Unia blokuje środki z KPO

Nie będzie żadnych działań rządu w sprawie KPO bez rozstrzygnięcia Trybunału Konstytucyjnego. Obóz rządzący zarzuca politykom opozycji, że głosowali przeciwko wypłacie środków Polsce, gdy zgłoszona została poprawka do antypolskiej rezolucji.

Nowe regulacje o Sądzie Najwyższym wciąż czekają na rozstrzygnięcie w Trybunale Konstytucyjnym. Rząd podtrzymuje, że bez ich przyjęcia nie będzie środków z KPO.

– Do czasu przygotowania wyroku w tym obszarze, polski rząd wstrzymuje swoje działania, tzn. oczekuje na rozstrzygnięcie Trybunału. Jeżeli to rozstrzygnięcie będzie pomyślne, to od razu składamy wniosek do Unii Europejskiej w tym zakresie – podkreślił rzecznik rządu, Piotr Müller.

Polska w oczekiwaniu na decyzje Trybunału finansuje programy z KPO przy udziale środków krajowych. Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, nie spodziewa się jednak, by pieniądze zostały wypłacone przed najbliższymi wyborami. Dodał, że wygrana wyborcza obecnego obozu osłabi unijne motywacje, by dalej te środki blokować.

– Jeśli wygra Zjednoczona Prawica, to pieniądze będą i to na lepszych warunkach, niż to wcześniej zostało wynegocjowane, bo będzie proponować renegocjację tych warunków, aby bardziej odpowiadały oczekiwaniom Polaków – wskazał minister Zbigniew Ziobro.

Rząd zarzuca unijnym instytucjom politykę szantażu. Premier Mateusz Morawiecki dokładnie te same oskarżenia kieruje w stronę polityków opozycji. W trakcie obrad Sejmu szef rządu mówił o nowej antypolskiej rezolucji w Parlamencie Europejskim, do której PiS zgłosiło poprawki. Jedna z nich obejmowała wypłatę środków z KPO.

– De facto oni głosowali przeciw KPO (…). Nie tańczcie tak, jak wam zagrają w Berlinie i Brukseli – mówił premier Mateusz Morawiecki.

Rezolucja Parlamentu Europejskiego krytykuje powołanie w Polsce komisji ds. rosyjskich wpływów. Jednocześnie wzywa do obserwowania wyborów parlamentarnych przez OBWE.

Tymczasem w czwartek, regulacje jakie do ustawy o komisji weryfikacyjnej zgłosił prezydent, zostały odrzucone przez Senat. Wrócą teraz do Sejmu. Wciąż nie są znani kandydaci, którzy zasiądą w komisji. Jeśli przyjęta zostanie propozycja prezydenta, to nie będą mogli być to parlamentarzyści.

TV Trwam News