[TYLKO U NAS] Prof. P. Skrzydlewski: Wsparcie rodzin przez rządowe programy i finansowanie nie daje zamierzonych celów
Wsparcie małżeństw i rodzin realizowane przez rządowe programy, a dokonujące się głównie przez finansowanie nie daje zamierzonych celów. Wyrabia się przy tym błędne przekonanie, że polityka demograficzna jest przede wszystkim zależna od czynników ekonomicznych – mówił w felietonie Radia Maryja z cyklu „Spróbuj pomyśleć” prof. Paweł Skrzydlewski, filozof z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.
Tematem, który profesor poruszył w swoim felietonie, była niska dzietność wśród Polaków i innych narodów Europy. Wskazał jej przyczyny i możliwe skutki.
– Stan, w którym co roku umiera ponad pół miliona osób i jednocześnie rodzi się niewiele ponad 300 tys., musi prowadzić niechybnie do utraty istnienia naszej ojczyzny, do jej wyludnienia, a wcześniej do jej zestarzenia się – mówił.
Wskazał, że jeśli to się nie zmieni, grozi nam całkowita marginalizacja Polski i biologiczne wymarcie. Dzieje się tak pomimo rządowych programów prorodzinnych.
– Wsparcie małżeństw i rodzin realizowane przez rządowe programy, a dokonujące się głównie przez finansowanie – nie tylko u nas, ale także w wielu krajach Zachodu, a również w Rosji – nie daje zamierzonych celów. Dzieci nie rodzi się więcej, a może nawet rodzi się ich mniej – zwrócił uwagę.
Co więcej, w ocenie prof. Pawła Skrzydlewskiego, tego typu programy prowadzą raczej do degradacji wielu dziedzin życia, a poza tym kreują i utwierdzają błędne przeświadczenia.
– Powszechnie wyrabia się przy tym u obywateli błędne przekonanie, że polityka demograficzna jest przede wszystkim zależna od czynników ekonomicznych, nie zaś od tych, które leżą u podstaw ludzkich decyzji o dzietności. Faktycznie czynniki te nie są natury ekonomicznej, lecz kulturalnej, duchowej, cywilizacyjnej – wyjaśnił filozof.
Problemem nie jest tylko coraz mniejsza chęć posiadania dzieci przez małżeństwa, ale także – a może przede wszystkim – walcząca z rodziną lewicowa ideologia.
– W Polsce już 30 proc. dzieci przychodzi na świat poza związkami małżeńskimi i wszystko wskazuje na to, że zmierzamy w stronę krajów takich jak Francja, gdzie ponad 60 proc. dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich. Oznacza to w praktyce poważną i groźną nieobecność jednego rodzica, przeważnie ojca – podkreślił prof. Paweł Skrzydlewski.
Zaznaczył, że w rolę ojca stara się wówczas wejść państwo ze swoją socjalistyczną ideologią i przekonaniem o słuszności działania.
– Oczekuje ono w zamian uznania, które wyrazi się poprzez głosowanie polityczne. Wszystko to jest stanem niebezpiecznym, stanem pogwałcenia naszych zasad cywilizacyjnych i zdrowego rozsądku, a także poważnym zagrożeniem dla bytu narodowego i bytu samej rodziny – mówił.
Filozof zwrócił uwagę, że lekarstwem na taką patologiczną sytuację jest powrót do zasad rządzących naszą cywilizacją. Potrzebna jest więc zmiana myślenia wśród małżonków, by nie kierowali się oni wygodą i egoizmem, ale prawdziwą miłością i rozumem.
Felieton można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl