fot. PAP/EPA

Ukraina nie ustaje w banderowskich kłamstwach i dalej gloryfikuje zbrodniarzy oraz ludobójców

Ukraiński historyk umniejsza rolę ukraińskich nacjonalistów w zbrodni w Puźnikach. Na kłamstwa zareagował Instytut Pamięci Narodowej.

W lutym 1945 bandy UPA przy wsparciu ukraińskiej ludności spalili wieś Puźniki w obwodzie tarnopolskim na Ukrainie. W brutalny sposób zamordowali nawet 130 polskich mieszkańców. Po ośmiu latach przerwy Polacy znów dostali od Ukrainy zgodę na odnalezienie swoich przodków, o czym mówiła Agnieszka Jędrzak, dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej IPN.

– Wyszliśmy z impasu. Udało się zacząć na nowo ten proces. Tak naprawdę prace poszukiwawcze i ekshumacja to jest dla nas priorytet. Bardzo się z tego cieszymy – powiedziała Agnieszka Jędrzak.

Dotąd w Puźnikach, podczas ekshumacji, zostały znalezione fragmenty szkieletów 42 kobiet, mężczyzn i dzieci. Po badaniach laboratoryjnych będzie ustalona ostateczna liczba ofiar, ich płeć i wiek. Tymczasem ukraiński portal UKRINFORM w ostatniej publikacji rozmywał odpowiedzialność ukraińskich nacjonalistów za zbrodnie w Puźnikach. Portal posłużył się słowami ukraińskiego historyka, Serhija Woljaniuka

„Ukraińskie podziemie nie przeprowadziło w latach 1943–1944 żadnych działań przeciwko Puźnikom, a UPA nie prowadziła działań ofensywnych” – podkreślał Serhij Woljaniuk, ukraiński historyk.

Publikacją zajął się IPN. Nie ma zgody, aby ukraiński historyk historię zakłamywał – zaakcentowała Agnieszka Jędrzak.

– Taką narrację przedstawił, że tak naprawdę ofiary w Puźnikach to ofiary starcia oddziałów samoobrony, oddziałów zagłady Armii Krajowej i operacji NKWD w starciu z UPA – zwróciła uwagę dyrektor Biura Współpracy Międzynarodowej IPN.

Ukraiński historyk powołał się w swoich ocenach m.in. na dokumentacje UPA, która dokonała zbrodni w Puźnikach. To jednak nie wszystko. Tak ten sam historyk Serhij Woljaniuk piszę o ofiarach mordu.

„Wśród zabitych mogą znajdować się cywile, którzy zostali ranni w trakcie bitwy – zdarza się to podczas konfrontacji zbrojnych” – napisał Serhij Woljaniuk o ofiarach ukraińskich ludobójców.

To znana z od lat ukraińska próba zrzucenia z siebie odpowiedzialności – przypomniała redaktor Aneta Przysiężniuk-Parys z „Naszego Dziennika”.

 – Zbrodnia na Polakach na Wołyniu to była zaplanowana akcja. To nie było tak, że ktoś tam wpadł i przez przypadek zabił te dzieci, te matki. To jest standardowa sytuacja, w której strona ukraińska próbuje swoje winy umniejszyć – zauważyła Aneta Przysiężniuk-Parys

 O tym, jak wyglądały Puźniki po najściu band UPA, mówiła TV Trwam Beata Jagielska, wnuczka ofiar tej zbrodni.

– Znajdowano ludzi z siekierami w plecach, dzieci z przebitym gardłem bagnetem , znajdowano ludzi bez oczu, uszu bez rąk – podsumowała Beata Jagielska.

Na ekshumacje i godny pochówek czekają rodziny ponad stu tysięcy ofiar nacjonalistów ukraińskich spoczywających na dzisiejszej Ukrainie.

TV Trwam News

drukuj