fot. Instytut Prymasowski

„Polska nie może być więzieniem” – Prymas Tysiąclecia ojcem rodzącej się „Solidarności”

Polska nie może być więzieniem, w którym żyją ludzie zniewoleni. Polska musi mieć swobodę myślenia, oddechu, działania, inicjatywy i postępowania – wołał na Jasnej Górze ks. kard. Stefan Wyszyński, tuż przed powstaniem NSZZ „Solidarność” w 1980 roku. Prymas Tysiąclecia to pomost w dialogu między robotnikami a władzami komunistycznymi na drodze ku rodzącej się wolności.

17 września 1980 roku w Gdańsku powstał Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”. Decyzja o powołaniu wolnego ruchu kiełkowała wśród sporów i obaw przed reakcją władz komunistycznych. Ks. kard. Stefan Wyszyński niejednokrotnie spotykał się z przedstawicielami ówczesnych władz stanowczo opowiadając się za postulatami przedstawianymi przez robotników. Zwłaszcza, gdy chodziło o warunki, higienę i bezpieczeństwo pracy.

fot. Instytut Prymasowski

fot. Instytut Prymasowski

„Toczyłem dość długie rozmowy z władzami. Jedno z moich spotkań z panami: Gomułką i Cyrankiewiczem trwało od godziny piątej po południu do wpół do czwartej rano, bez przerwy” – zapisał Prymas Tysiąclecia.

Najczęstsze dyskusje Ksiądz Kardynał prowadził z Edwardem Gierkiem, ówczesnym pierwszym sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Prymas dawał politykowi do zrozumienia, że episkopat w pełni popiera żądania robotników.

„24 stycznia 1979 r. miałem długą rozmowę z panem Gierkiem. Zwracałem uwagę na pewne przejawy grożące równowadze społecznej, gospodarczej i moralnej. Toczyliśmy umiarkowaną dyskusję. Byłem zdania, że partia doprowadza do zachwiania równowagi między sobą a Narodem, społeczeństwem, a nawet światem robotniczym (…). „Ostatnie moje rozmowy z panem Gierkiem miały miejsce 24 sierpnia [1980 roku]. Rozmawiałem z nim wieczorem przed wyjazdem do Częstochowy i zwróciłem uwagę na niebezpieczeństwa, które idą. Domagałem się, aby pan Gierek pogodził się z faktem, że muszą istnieć odrębne związki zawodowe i że trzeba uznać prawo do strajków” – podkreślał ks. kard. Stefan Wyszyński.

A już 26 sierpnia 1980 r., dwa dni po opisanej wyżej rozmowie, na Jasnej Górze Prymas Tysiąclecia mówił do Polaków: „Zawsze gdy zwyciężamy, to po to, by służyć, a nie po to, by nam służono. Służyć rozwojowi człowieka, by się nie upadlał. Służyć rodzinie domowej, której jesteście ojcami i synami. Służyć Narodowi, którego jesteście dziećmi”.

Ks. dr Andrzej Gałka w jednym z opracowań dotyczących Księdza Kardynała zwraca uwagę, że pojęcie „solidarność” w nauczaniu Prymasa jest o wiele szersze, niż jedynie w odniesieniu do związku zawodowego „Solidarność”. Rocznie ks. kard. Wyszyński głosił około 600 kazań, a w każdym z nich poruszał problemy społeczne. Wskazywał na potrzebę przywracania ładu w życiu rodzinnym, państwowym, narodowym i zawodowym. A można to osiągnąć wyłącznie razem – solidarnie.

Przypominał, że państwo jest własnością wspólną i żadna władza nie ma do niego wyłącznego prawa. Jednocześnie akcentował, że w każdym działaniu najpierw jest człowiek. I to nowy człowiek. Dopiero później „Solidarność”, która ma służyć narodowi. Na początku 1981 r. ks. kard. Stefan Wyszyński podkreślał w gnieźnieńskiej katedrze, że odnowę społeczeństwa każdy musi rozpocząć od siebie.

„A wtedy, gdy wszyscy będziemy się odradzać, i politycy będą musieli się odmienić, czy będą chcieli, czy nie. Jeżeli człowiek się nie odmieni, to najbardziej bogate państwo nie ostoi się, będzie rozkradane i zginie. Cóż bowiem z tego – powiem może trywialnie – że krążąca butelka spirytusu przejdzie z rąk jednych pijaków, do rąk innych pijaków! Powiem jeszcze bardziej drastycznie: że klucz od kasy państwowej przejdzie z rąk jednych złodziei w ręce drugich złodziei?! Przecież chyba nie o to idzie, żeby wszyscy złodzieje mieli dostęp do kasy i wszyscy pijacy do wódki, tylko żeby sumienie wszystkich się obudziło, żebyśmy zrozumieli naszą odpowiedzialność za Naród, który Bóg wskrzesza. Pamiętajmy, że ludzie ze starymi nałogami nie odnowią Ojczyzny” – akcentował.

Prymas Tysiąclecia przyznawał, że rok 1980 był trudny, ale ukazał wielkie zalety Narodu: rozwagę, roztropność, umiejętność, współdziałanie”. Wyrażał wdzięczność robotnikom z „Solidarności”, że walcząc o swoje podstawowe bytowe prawa – nie zapomnieli o Kościele i wolnościach religijnych.

„Przeglądałem masę najrozmaitszych artykułów w prasie zagranicznej. W głowie się nie może pomieścić komunistom, socjalistom czy chadekom we Włoszech, a nawet we Francji – że robotnicy, strajkując modlą się. Słuchają Mszy św., biją się w piersi, wzmacniają się Ciałem Chrystusa. Ależ to są rzeczy nie do pogodzenia! Okazuje się, że są do pogodzenia. We włoskiej prasie napisano: Patrzcie, jak Polacy strajkują! Nie niszczą, nie marnują, tylko modlą się i wytrwale dopominają się o swoje prawa, gotowi zawsze do wypełnienia swoich obowiązków” – zanotował ks. kard. Stefan Wyszyński, ojciec rodzącej się „Solidarności”.

 

Family News Serwice

drukuj