fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] Dr K. Ratkowska: W Polsce cały czas są robione badania eksperymentalne z podawaniem preparatów genetycznych w postaci szczepionki dzieciom od szóstego miesiąca w oficjalnym badaniu klinicznym Pfizera

W Polsce od przełomu kwietnia i maja zeszłego roku są dokonywane eksperymenty na niemowlętach od szóstego miesiąca życia do jedenastego roku życia. Podawane są preparaty genetyczne stosowane jako szczepionki, wtedy jeszcze u osób dorosłych, teraz u osób dorosłych i dopuszczone już oficjalnie warunkowo (pod warunkiem, że rzekomo nie mamy skutecznych leków) także u dzieci od 5 roku życia. Są jeszcze cały czas robione badania eksperymentalne z podawaniem tych preparatów dzieciom od szóstego miesiąca w oficjalnym badaniu klinicznym Pfizerapowiedziała dr Katarzyna Ratkowska, specjalista psychiatrii, we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja.

Polskie Stowarzyszenie Niezależnych Lekarzy i Naukowców w ubiegłym roku wystosowało do ministra zdrowia list o „zatrzymanie eksperymentów medycznych na polskich niemowlętach i dzieciach”.

– W Polsce od przełomu kwietnia i maja zeszłego roku są dokonywane eksperymenty na niemowlętach od szóstego miesiąca życia do jedenastego roku życia. Podawane są preparaty genetyczne stosowane jako szczepionki, wtedy jeszcze u osób dorosłych, teraz u osób dorosłych i dopuszczone już oficjalnie warunkowo (pod warunkiem, że rzekomo nie mamy skutecznych leków) także u dzieci od 5 roku życia. Są jeszcze cały czas robione badania eksperymentalne z podawaniem tych preparatów dzieciom od szóstego miesiąca w oficjalnym badaniu klinicznym Pfizera – poinformowała dr Katarzyna Ratkowska.

Jak wskazała lekarka, w Polsce te informacje nie są znane szerszej opinii publicznej. Dodała również, że informacje o takich badaniach ogłosił rzecznik Ministerstwa Zdrowia i Grzegorz Cessak, który jest szefem Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Jednak na próżno było szukać ich w serwisach informacyjnych. Jedynie trzy portale je przekazały. Lekarka dotarła do jednej z takich wiadomości.

Przeczytałam tylko na Wirtualnej Polsce informację, że jeden z lekarzy pochwalił się, że w swoim prywatnym ośrodku podaje preparaty szczepionkowe dzieciom powyżej trzeciego miesiąca życia i ma jakiś poufny projekt z Pfizerempowiedziała gość Radia Maryja.

Dr Katarzyna Ratkowska zaznaczyła, że te informacje były skandaliczne, ponieważ „złamane jest w nim w wielu miejscach prawo polskie i prawo międzynarodowe”.

Te preparaty stanowią bezpośrednie zagrożenie życia i zdrowia dla tak małych dzieci, ponieważ mamy doniesienia o bardzo licznych powikłaniach zakrzepowo-zatorowych w postaci udarów mózgu, zawałów serca u osób dorosłych, a także u dzieci, u których już te preparaty są dopuszczone oficjalnie, czyli od piątego roku życia. Według amerykańskiej bazy VAERS [Vaccine Adverse Event Reporting System – red.] najczęstszą przyczyną zgonów dzieci po tych preparatach szczepionkowych jest na pierwszym miejscu – zatorowość płucna, na drugim – zawały serca, a na trzecim – migotanie komór w ciężkim przebiegu zapalenia mięśnia sercowego – wskazała.

Jak podkreśliła lekarka, Pfizer nadal podaje jednak te preparaty małym pacjentom i dodała, że dostają je w takim samym stężeniu jak osoby dorosłe.

– To są dawki śmiertelne dla tak małych dzieci – oceniła.

Dlatego jako grupa lekarzy i prawników domagali się wiarygodnych informacji od Ministerstwa Zdrowia oraz od Grzegorza Cessaka na ten temat, jednak ich nie uzyskali. Doszło również do interwencji poselskiej wraz z dziennikarzami, ale także wtedy nie udzielono informacji, o które proszono.

Przede wszystkim nie ma w tym urzędzie zgody komisji bioetycznej, która jest kluczowa w takim badaniu. Dowiedzieliśmy się, że na dokumentacji Pfizera istnieje klauzura „tajne”. Urzędnicy tego urzędu bronili interesu przedsiębiorcy i sponsora, jak nazywali Pfizera, mimo że takie informacje powinny być jawne dla polskiego społeczeństwa, dla parlamentarzystów, a nie udzielono takich informacji. Nie otrzymaliśmy również informacji, skąd są werbowane dzieci do badań, bo mamy uzasadnione podejrzenia, że są one werbowane z domów dziecka i ośrodków opiekuńczych. Do dzisiaj nie znamy treści rzekomej uchwały komisji bioetycznej. Dostaliśmy tylko w liście, że taka komisja się odbyła, że odbyła się ona później niż zgoda pana Cessaka, co jest niezgodne z prawem – zaznaczyła gość Radia Maryja.

Naczelna Rada Lekarska uznała list niezależnych lekarzy jako „straszenie szczepionkami”.

To są skandaliczne oskarżenia. My, lekarze właśnie bronimy kodeksu etyki lekarskiej, lekarze niezależni od koncernów szczepionkowych, które zarabiają miliardy na już wręcz wmuszaniu tych preparatów społeczeństwu, a także dzieciom. Jako lekarz kodeksem etyki lekarskiej jestem zobowiązana do dzielenia się moją wiedzą medyczną i to robię – podkreśliła lekarka.  

Dr Katarzyna Ratkowska ma obecnie status oskarżonej, dwa razy była przesłuchiwana przez  Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej w Bydgoszczy. Ma również dwa zarzuty.

Pierwszy zarzut dotyczy tego, że leczę pacjentów amantadyną (i leczę COVID-19 bardzo skutecznie), a drugi zarzut za publiczne informowanie o skutkach ubocznych preparatów genetycznych stosowanych jako szczepionki u dorosłych i u dzieci, bo o tych skutkach ubocznych, powikłaniach, i to śmiertelnych powikłaniach, nie można nam mówić – wskazała.

Całą rozmowę z dr. Katarzyną Ratkowską można odsłuchać [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj