fot. PAP/Piotr Nowak

J. K. Ardanowski: Musimy szukać miksu energetycznego, który odpowiadałby naszym potrzebom i możliwościom. Trzeba wspierać energetykę wiatrową na morzu, natomiast nie wolno budować elektrowni wiatrowych tam, gdzie ludzie tego nie chcą

Musimy szukać miksu energetycznego, który odpowiadałby naszym potrzebom i naszym możliwościom. Trzeba wspierać energetykę offshorową, wiatrową na morzu, natomiast nie wolno budować elektrowni wiatrowych tam, gdzie ludzie tego nie chcą – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski, doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich, były minister rolnictwa, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.

Wiadomo, że prezydent Andrzej Duda nie zawetuje ustawy o zamrożeniu cen energii, gdyż jest ona bardzo potrzebna społeczeństwu. Problem jednak w tym, że w ustawie znajdują się przepisy zmieniające zasady stawiania farm wiatrowych i wiatraków w Polsce.

Większość sejmowa wymyśliła, że do ustawy o zamrożeniu cen energii dołoży wcześniej przygotowaną ustawę o liberalizacji elektrowni wiatrowych w Polsce, łamiąc pewnego rodzaju kompromis czy rozwiązania, które były przyjęte wcześniej i stawiając prezydenta w niekomfortowej sytuacji – mówił Jan Krzysztof Ardanowski.

Ustawa ta dotyczy bardzo poważnego problemu, jakim w ogóle jest energetyka wiatrowa w Polsce.

Chodzi o to, żeby budować nowe elektrownie wiatrowe. Najnowsze o mocy 3-4 MW mają prawie 300 metrów wysokości. Wyobraźmy sobie mieszkanie w pobliżu takiej budowli, która oddziaływuje bardzo negatywie na zdrowie człowieka. To jest kwestia infradźwięków, pola magnetycznego, migotania cienia. Jeżeli mieszkamy po drugiej stronie wiatraka – od słońca – to każdy obrót śmigła powoduje, że cień się przesuwa, powodując różne dolegliwości również neurologiczne, psychiczne. Potwierdzają to ludzie, którzy przy wiatrakach są zmuszeni mieszkać – zaznaczył doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich.

W Europie nie ma gdzie stawiać wiatraków.

Landy w Niemczech uważają, że tych wiatraków jest u nich za dużo. Nie chcą wyrażać zgody na ich stawianie. Teraz te wiatraki trzeba gdzieś na siłę komuś upchnąć. Padło na Polskę. (…) Musimy szukać miksu energetycznego, który odpowiadałby naszym potrzebom i naszym możliwościom. Trzeba wspierać energetykę offshorową, wiatrową na morzu, natomiast nie wolno budować elektrowni wiatrowych tam, gdzie ludzie tego nie chcą – zauważył były minister rolnictwa.

Powinniśmy stawiać na biogazownię.

Biogazownie dają stabilną produkcję gazu bądź energii elektrycznej z tego gazu, zagospodarowując biomasę odpadową na wsi. To jest: geotermia, kotły kogeneracyjne, małe punktowe elektrownie gazowe, które mogą uzupełniać w godzinach szczytu zapotrzebowanie na energię elektryczną – podkreślił gość audycji „Aktualności dnia”.

W Radiu Maryja Jan Krzysztof Ardanowski odniósł się do sprawy ukraińskich towarów, które niszczą rolnictwo w kolejnych krajach Unii Europejskiej.

Musimy bronić własnego interesu, własnej gospodarki i własnego rolnictwa. Ukraińcy bardzo twardo i brutalnie mówią o tym, że mają swoje interesy i będą tych interesów ekonomicznych bronić. Interesy ekonomiczne na Ukrainie, to są interesy zachodnich firm, wielkich potężnych koncernów powiązanych z oligarchami, kilkudziesięcioma rodzinami ukraińskimi, które rządzą na Ukrainie, z politykami ukraińskimi. Ogromne gospodarstwa, które mają po kilkaset tysięcy hektarów, nie płacą na Ukrainie podatków. Rząd Ukrainy nie ma z tego tytułu nic. To te firmy niszczą rolnictwo europejskie, w tym polskie. (…) Ukraińcy, zamiast żądać od świata udrożnienia kanałów eksportu do Afryki, na Bliski Wschód, do Azji, czyli tam, gdzie tradycyjnie sprzedawali swoje zboże, chcą na siłę wejść na rynek Unii Europejskiej, by tu sprzedawać swoją żywność – mówił doradca prezydenta RP ds. rolnictwa i obszarów wiejskich.

Całą rozmowę z Janem Krzysztofem Ardanowskim można odsłuchać [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj