fot. PAP/EPA

[TYLKO U NAS] Red. G. Górny: To nie strach kieruje moskiewskim patriarchą. Jest po prostu kompanem Putina

Zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej wygłosił homilię, podczas której poparł w pełni inwazję Władimira Putina na Ukrainę. To nie strach kieruje moskiewskim patriarchą. Jest po prostu kompanem Putina pracującym niegdyś dla tej samej „firmy”. Dziś nie protestuje dlatego, że obaj popierają wojnę na Ukrainie – mówił w środowym felietonie z cyklu „Spróbuj pomyśleć” na antenie Radia Maryja red. Grzegorz Górny, dziennikarz i publicysta

Felietonista Radia Maryja zaznaczył, że trudno dzisiaj mówić o czym innym niż o wojnie na Ukrainie.

– Jest to temat numer jeden nie tylko w mediach, lecz także w zwykłych codziennych rozmowach Polaków. Myślę, że nie ma u nas w kraju nikogo, kto nie byłby wstrząśnięty obrazami, które stamtąd do nas docierają, zwłaszcza skalą ludobójstwa, którego dopuszcza się rosyjska armia na bezbronnej ludności cywilnej, bombardując szkoły, szpitale i osiedla mieszkalne oraz mordując starców, kobiety i dzieci – mówił red. Grzegorz Górny.

Zaznaczył, że w takim momencie nie może zabraknąć zdecydowanego głosu Kościoła.

– Jeden z najmocniejszych głosów w Kościele powszechnym na świecie rozległ się z Polski. Mam na myśli list otwarty przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, ks. abp. Stanisława Gądeckiego do patriarchy Moskwy i Wszech Rusi, Cyryla – wskazał dziennikarz.

Duchowny przypomniał zwierzchnikowi rosyjskiej Cerkwi prawosławnej, że modlitwa o pokój na Ukrainie będzie wyrazem hipokryzji, jeśli nie będą towarzyszyć jej czyny.

– Ks. abp Stanisław Gądecki zwrócił się do adresata w następujących słowach: „Dlatego proszę Cię, bracie, abyś zaapelował do Władimira Putina, by zaprzestał bezsensownej walki z narodem ukraińskim, w której giną niewinni ludzie, a cierpienie dotyka nie tylko żołnierzy, ale i osób cywilnych, zwłaszcza kobiet i dzieci. Jeden człowiek może jednym słowem zatrzymać cierpienia tysięcy ludzi. Jest nim prezydent Federacji Rosyjskiej. Proszę Cię jak najpokorniej, byś zaapelował o wycofanie wojsk rosyjskich z suwerennego państwa, którym jest Ukraina” – cytował dziennikarz.

Przewodniczący KEP prosił także Cyryla o zaapelowanie do żołnierzy rosyjskich, by ci nie uczestniczyli w agresji, odmawiali wykonywania zbrodniczych rozkazów.

– „Odmowa wykonania rozkazu w takiej sytuacji jest obowiązkiem moralnym. Przyjdzie czas rozliczenia tych zbrodni – także przed międzynarodowymi trybunałami. Gdyby jednak udało się komuś tej ludzkiej sprawiedliwości uniknąć, istnieje Trybunał, którego uniknąć nie można. Wszyscy bowiem musimy stanąć przed Trybunałem Chrystusa, aby każdy otrzymał zapłatę za uczynki dokonane w ciele – złe lub dobre. Proszę więc, abyś zaapelował do nich, aby czym prędzej wracali do domu, nie plamiąc sobie rąk niewinną krwią” – przytoczył fragment listu publicysta.

Jednak – jak się można było spodziewać – patriarcha Moskwy i wszech Rusi zignorował apel przewodniczącego KEP.

Jeżeli ktoś myślał, że patriarcha Cyryl posłucha ks. abp. Stanisława Gądeckiego, to się srogo pomylił. Cztery dni później zwierzchnik rosyjskiej Cerkwi prawosławnej wygłosił homilię, podczas której poparł w pełni inwazję Władimira Putina na Ukrainę. Mało tego, uzasadnił ją nie tyle względami politycznymi, ile religijnymi. Otóż jego zdaniem wojna na Ukrainie ma wymiar metafizyczny, w której po jednej stronie stoi zło, czyli Ukraina i Zachód, a po drugiej dobro, czyli Rosja, a właściwie Święta Ruś. Moskiewski patriarcha ani słowem nie odniósł się też do zbrodni ludobójstwa, których dopuszczają się dziś na ukraińskiej ziemi rosyjscy żołnierze, tak jakby mordowanie niewinnych ludzi było czymś naturalnym, a nawet służyło dobrej sprawie, czyli zwycięstwu chrześcijaństwa – mówił red. Grzegorz Górny.

Przypomniał, że przed podobnym wyborem ponad 450 lat temu stanął moskiewski metropolita Filip Kołyczew.

– Car Iwan Groźny zażądał od niego, aby pobłogosławił jego zbrodnie. W odpowiedzi podczas nabożeństwa w Soborze Uspieńskim duchowny rzucił publicznie wyzwanie carowi. Wyrzucił mu w twarz wszystkie jego zbrodnie i odmówił błogosławieństwa. Jeszcze w świątyni został za to odarty przez carskich siepaczy ze swoich szat, związany, a następnie wywieziony i zamordowany. Myślę, że jeżeli dziś Cyryl zdecydowałby się na podobny gest, na sprzeciw wobec zbrodni Putina, to nie zostałby zamordowany jak metropolita Filip. Zapewne popadłby w niełaskę obecnego cara – przepraszam: prezydenta – ale nie zapłaciłby za to głową. To nie strach kieruje więc moskiewskim patriarchą. Jest po prostu kompanem Putina pracującym niegdyś dla tej samej „firmy”: KGB. Dziś nie protestuje dlatego, że obaj popierają wojnę na Ukrainie – podkreślał felietonista Radia Maryja.

Cały felieton można odsłuchać [tutaj].

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl