fot. Monika Bilska

Red. M. Karnowski dla wpolityce.pl: Zakłamane ataki na Jana Pawła II to kontynuacja esbeckiej roboty, a zomowską pałkę zastępuje niekiedy telewizyjna montażownia

Podkreślam, że nie piszę o nikim osobiście ani o żadnym konkretnym dziele. Nie mogę jednak nie nazwać pewnego modelu, o których w środowiskach badaczy historii mówi się dużo – wskazał redaktor Michał Karnowski, dziennikarz, publicysta, na łamach portalu wpolityce.pl.

Redaktor Michał Karnowski odniósł się na łamach portalu wpolityce.pl do kolejnej odsłony ataków na świętego Jana Pawła II. Zwrócił uwagę, że źródłem rzekomych rewelacji o Papieżu często są „esbeckie materiały”.

„To kontekst w ogóle przez autorów nie przywoływany lub przywoływany półgębkiem. Później dopiero dowiadujemy się, że poszli tropem materiałów esbeckich, tam znaleźli osoby wskazane jako ofiary księży-pedofilii (tacy niestety też byli, jak byli profesorowie-pedofile, celebryci-pedofile, reżyserzy–pedofile” – wskazał redaktor.

„Tam też znajdują pracowicie zbierane przez esbeków materiały kompromitujące. Bo księża byli w komunistycznej Polsce jedyną grupą, której każdy przedstawiciel miał już na etapie wyboru kapłańskiej drogi zakładaną TEOK – Teczkę Ewidencji Operacyjnej Księdza. I wszystko co w życiu zrobił, wszystko co o nim ktokolwiek złego powiedział, było tam gromadzone jako potencjalne haki. Także plotki, wymysły, oskarżenia zawistników, czujących żal za cokolwiek. Dziś niektórzy wspaniali śledczy dziennikarze czerpią stamtąd pełnymi garściami, w ogóle odrzucając cały dorobek historyków, Instytutu Pamięci Narodowej, który nakazuje te materiały czytać – ale ostrożnie, weryfikując znalezione informacje” – dodał.

Dziennikarz podkreślił, że dziennikarze opierający się na esbeckich materiałach wypinają piersi po ordery, ale de facto powinni je dostać ich poprzednicy z SB albo UB.

„Należą się one ich poprzednikom ze Służby Bezpieczeństwa lub nawet z Urzędu Bezpieczeństwa, bo rzekome haki na kardynała Sapiehę, w żaden sposób niemożliwe dziś do sprawdzenia, pochodzące od księży złamanych moralnie i politycznie, powstały w najczarniejszym okresie komunizmu w Polsce, u progu lat 50.” – napisał red. Michał Karnowski.

„Głównym celem komunistów, ich czekistów i panów PRL, było zniszczenie Kościoła katolickiego w Polsce, a przede wszystkim jego przywódców. Ludzie Kościoła, jak każdy człowiek, popełniali błędy, grzeszyli, także brakiem wrażliwości, żyli też w pewnym kontekście społecznym i historycznym. Podejście do kwestii ofiar seksualnych przestępstw było wtedy – niestety – inne niż dzisiaj. I wszędzie tak było. Ale zasadniczo, był Kościół sferą wolności, prawdy, jedynej możliwej wolnej samoorganizacji, miłości do Ojczyzny, prawdziwej historii i oczywiście WIARY. Zniszczenie wspólnoty, która uratowała polską duszę, i jej pasterzy pochłonęło wiele wysiłków ubeków, esbeków, sekretarzy partyjnych” – zaakcentował.

Redaktor zwrócił uwagę, że pontyfikat świętego Jana Pawła II był podsumowaniem kilku dekad pracy i modlitwy Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego.

„Triumf, który przyszedł w niezwykle trudnej epoce, uratował nas przed ulęknięciem się zomowskiej pałki i przemocy stanu wojennego. Komuniści to wiedzieli. Nasłali na Niego mordercę. Uratowała go Matka Boża. Dziś komunistyczne dzieło zniszczenia Kościoła podejmują często ich potomkowie – ideowi, a bywa, że nie tylko, po resortowej linii, co głośna książka nam dobitnie przypomniała. Podejmują je i dzisiaj, w zmienionych warunkach i przy nowych wyzwaniach. Kościół jest szańcem prawdy o naturze człowieka, życiu społecznym, prawach boskich i naturalnych. Jest ostatnią zaporą przez zapanowaniem nowej tęczowo-klimatycznej religii, która ma bardzo ambitne cele, która chce zorganizować ludziom życie na wzór komunistyczny, z talerzem włącznie, rozbić wszelkie niekontrolowane przez nią więzi społeczne. Jest też trwałym źródłem dumy Polaków. Nowy komunizm nienawidzi go równie mocno jak nienawidził tamten” – napisał.

„Tym razem także, głęboko wierzę, nie dadzą rady zniszczyć Kościoła, bo nie ma w tym, co robią, prawdy. Jest manipulacja, kontekstem i konkretnymi sprawami, przypisywanie pasterzom Kościoła nie ich win, desperacka próba uwikłania w brudne sprawy świętego papieża z Polski. Są medialne bębny, krzyk, zastraszanie, które mają sparaliżować ludzi zachowujących uzasadniony sceptycyzm wobec ociekającej fałszem operacji, w której widać polityczny cel” – kontynuował.

Nie lękajmy się oszczerców, jak On się nie lękał – apelował redaktor Michał Karnowski.

„Nie ulegnijmy żalowi na widok tych oślizgłych, którzy w szukaniu kariery pobiegli tam pomagać lub milczą, choć robili kariery na „przyjaźni” z Papieżem. Czas zweryfikował wszystko. Musimy rozumieć, że to wszystko jest często kontynuacją brudnej esbeckiej roboty, a zomowską pałkę zastępuje dziś niekiedy telewizyjna montażownia” – podsumował dziennikarz.

 

wpolityce.pl/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl