[TYLKO U NAS] J. Galiński: MSZ finansuje projekty niezwiązane z patriotyzmem, a odmawia dotacji na uroczystości upamiętniające ofiary spalone żywcem w Gardelegen

Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazuje ogromne pieniądze na projekty, które w żaden sposób nie są związane z patriotyzmem – np. Dzień Latawca –  a nie przyznaje dotacji na uroczystości w Gardelegen, gdzie żywcem zostali spaleni Polacy. Żaden przedstawiciel państwa polskiego wysokiej rangi nie przybył również do tej pory na to wydarzenie upamiętniające ofiary niemieckiego obozu koncentracyjnego – akcentował Józef Galiński, prezes Klubu Rodło Berlin-Brandenburg, podczas rozmowy z portalem Radia Maryja.

13 kwietnia 1945 r. w Gardelegen, na kilkadziesiąt godzin przed zajęciem tego rejonu przez Amerykanów, Niemcy – żołnierze SS, Luftwaffe i młodzież z Hitlerjugend – podstępem wpędzili do wielkiej murowanej stodoły więźniów obozów Mittelbau-Dora i Hannover-Stöcken, ewakuowanych na Zachód. 1050-1100 osób, w większości Polaków, zostało przez nich spalonych żywcem.

– Pod koniec wojny Niemcy ewakuowali niektóre obozy z terenów wcześniej okupowanych. Amerykanie i Anglicy bombardowali tory, zatem część więźniów obozu Dora nie mogła być dalej ewakuowana na tereny, które kontrolowali jeszcze naziści. Tych ludzi najpierw umieszczono w koszarach wojskowych w Gardelegen, a później spędzono do stodoły pod miastem. Podstępnie wabiono ludzi, którzy np. się ukrywali, aby zgłosili się do takiego „centrum”, bo tam później przyjdą wojska amerykańskie i ich się im przekaże. Oczywiście to był podstęp. Przygotowano wcześniej stodołę, w której było dużo słomy nasączonej łatwopalnym materiałem (…). Gdy ludzie tam przybyli, zamknięto wrota i w niektórych miejscach zaczęto podpalać (…). Zaczęło się wrzucanie granatów, strzelanie z karabinów – przypomniał Józef Galiński.

Grupa patriotycznej Polonii z Berlina i landu Brandenburgii co roku odwiedza w kwietniu cmentarz w Gardelegen, by upamiętnić pochowane tam ofiary niemieckiej zbrodni dokonanej pod sam koniec wojny. Główne tegoroczne uroczystości odbędą się 15 kwietnia. Wydarzenie rozpocznie o godz. 10.00 Mszą św. w kościele grekokatolickim pw. św. Mikołaja.

Mimo organizowanych od lat uroczystości upamiętniających ofiary ludobójstwa Gardelegen, do tej pory nie przybył na nie żaden przedstawiciel państwa polskiego wysokiej rangi. Organizatorzy co roku wysyłają zaproszenia do przedstawicieli władz.

– Dla mnie jest to postawa bardzo mocno niezrozumiała. Tyle mówi się o ochronie dobrego imienia Polski i Polaków. Szczególnie w niemieckich mediach propagowane są kłamstwa oświęcimskie, czyli tzw. „polskie obozy koncentracyjne” i „polskie getta”. Wielu ludzi wypowiada się w mediach, żeby bronić Polski, by nie było takich kłamliwych wpisów, teraz nawet jest ustawa chroniąca dobre imię naszej Ojczyzny. My od dawna – jako Klub Gazety Polskiej i Klub Rodła – walczymy z tym. Założyliśmy 10 rozpraw przeciwko mediom niemieckim. Tutaj, jak w soczewce są pokazani prawdziwi ludobójcy II wojny światowej, a nie ma żadnego przedstawiciela rządu polskiego – podkreślił rozmówca portalu Radia Maryja.

Jak wyjaśnił Prezes Klubu Rodło Berlin-Brandenburg, od czasów objęcia władzy przez „dobrą zmianę” składany jest projekt do Ministerstwa Spraw Zagranicznych o dofinansowanie uroczystości upamiętniających pomordowanych, ale ze strony resortu nie ma zbytniej przychylności. Józef Galiński zauważył, iż Ministerstwo Spraw Zagranicznych przekazuje ogromne pieniądze na projekty, które w żaden sposób nie są związane z patriotyzmem, np. Dzień Latawca, topienie marzanny czy witanie nowego roku.

– W tych projektach biorą udział przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej i na to są pieniądze. Natomiast na upamiętnienie zbrodni ludobójstwa Polaków, którzy zginęli w najbardziej męczący sposób – spaleni żywcem – w tym przypadku nie ma nawet żadnego przedstawiciela rządu polskiego. To woła o pomstę do Nieba (…). Składając projekt patriotyczny zapraszamy różne osobistości, które nie mają zbyt wysokich dochodów, więc ujmujemy w nim koszty dojazdu ludzi z Polski na te uroczystości – powiedział rozmówca portalu Radia Maryja.

Prezes wskazał, że w ubiegłym roku na podstawie projektu ambasada zwróciła pieniądze za przejazdy na uroczystości w Gardelegen kilku osobom. Z kolei w tym roku, od kiedy jest nowy minister – Jacek Czaputowicz – odmówiono dotacji z MSZ bez podania przyczyny. 

– Nie rozumiem tego. Jak ministrem był Witold Waszczykowski to w zeszłym roku dość szybko dostaliśmy odpowiedź, a w tym roku całkowita ignorancja. To jest w pewnym sensie poniżanie ludzi, którzy są patriotycznie nastawieni i mają odwagę przypominać światu, że trzeba głosić prawdę. Dlaczego my to robimy? Boimy się, że za 10-20 lat w prasie niemieckiej, na Zachodzie, przeczytamy, że to Polska napadła na „biedne” Niemcy hitlerowskie, na Związek Sowiecki. Trzeba przypominać prawdę historyczną, prawdę o ludobójcach II wojny światowej – akcentował Józef Galiński.

RIRM

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl