fot. Monika Tomaszek

Matka Boża prowadzi nas drogą pokoju

Matka Boża mówi jasno: mamy powrócić do Boga, porzucić grzech i podążać drogą świętości. Powrót do Boga dokonuje się przez dobrą spowiedź. Mówi się, już oficjalnie, że Medziugorie stało się największym konfesjonałem świata, miejscem, gdzie ludzie zaczynają nowe życie z Bogiem, zrywając z dawnym grzesznym życiem – wskazuje Marija Pavlović-Lunetti w rozmowie z o. Livio Fanzagą. Wywiad został przeprowadzony 25 sierpnia br. we włoskiej rozgłośni Radia Maria. „Nasz Dziennik” opublikował rozmowę z polskim tłumaczeniem.

***

Orędzie Matki Bożej z Medziugorje z 25 sierpnia br. przekazane przez Marije Pavlović-Lunetti

„Drogie dzieci!  Bóg mi pozwala, abym była z wami i prowadziła was drogą pokoju, abyście w ten sposób poprzez pokój w sobie budowali pokój na świecie. Jestem z wami i oręduję za wami przed moim Synem Jezusem, aby dał wam mocną wiarę i nadzieję na lepszą przyszłość, którą pragnę z wami zbudować. Bądźcie odważni i nie bójcie się, bo Bóg jest z wami. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na moje wezwanie”.

O. Livio Fanzaga: Wydaje mi się, że podobnie jak w lipcu orędzie sierpniowe jest bardzo ważne, przepełnione nadzieją i optymizmem wiary. To dodaje nam otuchy.

Marija Pavlović-Lunetti: Tak! Matka Boża ponownie daje nam nadzieję, napawa nas radością i pokojem. Matka Boża przychodzi do Medziugoria jako Królowa Pokoju i mówi: „Bóg mi pozwala, abym była z wami i prowadziła was drogą pokoju”. Widzieliśmy to już od samego początku i przez te wszystkie lata podążaliśmy tą drogą, którą prowadziła nas Królowa Pokoju. Tu, u nas, w tym okresie panował komunizm, była to sytuacja pogaństwa, fałszywego pokoju. Tymczasem Matka Boża mówiła wtedy – i mówi to także dziś, że Bóg daje nam pokój, że pokój jest w Bogu. Właśnie dlatego przypomina, że jest z nami, aby prowadzić nas drogą pokoju, wstawia się za nami jako nasza Matka i Królowa – i to jest orędzie nadziei.

Głęboko wierzę, że przez te wszystkie lata Bóg pozwala Maryi być z nami, aby mogła być naszą przewodniczką, darzyć swą miłością i prowadzić na drogę wiary i pokoju, byśmy mogli z radością nieść innym tę wiarę i pokój. Matka Boża mówi także dzisiaj o tym, że chce, aby nasza wiara była „mocna” i abyśmy mieli „nadzieję na lepszą przyszłość”. Dlatego jest z nami. Maryja jest z nami, aby nas prowadzić, aby nas miłować, przeprowadziła nas w kolejne stulecie. To bardzo piękne, pomimo wszelkich pokus, negatywnych zdarzeń, wojen, pomimo że tak wiele osób utraciło wiarę, Maryja jest dla nas Gwiazdą Zaranną, jest dla całej ludzkości zagubionej w mroku tą gwiazdą, która wskazuje właściwy kierunek i oświetla drogę.

Obecność Matki Bożej zawsze napełnia mnie radością. Matka Boża jest z nami i mówi, że nie powinniśmy się bać. Bóg posyła swoją i naszą Matkę, a Ona jest z nami, tak samo jak trwała u stóp krzyża, kiedy wydawało się, że już nie ma żadnej nadziei, kiedy Jezusa skazano na śmierć, to właśnie Ona zebrała wokół siebie apostołów, a teraz prowadzi nas na nową drogę. Ludzkość jest dziś zagubiona, nie ma przyszłości, panuje wielkie zamieszanie – a Matka Boża znów jest wśród nas, aby wskazać nam właściwą drogę, mówiąc: „Bądźcie odważni i nie bójcie się, bo Bóg jest z wami”.

