Wiatraki powyżej 3 km od zabudowań? Rząd opracowuje nowe regulacje
Rząd PiS-u chce zakazać lokalizacji turbin wiatrowych stawianych bliżej niż 3 km od zabudowań. Dzisiaj to samorządy decydują o budowie. Ogólnokrajowych przepisów domaga się Rzecznik Praw Obywatelskich. O sprawie napisał „Dziennik Gazeta Prawna”.
Wraz ze wzrastającą liczbą wiatraków, nasila się fala społecznych protestów.
Rząd pracuje nad nowymi regulacjami; nie wykluczone, że mogłyby zostać wprowadzone przy okazji nowelizacji ustawy o OZE.
Od lat nie ma żadnych przepisów normujących lokalizację. Jak przypomina poseł Anna Paluch, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, PiS za rządów PO-PSL podejmował próby rozwiązania tego problemu.
– W tym projekcie ustawy, który Prawo i Sprawiedliwość złożyło w poprzedniej kadencji i który ówcześnie rządząca Platforma z PSL-em po prostu wyrzuciły do kosza, były takie uregulowania, o tym, że nie można lokalizować wiatraka na podstawie decyzji, ale musi być pełen proces lokalizacyjny, czyli studium uwarunkowań i później zmiana planu; że powinna zostać określona minimalna odległość urządzeń wiatrowych od sieci. Wiem, że w ramach rządu trwają prace nad przygotowaniem nowego projektu ustawy. Być może będzie tak, że ta minimalna odległość będzie powiązana z wysokością wiatraka, bo pozwala to wówczas na lepsze określenie – mówi poseł Anna Paluch.
W krajach Unii Europejskiej również nie ma jednoznacznych przepisów ogólnokrajowych mówiących o odległości turbin od zabudowań. Na przykład w Danii odległość od zabudowań nie może być mniejsza niż czterokrotna wysokość turbiny. W Wielkiej Brytanii jest to uzależnione od regionu.
RIRM