Żołnierze AK stają w obronie Anny Kołakowskiej
Żołnierze AK stają w obronie nauczycielki Anny Kołakowskiej, której grozi utrata pracy, bo protestowała przeciwko gdańskiej paradzie homoseksualistów.
W liście otwartym, kierowanym do prezydenta Gdańska, Mjr Danuta Szyksznian-Ossowska żołnierz AK wyraża ubolewanie, że w tak bezpardonowy sposób uderza się w ludzi, którzy manifestują swój patriotyzm.
„Jestem emerytowaną nauczycielką, którą w latach 50-tych usunięto z pracy w szkole oraz z uczelni, za miłość do Ojczyzny. Nie miałam prawa uczyć historii i języka polskiego. Nie przypuszczałam, że na starość zamiast odpoczywać i cieszyć się rozwojem mojej Ojczyzny, osiągnięciami wnuków, muszę dalej walczyć o dobre imię naszych rodaków” – czytamy w liście otwartym.
Pod listem podpisali się także inni żołnierze AK i emerytowane polonistki.
Środowisko patriotyczne jest oburzone atakami na nauczycielkę historii – mówi Bogusław Gołąb, przewodniczący Osób Represjonowanych w Stanie Wojennym i przewodniczący komitetu Grudnia’70.
– Anna Kołakowska ma prawo wypowiadać się jako obywatel i mówić o historii Polski, tym samym przekazując Polakom wiedzę o naszej historii. Nie dopuścimy do tego, żeby władza samorządowa próbowała wpływać na opinię obywateli. Przykład pani Anny Kołakowskiej jest jednym z wielu przykładów sytuacji w jakiej znaleźli się nauczyciele historii. Młodemu pokoleniu trzeba przekazywać rzetelną wiedzę o naszych trudnych czasach, a jednocześnie o naszym oczekiwaniu na wolność i niepodległość – zaznaczył Bogusław Gołąb.
W obronie Kołakowskiej stanął także IPN. Oświatowa Solidarność wystosowała natomiast do prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza list, w którym potępia próby zniszczenia życia i kariery Anny Kołakowskiej. Na ósmego lipca nauczycielka została wezwana do Kuratorium w związku z prowadzonym wobec niej postępowaniem dyscyplinarnym dotyczącym zablokowania homoparady. Ostra krytyka dotknęła również, dyrektor szkoły Jolantę Kwiatkowską-Reichel, która nie chciała zwolnić Anny Kołakowskiej.
RIRM