W Centrum Zdrowia Matki Polki powstał pokój pożegnań dla rodziców dzieci z wadami letalnymi
Pokój pożegnań dla rodziców dzieci z wadami letalnymi powstał na bloku porodowym w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. To ciche i przytulne miejsce, sąsiadujące z salami porodową i operacyjną, przeznaczonymi dla kobiet oczekujących narodzin takiego dziecka.
Pokój pożegnań powstał z inicjatywy organizacji pozarządowych i pacjentek.
„My również chcieliśmy stworzyć miejsce, gdzie matki i ojcowie mogliby pożegnać swoje nowonarodzone dziecko – w domowej, kameralnej atmosferze. Są tu również drobiazgi, które rodzice mogą zabrać ze sobą na pamiątkę. W sali porodowej nie ma warunków na bliski kontakt z dzieckiem – w pokoju pożegnań są warunki, by pobyć z dzieckiem, przytulić je, stworzyć wspomnienia, które pozostaną na wiele lat” – wyjaśniła dr Katarzyna Zych-Krekora, prezes Fundacji na Rzecz Rozwoju ICZMP, która urządziła to miejsce.
Za przesuwnymi drzwiami pokoju pożegnań jest sala porodowa, a nieco dalej sala cięć cesarskich, które mają służyć kobietom rodzącym dzieci z wadami letalnymi. W pokoju jest łóżeczko dla noworodka, w razie potrzeby można wstawić inkubator dla tych ciężko chorych noworodków, które żyją jeszcze przez pewien czas. Dziecko przebywa w cieple, otrzymuje tlen i może odejść w godnych warunkach.
„Bardzo ważne jest to, że ten pokój i sale są oddalone od głównych sal porodowych. Nie słychać tu czynności serca płodu z KTG, płaczu nowonarodzonych dzieci, bo od reszty bloku dzielą nas dwie pary drzwi. Ojciec może być obecny w czasie porodu, może też czekać w pokoju pożegnań, gdzie dołączy do niego żona na łóżku porodowym. Mogą tu przebywać tak długo, jak będą potrzebować. Pokój przeznaczamy nie tylko dla matek dzieci z wadami letalnymi, ale również dla pacjentek, które poroniły lub urodziły dzieci martwe” – podkreśliła p.o. położna oddziałowa na Bloku Porodowym ICZMP Jolanta Parafiniuk.
Dodała, że chociaż położne i lekarze są przygotowani do trudnych porodów, to zawsze jest to dla nich trudne, dlatego – podobnie jak rodzące pacjentki – mają możliwość skorzystania ze wsparcia psychologa.
„Taki poród jest dla nas wyzwaniem nie tylko pod względem medycznym, ale przede wszystkim psychicznym. Każda z nas jest po nim wyczerpana, nie jesteśmy w stanie iść tak z marszu do kolejnego porodu. Staramy się wymieniać, aby osoba, która była przy takich narodzinach, mogła do siebie dojść. Niejednokrotnie płakałyśmy razem z rodzicami narodzonego dziecka” – zaznaczyła położna.
Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki jest ośrodkiem położniczym o najwyższej referencyjności, dlatego z całej Polski przyjeżdżają do niego pacjentki potrzebujące wielospecjalistycznej opieki, ciężarne, u których zdiagnozowano wady genetyczne czy anomalie strukturalne. Śmiertelność okołoporodowa jest w tym szpitalu wyższa niż w szpitalach położniczych o niższych stopniach, gdzie trafiają kobiety w ciąży niepowikłanej.
„Demografowie zwrócili uwagę na to, że w Łodzi jest bardzo wysoka umieralność noworodków. Nie wzięto pod uwagę, że to >>zasługa<< naszego Instytutu, bo my ściągamy najtrudniejsze przypadki z całego kraju. Nie wszystkie z tych dzieci da się uratować, więc pokój pożegnań jest miejscem bardzo potrzebnym” – uważa rzecznik ICZMP Adam Czerwiński.
Zdaniem psycholog z ICZMP Ewy Witkowskiej dla pacjentki, której dotyka strata dziecka, najważniejszy jest spokój, cisza i komfort psychiczny. Należy uszanować jej intymność i umożliwić odosobnienie.
„Bierzemy pod uwagę wszelkie możliwe emocje – płacz, rozpacz, poczucie wewnętrznego rozpadania się. Jeżeli pacjentka nie ma co ze sobą zrobić – a z reguły leży w kilkuosobowej sali – to przeżywanie tak bardzo intymnych wzruszeń jest wręcz niemożliwe i bywa zablokowane. A zablokowana reakcja emocjonalna po stracie dziecka w dłuższym czasie może przerodzić się w żałobę patologiczną, powikłaną” – wyjaśniła.
Jak zaznaczyła, jeśli w trakcie porodu doszło do intensywnego przeżycia traumatycznego, np. wystąpił silny krwotok czy zapaść – kobieta może przeżywać nawet zespół stresu pourazowego, który jest bardzo ciężkim problemem wymagającym specjalistycznego leczenia.
PAP