniach
zamożność dawną.
Kostiumy mają wspaniałe.
Kobiety zupełnie ładne,
pstrzą się między naszą szarzyzną
niby maki.

A w kaplicy, gdy zobaczą Matkę Bożą,
przez łzy wzruszenia śpiewają:
Bądźże od nas pozdrowiona
z Łowickiego Księstwa.

Chwalę się tymi księżakami,
ale po cichu żalę się Matce Bożej:

Gdzieścik się nam zapodziały
Jagny i Boryny
śwarne chłopce w kapeluszach
w pasiakach dziewcyny.

Jesce jeno nam ostały
kaplicki i drzewa,
a litanie gdzieś po lasach
tylko echo śpiewa.

Matka Boska pozbierała
dzieci czułym gestem
i dziewczynki ucy śpiewać:
Łowiczanka jestem.

Minie zima, a Koderki
cudnie wystrojone
swojej Księżnej będą śpiewać:
Chwalcie łąki umajone.

A na koniec:
Matko Bosko, powiedz sama,
cy je naród jaki,
co by kochał Ciebie, Księżno,
tak jak my, księżaki.

Jest, jest!

 

ks. bp Józef Zawitkowski

drukuj