Unijna dyrektywa „Prawo do naprawy” ma zapewnić dłuższą żywotność sprzętu AGD

Od październiku w Unii Europejskiej funkcjonuje tzw. „Prawo do naprawy”. Dyrektywa ma zapewnić przede wszystkim dłuższą żywotność sprzętu AGD.

Żywotność wieli sprzętów AGD daje wiele do życzenia.

– Jestem elektrykiem od 40 lat i wiem, jak to wyglądało. Czasami naprawiało się maszyny, które miały 20 lat (…), a dzisiaj, jeżeli okres gwarancji się kończy to żywotność tego urządzenia też się kończy – mówił Ryszard Lizakowski, elektryk z Ostrowa Wielkopolskiego.

Eksperci podkreślają, że wielu producentów celowo ogranicza trwałość produktów.

– Główną przyczyną tego jest fakt, że producentom, głównie sprzedawcom, zależy na tym, żeby sprzedawać. Żeby sprzedawać, klient musi chcieć kupować, żeby klient chciał kupować, w pewnym sensie musimy go do tego zmusić – ocenił Grzegorz Michalik z Politechniki Wrocławskiej.

Zmusić, bo konsumenci nie mają możliwości naprawić szybko psującego się sprzętu domowego użytku, takiego jak pralka czy lodówka. Sprzęt jest drogi, a naprawa praktycznie niemożliwa. To powoduje, że konsumenci zmuszeni są wymieniać sprzęt wraz z upływem czasu gwarancji. Pomóc ma nowa dyrektywa unijna – tzw. „Prawo do naprawy”.

– To jest po prostu sygnał, że będziemy mogli w tej chwili oczekiwać, że producenci będą nam umożliwiali dostęp do części zamiennych i po okresie gwarancji sprzęt nie ulegnie zepsuciu – mówił dr inż. Bogdan Sedler z Fundacji Naukowo–Technicznej „Gdańsk”.

Teraz producenci będą musieli przez okres od 7 do 10 lat zapewnić technikom dokumentację serwisową i części zamienne danego produktu, nawet wtedy, gdy dany sprzęt nie będzie już produkowany. Zgodnie z regulacjami naprawa sprzętu ma być prosta i możliwa przy pomocy ogólnodostępnych narzędzi.

– Aż żal człowieka bierze, jeżeli widzę, że nowy sprzęt praktycznie 2-3 letni i jego nie da się już naprawić. To jest tak zrobione, żeby było jednorazowe – nie da się tego rozebrać, niejednokrotnie jest zalane plastikiem (…). To jest wszystko robione w ten sposób, żeby nie dało się naprawić – powiedział elektryk Ryszard Lizakowski.

Przepisy wskazują, że sprzęty domowe, takie jak lodówki, pralki, zmywarki, telewizory czy sprzęt spawalniczy mają być również bezpieczne i energooszczędne.

– To jest pomysł bardzo dobry dla konsumentów. Oczywiście ukróci samowolę producentów i idzie to w kierunku gospodarki bezodpadowej, czyli jak największy odzysk i jak najdłużej działające urządzenie powszechnego użytku – wskazał dr inż. Bogdan Sedler.

Bezodpadowej, czyli ekologicznej. Możliwość naprawy i dłuższa żywotność urządzeń sprawi, że mniejsza ilość sprzętu AGD będzie wyrzucana przez konsumentów. Nowa dyrektywa unijna nie obejmuje tzw. małej elektroniki, czyli smartfonów, odkurzaczy czy ekspresów do kawy.

TV Trwam News