fot. PAP/EPA

[TYLKO U NAS] Kmdr por. rez. M. Dura: Jesteśmy bezpieczni, ale nie oznacza to, że nie dotknie nas to, co dzieje się na Ukrainie

Musimy mieć pełną świadomość tego, że działamy w tej chwili w naczyniach połączonych, więc nawet jeśli wojna będzie trwała na Ukrainie, to my to odczujemy nie tylko przez to, iż przybędą do nas Ukraińcy, którzy będą potrzebowali pomocy, ale także przez to, że jesteśmy powiązani gospodarczo zarówno z Ukrainą, jak i Rosją. Jeżeli nastąpi bardzo silne uderzenie w Rosję za pomocą różnych sankcji, to my to również odczujemy – powiedział Kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Rosja zaatakowała dziś w nocy Ukrainę. Polska domaga się uruchomienia art. 4 traktatu waszyngtońskiego.

– Jesteśmy bezpieczni, ale nie oznacza to, że nie dotknie nas to, co dzieje się na Ukrainie. Musimy mieć pełną świadomość tego, że działamy w tej chwili w naczyniach połączonych, więc nawet jeśli tam będzie trwała wojna, to my to odczujemy nie tylko przez to, iż przybędą do nas Ukraińcy, którzy będą potrzebowali pomocy, ale także przez to, że jesteśmy powiązani gospodarczo zarówno z Ukrainą, jak i Rosją. Jeżeli nastąpi bardzo silne uderzenie w Rosję za pomocą różnych sankcji, to my to również odczujemy. Musimy być na to przygotowani, dlatego że nie ma innego wyjścia – wskazał kmdr por. rez. Maksymilian Dura.

Polska jest bezpieczna z uwagi na to, że jesteśmy członkiem NATO i Unii Europejskiej.

– W tej chwili uruchamiane są siły NATO, które mogą przyjść w momencie, w którym będzie to potrzebne. Mam nadzieję, iż takiej potrzeby jednak nie będzie. W tym kontekście jesteśmy w dobrej sytuacji – oznajmił żołnierz.

Kierunkiem, z którego można spodziewać się ataku, jest Białoruś.

– Oddziały rosyjskie są na granicy z Białorusią, dlatego że miały tam miejsce ćwiczenia. Kilkadziesiąt tysięcy rosyjskich żołnierzy zostało tam przerzuconych. Z tego, co mówią Ukraińcy, wynika, że część rosyjskich jednostek wojskowych przeszła przez granicę Białorusi i uderzyła Ukrainę z tamtej strony. Uzurpator Alaksander Łukaszenka cały czas zastrzega, że to nie są wojska białoruskie i prawdopodobnie rzeczywiście tak jest. Niemniej udziela on Rosji wsparcia w postaci baz. W związku z tym nie możemy mówić, że Białoruś nie jest zaangażowana – powiedział gość Radia Maryja.

Komandor porucznik rezerwy wskazał, że choć Polski nikt nie zaatakuje militarnie, to musimy być przygotowani do odparcia ataków propagandowych.

– Musimy być przygotowani zarówno na działania aparatu propagandowego Kremla, jak i na ataki cybernetyczne, które bez wątpienia będą się powtarzały. Przykładem tego są fake newsy dotyczącego tego, co dzieje się na Ukrainie. Na przykład pokazywane są zdjęcia rosyjskich samolotów, które niby zostały zestrzelone, a chwile później Rosjanie uzasadniają, iż to nie jest rosyjski samolot zestrzelony nad Ukrainą, tylko nad Afryką albo gdzieś na Bliskim Wschodzie. Trzeba uważać na to, żebyśmy nie dali się zmylić informacjom, które nie są oficjalnie podawane przez Ukrainę. Jest bardzo wiele informacji przekazywanych przez ludzi, którzy mają kamery w telefonach czy samochodach. Oni pokazują rozbity rosyjski sprzęt, czołgi, pojazdy opancerzone, które zostały zniszczone przez Ukraińców w czasie obrony. Trzeba umieć rozróżniać i nie dać się zwieść – mówił gość „Aktualności dnia”.

Przez cały dzień można zanotować wzmożoną aktywność tzw. rosyjskich trolli.

– Rosyjskie trolle są bardzo aktywne. Oni próbują oczernić każdą informację, żeby pokazać, że Ukraina nie potrafi się bronić i nie jest państwem. Chodzi o to, aby poddać w wątpliwość chęć Ukrainy do własnej obrony. Pokazuje się na przykład, iż bardzo wielu Ukraińców mówi po rosyjsku i jeśli Rosjanie wejdą, to oni nie będą mieli nic przeciwko temu. To jest nieprawda. Jest taka grupa ludzi, ale trzeba powiedzieć szczerze, że większość Ukraińców chce bronić siebie i swojej ojczyzny. Nieprawdą jest, iż Ukraina nie chce się bronić – stwierdził wojskowy.

Pytaniem otwartym jest to, do którego miejsca Rosjanie planują dotrzeć.

– Cały czas opieramy się na tym, że Rosjanie zatrzymają się na linii Dniestru, bo to im wystarczy do tego, żeby gospodarczo kontrolować Ukrainę (…). Być może zmusi to Ukrainę do ustępstw, ale jednocześnie jest mało prawdopodobne, aby Rosjanie zajęli tereny zachodniej Ukrainy. Ludność mieszkająca na zachodzie Ukrainy jest totalnie nastawiona prozachodnio i Rosjanie nie mają tutaj żadnych szans. Ze Wschodem będzie im łatwiej, bo tam jest dużo rosyjskiej ludności – podsumował kmdr por. rez. Maksymilian Dura.

Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem kmdr. por. rezerwy Maksymiliana Dury można odsłuchać [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj