Umowa handlowa UE z Mercosur zagrożeniem dla polskiego rolnictwa
Bruksela jeszcze do końca tego roku chce podpisać umowę handlową z największymi krajami Ameryki Południowej. Przeciwko ratyfikowaniu umowy jest Polska. W przeciwnym razie uderzy to w eksport naszych najważniejszych towarów rolno-spożywczych, jak i całego unijnego rolnictwa.
Do krajów Mercosur należą Brazylia, Argentyna, Urugwaj i Paragwaj. Prace nad umową handlową Unii Europejskiej z tymi czterema krajami rozpoczęły się już w 1999 roku i zakończyły się podpisaniem politycznego porozumienia dopiero w 2019 roku. Umowa budzi bowiem od początku niepokój w zakresie drażliwych dla Europy towarów rolno-spożywczych, tj. drobiu, wołowiny i etanolu. Jednak niedawno szefowa Komisji Europejskiej odwiedziła Amerykę Łacińską z jasnym przekazem.
– Nasze wspólne zaangażowanie w tych obszarach będzie osadzone w porozumieniu Mercosur. Zatem ta umowa to coś więcej niż umowa handlowa. Postrzegam to jako długoterminowe zaangażowanie – wskazała Ursula von der Leyen.
Zawarcie umowy o wolnym i bezcłowym handlu z krajami Mercosur, które są olbrzymimi eksporterami rolnymi, spowoduje, że rodzime produkty na unijnym rynku zostaną wyparte. Przeciw ratyfikowaniu umowy jest większość środowisk rolniczych w Unii Europejskiej, ale dla największych europejskich graczy ta umowa jest na rękę – wskazał przewodniczący Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich przy Prezydencie RP, Jan Krzysztof Ardanowski.
– Głównie dla Niemiec, bo mogą sprzedawać swoje produkty przemysłowe, od których nadmiaru się w tej chwili wręcz duszą, do krajów Ameryki Południowej, które nie mają praktycznie innej możliwości zapłacenia jak żywnością – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.
Brazylia i Argentyna są globalnymi gigantami, jeśli chodzi o produkcję wołowiny i drobiu, ale jakość ich towarów mocno odbiega od standardów europejskich. Nie możemy zgodzić się na to, aby nasza żywność najlepszej jakości została wyparta – podkreślił minister rolnictwa Robert Telus.
– Wymagamy od tego, żeby nasze produkty w Europie były na najwyższym poziomie, żeby było jak najmniej stosowania pestycydów, tak zwanej chemii. Kraje Trzeciego Świata tego nie stosują – zaznaczył minister Robert Telus.
Dojście do skutku umowy Mercosur mogłoby okazać się katastrofalne w skutkach dla naszego eksportu rolno-spożywczego. Dlatego, że to właśnie Niemcy są naszym największym rynkiem zbytu. Tylko w zeszłym roku wartość eksportu do tego kraju wyniosła 12 mld euro. Tutaj chodzi o wspólne dobro Unii Europejskiej i trzeba dogadać się ponad podziałami – zaznaczyła dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, Monika Przeworska.
– Miejmy nadzieję, że Polska zacznie budować taką koalicję państw, którym dobro europejskiego rolnictwa leży na sercu, że faktycznie nie dojdzie do ratyfikacji tej umowy na poziomie unijnym – wskazała Monika Przeworska.
Tymczasem po drugiej stronie świata buduje się nowa alternatywa dla polskiego rolnictwa. Chińska Generalna Administracja Celna zniosła zakaz wwozu z Polski do Chin mięsa wołowego. Niebawem Pekin ma wydać wytyczne, w których będą szczegółowe wymogi weterynaryjne, sanitarne oraz produkcyjne. Walczymy jeszcze o dodatkowy eksport wieprzowiny i drobiu – mówił minister Robert Telus.
– Tutaj są sprawy chorób, wirusów w Polsce – ASF i ptasiej grypy u drobiu – ale cały czas o to walczymy. Cały czas z Chinami rozmawiamy. Jest dialog i myślę, że to idzie w dobrym kierunku – zaznaczył minister rolnictwa i rozwoju wsi.
W Chinach oprócz olbrzymiego rynku zbytu panuje też olbrzymi apetyt na wołowinę. W 2022 roku Państwo Środka zakupiło od zagranicznych dostawców dwa miliony siedemset tysięcy ton tego mięsa. To szansa dla naszych rolników – wskazał przewodniczący rolniczej „Solidarności”, Tomasz Obszański.
– Pozwoli to na lepsze ceny i większy wolumen sprzedaży – zaznaczył Tomasz Obszański.
Samo zniesienie zakazu wwozu na nasze mięso i spełnienie wymogów sanitarnych nie wystarczy. Na tak ogromnym rynku, jak chiński, grają jeszcze inni światowi potentaci wołowiny, np. już wspominana Brazylia. Trzeba ruszyć z ofensywą dyplomatyczną i marketingową – mówił Jan Krzysztof Ardanowski.
– To nie jest tak, że Chińczycy przyjadą do Polski szukać żywności. To my musimy z tą ofertą, dobrze skonstruowaną, być w Chinach – podkreślił Jan Krzysztof Ardanowski.
Obecnie zainteresowanych eksportem mięsa wołowego do Chin jest około 40 polskich firm.
TV Trwam News