Matka Boża często mówi, że Bóg pozwala Jej być z nami. Czy to oznacza, że Ona sama o to prosi? Niekiedy mówi, że Bóg Ją posyła, ale czasami odnosi się wrażenie, że to Ona sama nalega, aby przebywać wśród nas tak długo. Czy to jest na Jej prośbę?

Trochę Ją znam i myślę, że wręcz przeciwnie… Ona jest Służebnicą Pańską, całkowicie przyjmuje i wypełnia wolę Boga. Skoro Bóg pozwolił, aby Maryja tak długo przebywała wśród nas, to znaczy, że Bóg chce pomóc i ocalić ludzkość, która zmierza ku zatraceniu. Dlatego Matka Boża powiedziała: „Budujecie świat bez Boga, powróćcie do Boga”. Obecność Maryi to nadzieja na lepszy świat.

Nie wiem, czy możesz odpowiedzieć na to pytanie. Matka Boża mówi, że jest z nami. Chciałbym zapytać, czy Maryja będzie przychodziła codziennie także w tym czasie, gdy będą się spełniać tajemnice?

Tego nie wiemy. Nasz czas nie jest taki sam u Boga. Dotyczy to także objawienia. Nieraz wydaje mi się, że trwało ponad godzinę, a okazuje się, że minęło raptem pięć minut. Bóg nie jest ograniczony czasem. Nie musi spoglądać na zegarek. On jest dla nas Drogą, Prawdą i Życiem – on jest Wiecznością. Bóg jest jedną wielką Tajemnicą.

Matka Boża przychodzi, aby nam powiedzieć, żebyśmy się nie bali. Jesteśmy w drodze, a Ona „jest z nami i prowadzi nas drogą pokoju, abyśmy w ten sposób przez pokój w sobie budowali pokój na świecie”. Dziś jest tak wiele osób, które mają problemy ze sobą i szukają pokoju w jakichś technikach jogi, w jakichś ćwiczeniach relaksacyjnych. Nie mają pokoju, bo nie mają Boga. Matka Boża nieustannie powtarza: „Powróćcie do Boga…”. Bez Boga człowiek nie ma tej równowagi duchowej i materialnej, którą daje tylko Bóg. Często jest tak, że krzątając się przy sprawach materialnych, zapominamy o tym, co duchowe, a czego tak bardzo potrzebują nasze ciało, umysł i duch. Aby odzyskać tę równowagę wewnętrzną, potrzebujemy powrotu do modlitwy. Matka Boża prowadziła nas drogą modlitwy od samego początku.

Wygląda na to, że Matka Boża chce od nas osobistego zaangażowania. W lipcu powiedziała: „Przez swoje życie możecie przybliżyć wiele dusz do mego Syna”, a teraz mówi podobne słowa, byśmy „przez pokój w sobie budowali pokój na świecie”. Czyli nasz osobisty wysiłek zawsze jest potrzebny.

Tak! Matka Boża wymaga osobistego wysiłku od każdego z nas. To znaczy w praktyce: każdy sam powinien budować pokój wynikający ze spotkania z Bogiem. Jeśli spotkam Boga, zaczynam akceptować Jego wolę jako Boży zamysł, jako dar, odczuwam radość z tego, że mogę być częścią Bożego planu. Matka Boża powiedziała kiedyś, że chce nas ofiarować swemu Synowi jak piękny bukiet kwiatów. Każdy z nas jest inny, na tym polega bogactwo i piękno bukietu. Maryja chce, byśmy poszukiwali prawdziwego pokoju, pokoju serca, który może dać tylko Bóg. Kiedy mamy w sobie pokój Boży, stajemy się znakiem dla innych. Ludzie pytają: Jak ty to robisz, skąd masz w sobie tyle radości, tyle pokoju… Matka Boża tylko na to czeka, byśmy zaczęli przeżywać Boży pokój w swoim wnętrzu i wokół nas. Właśnie w ten sposób możemy budować pokój.

Chciałbym powrócić do tego dnia, kiedy Matka Boża przekazała Ci orędzie pokoju, było to 25 czy 26 czerwca 1981 roku. Powiedziała wtedy, że przede wszystkim powinniśmy pojednać się z Bogiem, dopiero potem możliwe jest pojednanie pomiędzy ludźmi. To znaczy, że pierwszy krok to pojednanie z Bogiem.

Dokładnie! Najpierw osobiste nawrócenie. Matka Boża mówi jasno: mamy pojednać się z Bogiem, powrócić do Boga, porzucić grzech i podążać drogą świętości. Powrót do Boga dokonuje się przez dobrą spowiedź. Mówi się, już oficjalnie, że Medziugorie stało się największym konfesjonałem świata, miejscem, gdzie ludzie zaczynają nowe życie z Bogiem, zrywając z dawnym grzesznym życiem. W żadnym innym miejscu te zmiany nie dokonują się tak często jak w Medziugoriu. Zwykle życie takich ludzi jest pełne arogancji, wynikającej z wysokiego mniemania o sobie, z tego, że w miejscu Boga stawiają własne „ja”. Tymczasem Matka Boża wzywa nas do tego, byśmy na pierwszym miejscu postawili Boga. Wówczas ludzkie serce staje się wrażliwe, taka osoba nie tylko wstępuje na drogę świętości, zaczyna się modlić, uczęszczać na Mszę Świętą, przyjmować sakramenty, lecz nawrócenie przyjmuje konkretny wymiar, taka osoba staje się subtelna, wrażliwa duchowo, nie tylko na sprawy Boże, lecz także na potrzeby bliźnich.

Marijo, zawsze słyszeliśmy od Was, od samego początku, że Matka Boża przyszła jako Królowa Pokoju i że przez ucisk i różne trudności chwili obecnej i te, które nadejdą w przyszłości, zdoła poprowadzić świat w taki sposób, że zapanuje czas pokoju. Jak opisałabyś czas pokoju, do którego Maryja chce nas prowadzić?

Zobaczmy w dzisiejszym orędziu. Matka Boża mówi: „Bóg mi pozwala, abym była z wami i prowadziła was drogą pokoju, abyście w ten sposób przez pokój w sobie budowali pokój na świecie”. Moim zdaniem to właśnie jest plan, który ma dla nas Maryja. Wszystko dokonuje się za sprawą Boga: to Bóg pozwala Jej być z nami, aby nas prowadziła. W raju nie ma wojen, nie ma zamieszek, nieporządku ani niezgody czy pychy – tylko panuje pokój. Gdy mamy pokój w sobie, wówczas możemy budować pokój wokół nas.

Pamiętam, że gdy zaostrzyła się sytuacja na Ukrainie, od razu postanowiliśmy coś zrobić. Nie tylko modlić się, lecz także zrobić coś konkretnego. Każdego dnia modlimy się o pokój, ponieważ wiemy, że człowiek sam go nie osiągnie, bo pokój jest darem danym od Boga. Pokój zaczyna się wówczas, gdy człowiek się modli i ma Boga w sercu. Gdy nie ma Boga, gdy człowiek polega tylko na sile oręża, zbroi się coraz bardziej, staje się coraz bardziej hardy i zadufany w sobie, aż w końcu egoizm prowadzi do tego, że niszczy wszystko – nie tylko w wymiarze materialnym i duchowym, lecz także historycznym. Obraca w ruinę dorobek całych pokoleń: świątynie, szkoły, muzea, budowle historyczne – bo nie ma szacunku ani dla żywych, ani dla umarłych. Nieraz dochodzą do nas wieści, że na ulicach leżą ciała ofiar i poległych porzucone na pastwę dzikich zwierząt. Człowiek przestaje być człowiekiem, zamienia się w jakąś dziką bestię. To jest najstraszniejsze! Dlatego Matka Boża tak długo jest z nami, aby nas prowadzić, byśmy stali się osobami wrażliwymi, które kochają Boga nade wszystko i kochają bliźniego.

Aby zapanował pokój na świecie, co najmniej połowa ludzi powinna się nawrócić, inaczej to nie będzie możliwe…

Dokładnie tak. Dlatego Matka Boża jest z nami, aby nas prowadzić.

Jak myślisz, czy wiele osób się nawróci?

Widzę bardzo dużo osób doświadczających nawrócenia. Może nie jest ich aż tak wiele, ale przecież każda kropla drąży skałę. Maryja ze swym Synem, Jezusem, dokonuje wielkich rzeczy w ludzkich sercach. To jest widoczne we wrażliwości wielu osób, które się nawracają i pragną czynić dobro – to rzecz najpiękniejsza.

To bardzo długi proces, wymagający i czasochłonny. Trzeba będzie wielu lat, całych dziesięcioleci, aby nastąpiła przemiana serc. Czy może wydarzy się coś szczególnego? Jakiś moment, w którym ujrzymy potęgę mocy Boga?

Myślę, że to jest widoczne już teraz. Na przykład podczas Festiwalu Młodych ludzie zachwycali się pięknem wiary, trwali przed Najświętszym Sakramentem, a kiedy już trzeba było wracać do domu, wcale nie było im spieszno. Tak samo i ja. Wszyscy się ociągali i ja też nie miałam ochoty wracać do domu, bo było tak pięknie. Wszyscy byli trochę głodni i spragnieni, ale te potrzeby schodziły na dalszy plan. Tego wieczoru, kiedy było nabożeństwo światła, płomień świecy rozjaśniał nie tylko nasze twarze, lecz także ogrzewał serca. To światło Jezusa, zapalone na ołtarzu, niesione przez kapłanów, stopniowo ogarnęło cały plac. To pomogło wielu osobom zrozumieć, jak piękna jest nasza wiara.

W rezultacie dochodzimy do wniosku, że Bóg nie mógł dać nam nic piękniejszego niż codzienna obecność Jego Matki.

Tak! Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Bóg posyła do nas swoją Matkę i to jest najpiękniejszy dar dla udręczonej ludzkości, która się pogubiła i błądzi – a dzięki obecności Matki Bożej nawraca się i odnajduje drogę. Nikt nie zliczy grup modlitewnych rozsianych po całym świecie, osób dotkniętych łaską obecności Maryi, ludzkich serc, które przyjęły Jej orędzia. To cud wręcz niebywały.

Trzeba powiedzieć, że także na Zachodzie, zwłaszcza w Europie, gdzie w większości – czy w znacznej części – chociaż ludzie odrzucili Boga i zbudowali świat bez Boga, wszędzie wyrastają niewielkie grupy osób wierzących. Jest to zauważalne w Medziugoriu – ale nie tylko. Matka Boża zasiała ziarno i widać, jak ono kiełkuje i wzrasta.

Wyrasta cały las! W ciszy, wytrwale i niestrudzenie, z modlitwą i miłością do Boga. Nie poddawajmy się negatywnemu myśleniu. Również i dziś nasza Matka zapewnia, że jest z nami, Bóg jest z nami – czego mielibyśmy się bać? Nie trzeba się bać!

Tak! Nie moglibyśmy otrzymać piękniejszego daru niż dar Eucharystii i obecność Matki Bożej. To moc niezwyciężona!

