[TYLKO U NAS] Gen. dyw. R. Polko: A. Łukaszenka dąży do rozlewu krwi. Jest mu to potrzebne do tego, aby obrazkami rzezi, której zamierza dokonać, obciążać stronę polską
Wyraźnie widać, że Łukaszenka nie ma hamulców. Wczoraj to były 3 „zielone ludziki”, dzisiaj tysiąc migrantów szturmujących granicę. Alaksandr Łukaszenka dąży do rozlewu krwi. Jest mu to potrzebne do tego, aby obrazkami rzezi, której zamierza dokonać, obciążać stronę polską, podważając naszą wiarygodność na arenie międzynarodowej. Nie można na to pozwolić. Trzeba być wytrwałym i konsekwentnym w tym, co robimy – powiedział gen. dyw. w rezerwie, Roman Polko, były szef Jednostki Wojskowej GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej, w poniedziałkowej audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Na granicy polsko-białoruskiej zaogniła się sytuacja. Setki nielegalnych migrantów z krajów muzułmańskich pod ochroną białoruskich żołnierzy próbuje przedostać się na teren Rzeczypospolitej Polskiej. Do sprawy odniósł się Roman Polko, generał dywizji w rezerwie.
– To niesamowite, że w XXI wieku państwo uznane jako byt funkcjonujący na arenie międzynarodowej posuwa się do bandyckiej, terrorystycznej działalności na zasadzie handlu ludźmi, uczynienia z nich szwadronów, które mają zdestabilizować Europę. To porażające. Została przekroczona kolejna cienka linia. Alaksandr Łukaszenka dąży do szantażowania Europy z wykorzystaniem czynnika humanitarnego. Chodzi o to, żeby ci mężczyźni, którym Łukaszenka zafundował bilet na Białoruś, przeszli na teren Europy, destabilizując ją – wskazał były szef Jednostki Wojskowej GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej.
Niestety część polskiego społeczeństwa stanęła w granicznym konflikcie po stronie Alaksandra Łukaszenki.
– Niektórzy nasi obywatele stali się „piątą kolumną” Łukaszenki. Na Litwie wszyscy mówili jednym głosem. My także powinniśmy mówić w tej sprawie jednym głosem i w trosce o własne bezpieczeństwo popierać działania, które to zapewniają. Musimy udzielić pełnego poparcia służbom, które 24 godzinny dziennie 7 dni w tygodniu pilnują obszarów, aby nam zapewnić bezpieczeństwo. Często słyszymy niesłuszne oskarżenia w ich stronę – mówił gość Radia Maryja.
– Powinna nastąpić zdecydowanie silniejsza reakcja UE i NATO. Mają potencjał, który pozwoliłby zmusić Łukaszenkę – a właściwie Putina – do tego, aby zaprzestał swojej działalności. Teraz nastąpiła eskalacja. Wyraźnie widać, że Łukaszenka nie ma hamulców. Wczoraj to były 3 „zielone ludziki”, dzisiaj tysiąc migrantów szturmujących granicę. Alaksander Łukaszenka dąży do rozlewu krwi. Jest mu to potrzebne do tego, aby obrazkami rzezi, której zamierza dokonać, obciążać stronę polską, podważając naszą wiarygodność na arenie międzynarodowej. Nie można na to pozwolić. Trzeba być wytrwałym i konsekwentnym w tym, co robimy – powiedział generał dywizji w rezerwie.
Gość „Aktualności dnia” przypomniał, że należy pomagać ludziom w potrzebie, ale należy to robić rozsądnie i z głową.
– Nie ulega wątpliwości, że to nie są ludzie, którzy najbardziej potrzebują pomocy. Tamtych zapewne nie było w ogóle stać na to, ażeby dostać się na terytorium Białorusi. Pomagać trzeba na miejscu. Ci oszukani ludzie zasługują na humanitarne traktowanie, a nie na to, aby za nimi stały zaporowe oddziały, które wymuszają na nich konkretne zachowania, traktując ich jako mięso armatnie wysłane na terytorium Europy. Trzeba pamiętać, że w masie, która próbuje się przedostać, są ludzie, którzy poszli na układ z Moskwą i Mińskiem. Nie zdziwiłbym się, gdyby te osoby miały zlecone konkretne dywersyjne działania, których zasadniczym celem byłoby destabilizowanie sytuacji i znalezienie zajęcia europejskim służbom – podsumował gen. Roman Polko.
Całą audycję „Aktualności dnia” z udziałem gen. dyw. Romana Polko można odsłuchać [tutaj].
radiomaryja.pl