W WSKSiM zakończył się X międzynarodowy kongres „Katolicy i niepodległość – szanse i zagrożenia”

Dobiegł końca X międzynarodowy kongres „Katolicy i niepodległość – szanse i zagrożenia”. Organizatorem wydarzenia była Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu.

Drugi dzień kongresu rozpoczął się od Mszy św., sprawowanej w Sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Gwiazdy Nowej Ewangelizacji i św. Jana Pawła II. Po Eucharystii – o godz. 9.00 – rozpoczęły się wykłady zaproszonych prelegentów.

Referat zatytułowany „Niepodległość w Unii Europejskiej” wygłosił europoseł prof. Mirosław Piotrowski.

– Mówiąc wprost: na zmianach regulacyjnych najwięcej straciła Polska, a najwięcej zyskały Niemcy. Nota bene Niemcy uzależniły implementację unijnego prawa wynikającego z traktatu lizbońskiego od akceptacji Bundestagu – zwrócił uwagę prof. Mirosław Piotrowski.

– Obecnie wykracza się nawet poza zapisy traktatu lizbońskiego, próbując przymuszać kraje UE do przyjmowania imigrantów na bazie artykułu 79 tego dokumentu. Ograniczenia dotyczą szczegółowych sektorów, mających bezpośredni wpływ na życie obywateli. Niedawno w Polsce jedna z partii politycznych wyszła z propozycją zniesienia zmiany czasu z letniego na zimowy i odwrotnie. Jednak, jak oficjalnie podano,
Sejm RP nie zajął się sprawą zmiany czasu, bo jest to niezgodne z prawem UE –
zaznaczył europoseł.

Zwolennikiem integracji europejskiej był św. Jan Paweł II, jednak jego wizja Europy nie miała nic wspólnego z tą proponowaną przez włoskiego komunistę Altiero Spinellego – mówił w swoim wykładzie „Niepodległość dana i zadana w myśli św. Jana Pawła II” ks. prał. Dr Sławomir Oder, postulator procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II.

– Była wizją ojczyzny, ojczyzn. Była wizją, którą podzielał z prawdziwymi ojcami „Europy” – Schumanem, De Gasperim, Adenauerem – wskazał ks. doktor.

Jak zwrócił uwagę, to właśnie według federalistycznej wizji Spinellego dziś próbuje się kreślić przyszłość Unii Europejskiej. Niepodległość, którą Jan Paweł II postrzegał jako zadanie, przejawiała się w obronie mniejszych, najbardziej uciemiężonych narodów.

– Jan Paweł II z całą pewnością pielgrzymując do tych narodów podkreślał przede wszystkim ich godność, godność poszczególnych ludzi, synów tych narodów, godność narodów – z ich tradycją, ich kulturą, ich tożsamością – podkreślił ks. prał. dr Sławomir Oder.

O drodze do niepodległości Argentyny, od legend i mitów do prawdy historycznej mówił ks. dr Javier Olivera Ravasi.

– Rząd z maja 1810 r. nigdy nie był zanurzony w ideę Francji rewolucyjnej, ale był to rząd, który starał się iść za wymiarem tradycji hiszpańskiej, prawnie ustanowionym. Kurs rewolucyjny, który później zostanie przyjęty, będzie już zupełnie inną historią. Ci, którzy byli jej inicjatorami, kierowali się ideami sprzeciwiającymi się Hiszpanii imperialnej, katolickiej, ideom rewolucyjnym, najgorszym z możliwych znaczeń tego słowa. Jako konsekwencja, w ciągu kilku miesięcy, ci, którzy byli patriotami i wiernymi Hiszpanii, będą prześladowani za swoją wierność – mówił kapłan.

Z kolei historię niepodległości Meksyku nakreśliła tamtejsza dziennikarka i badaczka konfliktów społecznych  prof. María Teresa Nicolás. Prelegent przypomniała także, że niepodległość miała również swoje konsekwencje. Potrzeba było trzydziestu lat i innych wojen, aby niepodległość umocniła się jako stan rzeczywisty – powiedziała.

– Sytuacja polityczna i możliwość rządzenia w młodym narodzie meksykańskim były bardzo złożone. Wypróbowano różne formy rządzenia. Nowa Hiszpania zamieniła się w mniej niż dwa lata w monarchię katolicką, następnie powstała republika federalna i od tego czasu różne loże masońskie zaczęły wpływać na politykę meksykańską. Niestety te formy rządzenia nie były wynikiem uzgodnionego ani demokratycznego procesu, ale wstrząsów społecznych, zamachów stanów, protestów i rebelii. (…) Jeśli chodzi o aspekt społeczny, to zakończenie walk i formalna deklaracja niepodległości nie odbiły się natychmiast na świadomości narodowej na wszystkich mieszkańcach terytorium meksykańskiego. Potrzeba było trzydziestu lat i innych wojen, aby niepodległość umocniła się jako stan rzeczywisty. Jak wskazuje Valero Silva, „kiedy wśród narodów zaistniało poczucie ojczyzny, niezależnej od Hiszpanii (…), to wówczas Meksyk stał się prawdziwie niezależny” – powiedziała prof. María Teresa Nicolás.

Obowiązkiem każdego Polaka jest bronienie niepodległości i głoszenie prawdy o naszym kraju za granicą – mówił Jan Dziedziczak, wiceminister spraw zagranicznych. Polityk swoje wystąpienia poświęcił m.in. tematyce katolicyzmu i patriotyzmu w kontekście tożsamości Polski.

Jak wskazał, patriotyzm jest czymś, czego nam za granicą zazdroszczą, jednak w walkę o wizerunek Polski powinni włączyć się wszyscy – również dwudziestomilionowa Polonia.

– Od dwóch lat próbujemy realizować politykę walki o wizerunek Polski za granicą, walki o prawdę historyczną za granicą. I chcemy do tego włączyć jak najszerszą grupę osób. Oprócz naszych działań, działań Ministerstwa Spraw Zagranicznych, polskich placówek dyplomatycznych, uważamy że ta walka wynikająca z patriotyzmu nas wszystkich, powinna być batalią powszechną. Mamy takie hasło, że „każdy z nas jest ambasadorem Polski”. każdy z nas, kto wyjeżdża za granicę jest ambasadorem Polski. Każdy z nas, kto nawet tu w kraju spotyka się z obcokrajowcem, jest ambasadorem Polski – podkreślał wiceminister Jan Dziedziczak.

Podsumowania kongresu dokonali wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak oraz rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej o. dr Zdzisław Klafka CSsR.

TV Trwam News/RIRM

drukuj