fot. Monika Tomaszek

Lawina miłości od Niepokalanego Serca Maryi

„Jasna Góra nowe przeżywa oblężenie! Nie wróg ci to, choć szturm za szturmem idzie na wały klasztorne! To oblężenie serc, to mobilizacja ducha Narodu! Zbiega się tu Polska cała, by Maryi dziękować, by Ją wielbić, by składać ofiary i śluby, by prosić!” – pisał ks. kard. Stefan Wyszyński. Jak aktualne to słowa widzimy dzięki działalności Marii-Emanuel Dziemian, starszej Bractwa Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski. Jej historia to przykład, jak mały kamyk może wywołać lawinę. Lawinę miłości od Niepokalanego Serca Maryi, Królowej Polski, Pani Jasnogórskiej.

Kiedyś celebrytka występująca w reality show, prowadząca programy w radio i telewizji, zawodowa pokerzystka, didżejka. Izabela z Łodzi była – jak sama przyznaje – bardzo zdeprawowaną i pogubioną dziewczyną. Mama nie wstawała z kolan, powierzając ją Matce Bożej na różańcu i w Medjugorie, w domowym zaciszu rozbrzmiewało Radio Maryja. Znajomy oddał ją Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski na Jasnej Górze. Wręczył Izie Akt Zawierzenia z wypisanym na nim jej imieniem. Pomyślała wówczas, że jest odklejony i głupi. Po prostu świr. Ale z grzeczności odczytała akt. I jej życie odmieniło się o 180 stopni. Teraz prowadzi popularny projekt „Zawierzam Maryi” w mediach społecznościowych, który wykracza poza internet. Włącza się w akcje charytatywne, organizuje pielgrzymki do maryjnych miejsc i zwozi autokarami ludzi na pierwszosobotnie Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski w Częstochowie.

To tylko jedna z setek historii przemiany ludzkiego serca przez Maryję (więcej można wysłuchać lub przeczytać na stronie internetowej: bractwokrolowejpolski.pl) Akty Zawierzenia  Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski odbywają się na Jasnej Górze co miesiąc od około 26 lat. Inicjatorką jest Maria-Emanuel Dziemian pochodząca z Torunia. Jako młoda dziewczyna wyjechała do Szwecji. Z Matką Bożą związana jest od dzieciństwa. W 1998 r. przyjechała do Częstochowy, by prosić o nowego maryjnego biskupa dla diecezji, w której mieszkała, gdyż dotychczasowy kończył swoją posługę. Dziś jest nim karmelita bosy o. Anders Arborelius, który  został także pierwszym katolickim kardynałem dla Skandynawii od czasów reformacji protestanckiej.

kard. Anders Arborelius z Marią-Emanuel Dziemian

 

– Musiałam trochę dłużej zostać na Jasnej Górze, przez jakiś czas mieszkałam w Domu Pielgrzyma. Słyszałam jak ludzie opowiadają pod oknami o swoich problemach, życiowych trudnościach. Dla mnie było oczywiste, że aby otrzymać łaski – trzeba prosić o to Niepokalane Serce Maryi. Matka Boża w Fatimie powiedziała: „Moje Niepokalane Serce zatriumfuje”. Wiedziałam, że jak się zawierzę Jej Niepokalanemu Sercu, to na pewno moje sprawy zostaną szybko (wręcz turbo) rozwiązane. Okazało się, że nie wszyscy o tym wiedzą. I tak się zaczęło. Powstały teksty aktów, które były kserowane i rozpowszechniane; ludzie zaczęli przyjeżdżać. Nie myślałam o jakiś dziełach. Jeszcze byłam w Szwecji, ale po jakimś czasie zrozumiałam, że muszę się przenieść tutaj, do Częstochowy. W Pewnym momencie Maryja bardzo upomniała się o tytuł Królowej Polski. Kiedy do Aktu Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi dodałam słowa „Królowej Polski” – nagle zaczęły spływać łaski. Matka Boża w ten sposób potwierdziła, że jest to dla Niej ważne. To dar, który został dany naszej Ojczyźnie – podkreśla  Maria-Emanuel Dziemian.

Z pierwszosobotnich przyjazdów na Jasną Górę w 2013 r. zrodziło się Bractwo Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski dla tych, którzy chcieli więcej działać dla Jej chwały. To reaktywacja bractwa, którego historia powstania sięga XVIII wieku. Rok po koronacji Matki Bożej Częstochowskiej, a więc w 1718 r., powołano do istnienia bractwo z siedzibą na Jasnej Górze, która była (i jest!) duchowym centrum Polski. Z czasem jednak zostało zlikwidowane przez władze carskie.

Okupanci, którzy chcieli nas sobie podporządkować, zawsze mieli problem z Królową Polski. Bractwo istniało, znikało i teraz zostało powołane na nowo. Widocznie jest ważne dla Matki Bożej na Jasnej Górze – mówi p. Maria-Emanuel.

