[TYLKO U NAS] Prof. P. Skrzydlewski: Do dziś na polskich uczelniach nie było autentycznej i prawdziwej dekomunizacji
„Do dziś na polskich uczelniach nie było autentycznej i prawdziwej dekomunizacji, usunięcia osób skorumpowanych, które sprzedawały siebie i swoją misję akademicką antyludzkim ideologiom komunizmu i socjalizmu, często połączoną ze zdradą narodową i służbą wrogiemu Polsce państwu, jakim było ZSRR” – powiedział na antenie Radia Maryja w felietonie „Spróbuj pomyśleć” etyk, prof. Paweł Skrzydlewski.
System edukacji ciągle trapi wiele schorzeń i to nie tylko tych związanych z niedostatkami natury materialnej, ale przede wszystkim natury duchowej, intelektualnej i moralnej. Te schorzenia są najgorsze – zauważył prof. Paweł Skrzydlewski.
– Do dziś na polskich uczelniach nie było autentycznej i prawdziwej dekomunizacji, usunięcia osób skorumpowanych, które sprzedawały siebie i swoją misję akademicką antyludzkim ideologiom komunizmu i socjalizmu, często połączoną ze zdradą narodową i służbą wrogiemu Polsce państwu, jakim było ZSRR. Ludzie ci przez lata formowali na swój obraz i swe podobieństwo całe rzesze młodzieży. Skutecznie i długo infekowali ludzkie sumienia materializmem, prymitywizmem, kłamstwem i małodusznością. Dbali o to, by Polska nie była sobą. Ateizm, laicyzm i bezbożnictwo w formie prymitywnej lub bogatej, kolorowej sączyli do całej kultury – powiedział etyk.
Felietonista podkreślił, że „jeśli młodzi ludzie nie mieli w domu rodzinnym autentycznej, silnej wiary, jeśli ich domy były ubogie w polskość, łatwo ulegali manipulacji i kłamstwom”.
– Dlatego też liczni dziennikarze, prawnicy, pedagodzy, wszelkiej maści humaniści, absolwenci nauk przyrodniczych wychodzili z systemu PRL-owskiej edukacji z przekonaniem, że o Bogu należy milczeć. Jeśli zaś człowiek może się do niego zwracać, dobrze, by robił to w samotności, w ukryciu, bo sam fakt życia religijnego świadczy o tym, że nie jest on człowiekiem postępu i przyszłości, ale istotą żyjącą mitami i fikcją – mówił prof. Paweł Skrzydlewski.
Czy ludzie ci mogli tworzyć i umacniać Polskę, jej kulturę? Czy mogli pracować dla niej owocnie? Nie, bo ani jej nie znali, ani też nie chcieli jej dobra. Przede wszystkim jednak jej nie rozumieli – zaznaczył etyk.
– Ich celem właściwym był nowy świat, w którym dewiza „Bóg, honor, Ojczyzna” nie tylko musiała zniknąć z przestrzeni publicznej, ale przede wszystkim z serca człowieka. Gdy ideologia kolektywistycznego marksizmu uległa skompromitowaniu, łatwo stawali się bezdusznymi liberałami, dla których prywata, niemoralność i zwykła rozpusta zaczęły wypełniać ich życie. (…) To wszystko widać na naszych ulicach. Wielu z nich czci dziś planetę Ziemię jak Boga. Głoszą potrzebę wyzwolenia zwierząt spod niewoli człowieka. Pojawia się nawet ideologia depopulacji – zauważył felietonista.
– Szkoła i uniwersytet musi przywracać zdrowie i siłę ludzkiemu duchowi. Może formować człowieka na miarę jego boskiego przeznaczenia. Jeśli to czyni, staje się tamą dla obłąkańczych ideologii. (…) Jest nadzieja na zwycięstwo, bo mimo wielkiego bałaganu w całej kulturze nie brak ludzi młodych, niezłomnych i silnych. Do nich należy przyszłość – dodał.
Cały felieton prof. Pawła Skrzydlewskiego dostępny jest [tutaj].
radiomaryja.pl