fot. tv trwam

[TYLKO U NAS] Prof. M. Ryba: Dzisiaj potrzebujemy kogoś, kto jak Prymas Tysiąclecia odważnie weźmie krzyż manipulacji i prześladowań Kościoła na swoje barki

Widzimy próbę poróżnienia duchowieństwa poprzez tworzenie jakiejś nowej kategorii księży patriotów, którzy wejdą we współpracę z nową ideologią, będą tworzyć nową teologię wyzwolenia łącząc neomarksizm na sposób karykaturalny z katolicyzmem, po to, żeby osłabić duchowieństwo. Dzisiaj potrzeba nam takich pasterzy jak Prymas Tysiąclecia. Kogoś, kto odważnie weźmie ciężar odpowiedzialności na swoje barki, ten krzyż manipulacji i prześladowań – zaznaczył prof. Mieczysław Ryba w felietonie „Myśląc Ojczyzna” na antenie TV Trwam i Radio Maryja.

Prof. Mieczysław Ryba przypomniał, jakie metody walki z Kościołem i Prymasem Tysiąclecia stosowali marksiści. Aby skutecznie zamknąć mu usta, starali się rozbić go wewnętrznie – tłumaczył.

– To nie przypadek, że stworzono tzw. Stowarzyszenie Księży Patriotów przy ZBoWiD [Związek Bojowników o Wolność i Demokrację-red.], księży, którzy podupadli moralnie i na skutek różnych szantażów, a często z chęci zysków, wschodzili we współpracę z władzami komunistycznymi, akceptowali ten komunizm, tworzyli swoistą teologię wyzwolenia, łącząc marksizm (ateistyczny) z chrześcijaństwem. Na tej współpracy z władzą starali się sami wiele zyskać, ale Kościół osłabiali, Kościół rozbijali. To było wielkie zagrożenie i wielkie cierpienie Prymasa Tysiąclecia – rozbić Kościół, rozbić duchowieństwo wewnętrznie – wskazał historyk.

Jak jeszcze można było rozbić duchowieństwo wewnętrznie? Kiedy aresztowano ks. kard. Stefana Wyszyńskiego zmuszono biskupów, żeby w jakiś sposób odcięli się od niego. Natomiast po uwolnieniu Prymasa starano się go skonfliktować z Rzymem.

– Napisano specjalny memoriał o niektórych aspektach kultu maryjnego w Polsce, wykorzystano agenturę, również teologów, filozofów polskich (tych katolickich) i wysłano do ojców soborowych w różnych językach. Memoriał, w którym stwierdzono, że Prymas jest heretykiem, jest tym, który z Matki Bożej stara się uczynić Boga, a więc przeakcentowuje ten kult – tak groźny kult dla samego komunizmu, tak ważny dla Polaków i tak mocno ożywiający ducha narodowego. To się nie udało, ale bardzo boleśnie było odbierane przez Prymasa: podzielić Kościół w Polsce i poróżnić ze Stolicą Apostolską – zaznaczył profesor.

Podejmowano także wysiłek, aby poróżnić cały naród z Kościołem.

– Wykorzystano słynny list biskupów polskich do biskupów niemieckich z ’65, w którym padły słowa: „Wybaczamy i prosimy o wybaczenie”. Oczywiście stwierdzono, że Prymas jest zdrajcą (…), zdrajcą, który układa się z Niemcami. Zaczęto więc wielką propagandę, starano się ludzi zniechęcić do obchodów milenijnych ’66. Na szczęście ludzie rozumieli wagę tych obchodów, rozumieli, co dzieje się w Polsce od strony duchowej. Wielkie obchody milenijne były manifestacją ogromnej polskiej religijności, zwycięstwem katolickiego ducha – wskazał felietonista Radia Maryja i TV Trwam.

Historyk zwrócił uwagę, iż mimo tego, że dzisiaj mamy do czynienia z nową ideologią (nawiązującą do neomarksizmu) – widzimy podobne metody działania do tych, sprzed kilkudziesięciu lat.

– Widzimy próbę poróżnienia duchowieństwa poprzez tworzenie jakiejś nowej kategorii księży patriotów, którzy wejdą we współpracę z nową ideologią, wejdą we współpracę z takim systemem, będą tworzyć nową teologię wyzwolenia łącząc neomarksizm na sposób karykaturalny z katolicyzmem, po to, żeby osłabić duchowieństwo. Przestraszyć je poprzez różne filmy, oskarżenia – często fałszywe – ażeby nie było aktywne duszpastersko, nie wskazywało na zagrożenia, które idą. Są też próby wbicia klina między Stolicę Apostolską a biskupów – mówił.

Politolog podkreślił, że ks. kard. Stefan Wyszyński był nieugięty, mimo iż wielu jego współpracowników upadało.

– Ta nieugiętość spowodowała, że Kościół przetrwał, jego autorytet rósł i nie pozwolił na te wszystkie manipulacje. Nie był naiwny w relacjach z władzami komunistycznymi. Wydaje się, że dzisiaj również takich pasterzy nam potrzeba, choćby jednego, ale kogoś, kto weźmie odważnie ten ciężar odpowiedzialności na swoje barki, ten krzyż manipulacji i prześladowań. Jest się na kim wzorować i widać, jakie są owoce zawierzenia Matce Bożej oraz roztropnego i odważnego prowadzenia Kościoła, mimo różnych ideologii, mimo różnych manipulacji i ataków – akcentował prof. Mieczysław Ryba.

radiomaryja.pl

drukuj