W tej chwili Bractwo liczy około 600 osób. Duchowym opiekunem jest o. Zbigniew Frankowski OSPPE. Cel wspólnoty to szerzenie kultu Matki Bożej Królowej Polski z siedzibą na Jasnej Górze. Członkowie Bractwa modlą się codziennie w intencji Ojczyzny i Kościoła. W różnych częściach naszego kraju powstały jego filie – wierni w swoich parafiach promują Akty Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski, by dotrzeć do jak największej liczby osób.

– Przez Niepokalane Serce Maryi oddajemy Panu Bogu władzę nad sobą. Myślę, że to pewna droga do zbawienia. Osoby kochające Matkę Bożą przywożą pielgrzymów do Częstochowy na Pierwsze Soboty. Co miesiąc przyjeżdża kilka tysięcy osób, a bywa, że liczba rozdanych Aktów Zawierzeni sięga 8 tysięcy – zaznacza starsza Bractwa.

Bractwo Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski, fot. Maria-Emanuel Dziemian

Na tym nie koniec. Powiedzenie Królowej Polski „tak!” spowodowało rozwój kolejnych dzieł, których skutkiem jest potok miłości zalewający ludzkie serca. W ramach  Bractwa Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski jednoczą się jeszcze „Niewolnicy Maryi” – osoby oddające się Jezusowi Chrystusowi przez Matkę Bożą według traktatu św. Ludwika Marii Grignion de Montfort. „Im bardziej dusza poświęcona jest Maryi, tym bliższa jest Panu Jezusowi” – wyjaśniał autor traktatu. Ludwik de Montfort pisał, że oddanie się Bogu przez ręce Maryi jest najkrótszą drogą do świętości.

Najmłodsi członkowie Bractwa Najświętszej Maryi Panny Królowej Korony Polski, fot. Maria-Emanuel Dziemian

Nie sposób nie wspomnieć także o wspólnocie „Niespokojni Nadzieją”. Matka Boża „wymusiła”, aby pomóc tym, którzy są katolikami, a szukają męża czy żony.

– Przyjeżdżali na Jasną Górę panowie i mówili mi, że szukają żony; przyjeżdżały kobiety, mówiły, że szukają męża. A co mi do tego? Co z tego, że ja to wiem? Pomyślałam, że trzeba ich zebrać, aby się wzajemnie poznali. Poszliśmy delegacją do abp. Wacława Depo – pobłogosławił inicjatywie i nadał jej nazwę. To jest rzeczywistość, którą Pan Bóg przez Niepokalane Serce Maryi dał katolikom, aby mogli się spotkać, bo okazuje się, że to nie jest takie proste założyć rodzinę na fundamencie wiary katolickiej. W ubiegłym roku w “Niespokojnych Nadzieją” mieliśmy dwadzieścia trzy śluby (o których wiem), w tym roku sześć (i jeszcze są następne zaproszenia). Mamy już około dwustu rodzin, w których urodziły się także dzieci. Serce jest niespokojne dopóki nie spotka miłości… – wskazuje p. Maria-Emanuel.

Niespokojni Nadzieją, fot. Maria-Emanuel Dziemian

„Niespokojni Nadzieją” spotykają się na wspólnych wyjazdach, rekolekcjach i zabawach tanecznych, gdzie nawiązują relacje. Co miesiąc przyjeżdżają na Jasną Górę, by wymodlić sobie współmałżonka i uczestniczyć w Zawierzeniach Niepokalanemu Sercu Maryi, Królowej Polski oraz w przygotowanych dla nich warsztatach. Z „Niespokojnych Nadzieją”, którzy już odnaleźli swoją ziemską miłość i powiedzieli sobie sakramentalne „tak” wyodrębniła się kolejna grupa – wspólnota rodzin, której członkowie spotykają się raz w roku.

– Zawierzenie to przymierze z Maryją. Przez Niepokalane Serce Maryi oddajemy Panu Bogu władzę do działania nad naszym życiem. To powoduje, że ludzie uwikłani w różne sprawy: okultyzm, przekleństwa, komplikacje życiowe – wychodzą z tego. Królowa Polski, Pani Jasnogórska usuwa to i pokazuje drogę wyjścia. To cukierki Niepokalanego Serca Maryi, Pana Boga dla nas, żeby zachęcić i pokazać, że Chrystus jest Bogiem żywym. Zajmie się każdym szczegółem naszego życia, tylko musisz przyjść. Proście, a otrzymacie: tylko przyjdź – akcentuje Maria-Emanuel Dziemian, starsza Bractwa NMP Królowej Korony Polski.

fot. Monika Tomaszek

Tekst ukazał się w lipcowo-sierpniowym numerze miesięcznika W Naszej Rodzinie.

 

Monika Tomaszek

drukuj