Bogu dzięki! Tak właśnie jest. Wierzę głęboko, że każdego dnia każdy z nas, uczestnicząc we Mszy Świętej, uświadamia sobie, jak wielki dar zostawił nam Jezus przez swoje życie, śmierć i zmartwychwstanie. Często ludzie nie zdają sobie z tego sprawy. Na przestrzeni minionych wieków było tak wiele objawień, wystarczy pomyśleć o Matce Bożej z Guadalupe, o znaku Jej nieustannej obecności, utrwalonym na płótnie z agawy. Porusza mnie to do głębi. Pan Bóg zostawia wiele znaków swej obecności, które są potężne i trwałe. Także tu, w Medziugoriu – czy ktokolwiek mógł sobie wyobrazić, że Matka Boża będzie przychodziła i że będzie z nami tak długo? Staliśmy się dorośli, a Ona nie opuszcza nas, nie przestaje nas prowadzić i nadal daje nam nadzieję, daje nam światło, które ukazuje nam drogę.

W ciągu ostatnich dwóch lat Medziugorie ucierpiało, jak wszyscy, którym dała się we znaki epidemia covidu, jednak pozostało żywe, a teraz nastąpił niezwykły rozkwit. Czas mija – a w Medziugoriu ciągle jest niekończąca się wiosna.

Nie tylko! Myślę także o tych osobach, które stały się częścią ogromnej rodziny Matki Bożej. Nieważne, pod jakim wezwaniem: Matki Bożej z Guadalupe, z Lourdes czy z Fatimy. Maryja jest naszą Matką i Królową, okrywa nas wszystkich swoim płaszczem i sprawia, że czujemy się bezpieczni. Każdy z nas może być dumny z tego, że jest dzieckiem Matki Bożej. Dziś spotkałam pewną kobietę, pokazała mi łańcuszek, który nosi jako znak swojej przynależności do Maryi. Jest wiele osób, bardzo pokornych, oddanych, otwartych, gotowych przyjmować i spełniać wszystkie plany Matki Bożej. Przykładowo w naszej parafii przez całą noc trwa dziś modlitwa dziękczynna, jest grupa modlitewna, która ofiaruje tysiąc „Zdrowaś, Maryjo”. Są osoby, które podejmują tę modlitwę bez żadnego rozgłosu. Nie widać ich – ale są jak ten las, który wyrasta w ciszy. Wszyscy powinniśmy mieć świadomość, że jesteśmy wyciągniętymi rękami Matki Bożej. To bardzo piękne: nawet jeśli śpimy, zawsze jest ktoś, kto się modli, trwa na adoracji – ponieważ kocha Jezusa nade wszystko. To nadzieja na przyszłość.

Musimy zrozumieć, że Matka Boża wzywa nas, byśmy byli Jej apostołami. To prawdziwy powód do dumy, a także sens naszego życia: pracować dla Matki Bożej, ponieważ w Jej planach jesteśmy ważni.

Maryja zwraca się do nas słowami: „Drogie Dzieci”. Jesteśmy ważni właśnie dlatego, że jesteśmy dziećmi Bożymi i Jej dziećmi. To wielka radość! Kiedy czujemy, że jesteśmy dziećmi Bożymi, nie boimy się ani tajemnic, ani przyszłości, ani zła, bo Bóg jest z nami.

Matka Boża mówiła dziś o „mocnej wierze”. W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla Boga, o Bogu się nie mówi. W tym świecie musimy iść pod prąd, skąd mamy brać tę „mocną wiarę”?

Matka Boża od samego początku mówiła, żebyśmy tworzyli grupy modlitewne, żebyśmy pomagali sobie nawzajem. Każdy z nas jest jak maleńka kropla, ale wspólnie tworzymy ocean. Kiedy jeden drugiemu pomaga, to jest najpiękniejsze. Widzę grupy modlitewne, jak ludzie wspierają się nawzajem, pomagają sobie w trudnościach, także w takich sprawach jak praca. Kiedy ktoś straci pracę i otrzyma pomoc od drugiego człowieka, to jest bardzo konkretna rzecz. Nie przywiązujmy wagi do zjawisk negatywnych, przeżywajmy nasze życie, patrząc na to, co dobre, z nadzieją osoby, która wierzy, że Bóg nie tylko umarł za każdego z nas – ale i zmartwychwstał.

Poruszyłaś bardzo ważną kwestię. W dzisiejszym świecie ludzie czują się osamotnieni. Niestety, parafia nie zawsze daje poczucie wspólnoty. To bardzo ważne, aby ludzie się spotykali, bo kiedy człowiek jest sam, jest mu o wiele trudniej.

Grupy modlitewne są bardzo ważne. Spotykamy się na modlitwie – nie po to, żeby sobie pogadać. Ze wspólnej modlitwy rodzi się zaufanie wzajemne, a to pozwala dotrzeć do potrzebujących i przyjść im z pomocą.

Jaka była Matka Boża dzisiejszego wieczoru?

Była przepiękna, ponieważ przyszła z nieba i biła od niej niebiańska światłość. Patrząc na Nią, zapominam o wszystkim, bo sama obecność Maryi zawsze przynosi wielką radość. Jak za każdym razem poprosiłam Ją, żeby przemówiła do nas, spytałam, co chce nam powiedzieć, a kiedy mówiła, Jej przesłanie przyniosło ożywczą falę świeżości raju.

Co mówi Matka Boża, kiedy przychodzi? Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus?

Zawsze! A my odpowiadamy: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja. Wtedy Ona się uśmiecha.

Czy to Ty poprosiłaś Matkę Bożą o orędzie?

Jak zwykle spytałam, czy chce coś nam powiedzieć.

Kiedy przedstawiasz Jej różne intencje, w jaki sposób słucha?

Słucha, patrzy na nas. Nie tylko na mnie, lecz także na inne osoby, które są obecne. Modli się nad nami, czasem odpowiada.

Czy patrzy także na listy, które stoją w koszu?

Stoją przed Nią. Na pewno je widzi, choć nie bierze ich do ręki i nie zaczyna czytać.

Dostrzega wszystko?

Tak! Zupełnie jak w Kanie Galilejskiej, kiedy zauważyła, że zabrakło wina, i powiedziała: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Matka Boża z uwagą patrzy na każdego z nas i nic Jej nie umknie. Właśnie dlatego sądzę, że posyłając Ją do nas, Bóg dał nam wielką łaskę.

Kiedyś powiedziałaś, że jak mówisz do Matki Bożej, Ona słucha Cię sercem. Czy to znaczy, że Cię rozumie?

Nie tylko to. Słucha bardzo uważnie, z miłością. Czy jest nas tysiąc, czy milion, Ona pochyla się nad każdym z nas jak kochająca matka. Tak jakby każdy z nas był Jej jedynym dzieckiem.

Nasi słuchacze bardzo doceniają te słowa, które przybliżają Matkę Bożą jako żywą osobę. Jak mawiał ojciec Slavko: Najlepszym przesłaniem Matki Bożej jest Jej obecność…

Obecność Matki Bożej to obecność nieba. Jesteśmy tylko niegodnymi narzędziami, ale staramy się być posłuszni Jej słowom i wypełniać je, tak jak rycerze wypełniają rozkazy swojej hetmanki. Matka Boża pragnie, byśmy otworzyli przed Nią swe serca – a Bóg zajmie się całą resztą.

Z serca dziękuję za wszystko, co dziś powiedziałaś.

Wierzę, że najpiękniejszą rzeczą jest pozostawanie w łączności modlitewnej i posłuszne podążanie za tym, co Maryja do nas mówi, pokorne podążanie za Jej Synem Jezusem; i właśnie tego życzę każdemu z Was i codziennie się o to modlę.

Echo Medziugorja/o. Livio Fanzaga tłum. Wanda Kapica/Nasz Dziennik

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl