
Relacja z Trójcą Świętą ważniejsza od Jej zrozumienia
Jezus powiedział do Nikodema:
«Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego».
(J 3, 16-18)
Uroczystość Najświętszej Trójcy przypomina, że ważniejsze od wiedzy teologicznej są nasze relacje z Bogiem. Dzięki nim możemy narodzić się na nowo, choć tajemnica trójjedynego Boga przewyższa zdolności pojmowania ludzkiego intelektu. Na te aspekty zwraca uwagę Danuta Piekarz, od wielu lat współpracująca z Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, w komentarzu na Uroczystość Trójcy Świętej.
Bóg umiłował świat
Być może utrwalił się w nas obraz ze średniowiecznych ołtarzy: Ojciec i Syn siedzą na tronach, a nad nimi unosi się Duch Święty. Są razem, ale jakby nic ich nie łączyło. Nie możemy, nawet w największym uproszczeniu, w taki sposób wyobrażać sobie Osób Boskich. Stworzenie świata, jego odkupienie i nieustanne uświęcanie są wynikiem ścisłego współdziałania Trójcy Świętej.
Czy wierzę w Boga, który codziennie z miłością działa w świecie i nie chce, aby ktokolwiek w nim zginął?
Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie
My nie wiemy, jak się żyje „jeden w drugim”. Gdy ktoś mówi, że przyjdzie u nas zamieszkać, zaraz rodzi się pytanie: Ile pokoi zajmie? Trochę rozumiemy, co oznacza żyć „jeden dla drugiego” albo „jeden z drugim”, ale nie pojmiemy, co czuje Chrystus, powtarzając, że jest w Ojcu. Modlimy się więc: Co dla zmysłów niepojęte, niech dopełni wiara w nas.
Czy mam taką wiarę?
Syna swego dał
Nikodem to cichy zwolennik Nazarejczyka. Był faryzeuszem, który uznawał w Jezusie nauczyciela przychodzącego od Boga, ale bał się do tego przyznać publicznie. Przychodził do Niego w nocy i prosił o wyjaśnienie nurtujących go problemów. Dowiedział się, że można narodzić się powtórnie i stać się dzieckiem Bożym przez przyjęcie Jezusa. Ile razy wsłuchujemy się w Jego Słowo – tyle razy przychodzi do nas z Ojcem i Duchem – do naszego serca, do naszej rodziny.
Pozwólmy Mu, by i teraz przeszedł!
Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów, Kraków