„Zawał na dole – jak chronić serce górnika”
Praca górnika to zawód podwyższonego ryzyka. Za każdym razem narażony jest na wysoką temperaturę, zapylenie i stres. Wszystko to przyczynia się do zawałów i przedwczesnych zgonów – niejednokrotnie w czasie pracy. Na ten temat dyskutowali uczestnicy konferencji pod hasłem: „Zawał na dole – jak chronić serce górnika”.
Pylica płuc, całkowity ubytek słuchu oraz choroba wibracyjna – to trzy choroby zawodowe, które dotykają polskich górników. I choć ich liczba spada, niepokoją zawały.
– Choroby zawodowe w jakimś stopniu mogą się przyczyniać do tego, że może się uaktywnić ta choroba krążeniowa, choroba wieńcowa i doprowadzić do zgonu pracownika – mówił Krzysztof Król, wiceprezes Wyższego Urzędu Górniczego w Katowicach.
W latach 2014-2019 w polskim górnictwie zmarło przy pracy z przyczyn naturalnych 66 osób.
– Każdy zgon, wiadomo, jest niepotrzebny. Tym bardziej, że w ostatnim okresie pojawiają się zgony pracowników bardzo młodych – ostatnio 28 lat, 32 lata – wskazał Krzysztof Król.
To daje do myślenia. Bo z ludzkiego punktu widzenia to wiek osiągania pełni sił i mocy przerobowych. Dlatego w Bystrej Śląskiej odbyła się konferencja „Zawał na dole – jak chronić serce górnika”. Patronat nad wydarzeniem objęła minister rodziny, pracy i polityki społecznej Bożena Borys-Szopa.
– Mając na względzie zakres badań, jakie górnik przechodzi przed przystąpieniem do pracy, należy rzeczywiście zastanowić się, na ile tym czynnikiem powodującym zawały serca jest właśnie środowisko pracy – powiedziała Bożena Borys-Szopa.
Praca górnika to zawód podwyższonego ryzyka. Pojawia się jednak pytanie, co w tak dużym stopniu wpływa na zdrowie: stres czy warunki zewnętrzne.
– Bo przecież schodzimy na coraz niższe pokłady, zmieniają się te warunki zatrudnienia górników i one być może mają olbrzymi wpływ właśnie na układ krążenia – zauważyła minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Dlatego tak ważne jest kształtowanie postaw pracowników, by i oni dbali o swoje zdrowie i bezpieczeństwo.
TV Trwam News