NIK o lokalizacji i budowie elektrowni wiatrowych
Najwyższa Izba Kontroli apeluje o przejrzystość w umowach pomiędzy samorządami i inwestorami elektrowni wiatrowych. Wskazuje również, że gminy już na wstępnym etapie inwestycji powinny prowadzić dyskusję z mieszkańcami i rozważyć np. lokalne referendum w tej sprawie.
Izba przeprowadziła analizę kilkudziesięciu kontroli dotyczących energetyki wiatrowej. Jej celem było sprawdzenie, czy obowiązujące normy prawne zabezpieczają interesy społeczne, które są najistotniejszym problem w procesie lokalizacji i budowy elektrowni wiatrowych.
Mieszkańcy nie chcą sąsiedztwa elektrowni wiatrowych, obawiając się m.in. hałasu pracujących turbin. Protesty przeciwko ich budowie trwają w kilkuset miejscach.
Z raportu Izby wynika, że zarówno obowiązujące normy prawne, jak i ich stosowanie nie zabezpieczają skutecznie interesów społeczności lokalnych – mówi Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
– Najistotniejszym problemem występującym w tego typu inwestycjach jest właściwe zrównoważenie interesów mieszkańców gminy oraz interesów ekonomicznych gminy i inwestorów. Trzy kwestie są szczególnie ważne. Pierwsza to wiarygodność osób zaangażowanych w procesy planistyczne. Zbyt często w tym obszarze występuje sytuacja konfliktu interesów. Druga, to rzeczywiste zapewnienie udziału mieszkańców w procesie konsultacji społecznych. Zbyt często proces ten był iluzoryczny. Trzecia, to umiejętne przełożenie inwestycji na poprawę, a nie pogorszenie standardów życia społeczności lokalnych – wskazuje Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK.
Analiza Izby oparta została na wynikach kontroli 51 urzędów gmin i 19 starostw z ostatnich kilku lat.
W Sejmie jest projekt PiS-u, który ma uregulować kwestię budowy farm wiatrowych.
RIRM/TV Trwam News